#polish > Przełęcz Pod Chłopkiem - 2307 m n.p.m.

Pisząc swój #introduceyourself przypomniała mi się wyprawa na Przełęcz Pod Chłopkiem. Gdy zobaczyłem zdjęcia z tej wyprawy postanowiłem się nimi podzielić. Na początek kilka informacji o Przełęczy:

• Wysokość: 2307 m n.p.m.,
• Poza Orlą Percią uchodzi za najtrudniejszy szlak,
• Długość trasy: 4km,
• Różnica wysokości: 727m.

Widok na Morskie Oko z Przełęczy

Oczywiście nie będą to tylko same zdjęcia, a cała historia wejścia na góre. Podróż zaczęła się koło 4 czy 5 rano. Wyruszyliśmy z Krakowa samochodem. Podróż minęła dosyć szybko, nikt nie przysypiał - każdy był podekscytowany wypadem w góry. Zaparkowaliśmy swój samochód na parkingu pod Morskim Okiem i ruszyliśmy na górę. Muszę przyznać że odcinek do Morskiego Oka był chyba najgorszy. Wychodzi się tam bowiem asfaltową ścieżką... Nie jest to ciężkie, ale nudne i męczące. Dotarliśmy do Morskiego Oka - chwila przerwy i ruszamy dalej. Kolejnym punktem na naszej trasie był Czarny Staw pod Rysami. To tam droga się rozchodzi - na Rysy i na Przełęcz.

Czarny Staw pod Rysami

Spod Czarnego Stawu zaczęły się schody - to znaczy, nie dosłownie :D Tutaj było już trochę wyzwań. Trasa prowadzi początkowo między krzaczkami, ale im wyżej tym ciekawiej. Robi się stromiej. Na trasie znaleźć można powbijane metalowe uchwyty, na których miejscami należy się wspiąć aby dostać się wyżej. Bywają wysokie spadki, więc zbliżanie się do krawędzi jest dość niebezpieczne. Bywają też miejsca, gdzie należy przejść przytulając się do ściany, tak aby nie spaść do tyłu. Najgorsze, że właśnie w tym miejscu natrafiliśmy na trochę śniegu...

Widok na Morskie Oko - próba artystycznego ujęcia z butem na pierwszym planie :)

Widok na Morskie Oko

Widok na Czarny Staw

Gdy w końcu udało się dotrzeć na szczyt nasze humory nieco się pogorszyły... Wszystko było we mgle! Postanowiliśmy zrobić krótką przerwę na jedzenie, a w międzyczasie może widoczność nieco się poprawi. I tak też się stało! Widoki naprawdę były niezapomniane i warte trudu. Kilka foteczek już z samej Przełęczy:

Polska część w chmurach, a słowacka słoneczna

Polska część w chmurach, a słowacka słoneczna

Część słowacka

No i Morskie Oko polskiej stronie - nie mogło go zabraknąć

Schodząc nie było już tak kolorowo. Zaczęło robić się zimno, dużą część trasy schodziliśmy będąc w chmurach. Udało nam się po drodze trafić na kozę - jak ona tu wyszła?

Koza zaraz pod Przełęczą

Zeszliśmy na dół, weszliśmy do auta i w drogę. Jeszcze tylko postój w McDonald's. No właśnie... Postój, po którym myśleliśmy że nie wrócimy dziś do domu. Po odpaleniu samochodu i przejechaniu kilku kilometrów nagle zgasły nam wszystkie światła. Zatrzymaliśmy się przy drodze, zgasiliśmy auto. Odpaliliśmy ponownie i o dziwo wszystko działało :D Szczęśliwie wróciliśmy do domu :)

Zdjęcia może nie są najwyższych lotów, bo są robione telefonem, ale strasznie lubię na nie patrzeć, a gdy przypomniałem sobie o tej wyprawie pisząc #introduceyourself to postanowiłem się tym podzielić! Dzięki za przeczytanie i mam nadzieję że się podobało ;)