Autor bestsellerów
Czasami tak mam.
Biorę i odkładam.
Gniot. Gniot. Gniot. A może nie gniot?
Znów biorę i znów odkładam. Szmira! To skąd bestseller? "Mewka", "Grzech"? Najpoczytniejsze tytuły. Wyobrażam sobie, że jest (dostępna w internecie) instrukcja pisania bestsellerów.
"Mewka" - niepokorny, superprzystojny koksmisarz, którego witamy w łóżku jakże pięknej Judyty(?). Oczywiście ledwo po osiemnastce! Która po świetnym seksie nawet się nie budzi na dźwięk telefonu. A z telefonu płynie gładko, że supernadkomisarz wzywa koksmisarza z powrotem do walki ze złem i odwołuje go z odwołania. Potem nadjeżdża pod hotel rozgwieżdżona światłami suka i odwozi koksmisarza na miejsce zbrodni. Oczywiście pędzą alejkami parku. To jest bestseller. No normalnie.
"Grzech" - w wygrzebanym w ziemi dole (oczywiście w kształcie pięciokąta) leży ładna pani. Oczywiście związana i z taśmą na ustach. Około dwustu stron opisu jak walczy aby się przewrócić na bok. Jak jej krew spływa. Jak ma na karku wycięty pentagram (czy gwiazdę, nie pamiętam). Potem opis znika i pojawia się przystojny koksmisarz, który ma problemy - zawieszony, z dragami, z alkoholem - niepotrzebne skreślić. No bestseller.
Szukam więc na swojej półce pewniaka - Mickiewicz, Prus, Rodziewiczówna, Sienkiewicz, Orzeszkowa... Ale, na litość boską! Ile razy można czytać "Pana Tadeusza"? Albo "Lalkę"? Albo "Nad Niemnem"?!
Oczy lecą więc ku czemuś, co jak "Mewkę" i "Grzech" będę mógł sprawnie i szybko wywalić z półki.
Wzrok osiada na "Autorze bestsellerów" Ciszewskiego. Co za idiotyczny tytuł! I jeszcze czyta Pazura! Wywalę po kwadransie. Pewność niewzruszona.
Ciszewskiego lubię za jego "1939.com.pl". Czytałem z_kilka razy! Pomysł mi się podobał. Na swój użytek nazywam Ciszewskiego magazynkowym technikiem. Pięknie opisuje techniczne sceny. I zawsze dba o magazynki! Musi być ich dużo! Do każdego karabinu. Bohaterowie wciąż dbają o magazynki. I o amunicję oczywiście. Oczywiście, oczywiście można by się śmiać z tych magazynków, ale pomysł na książkę świetny. I siedemdziesiąt procent wykonania. Dobre. Dopóki nie dojdzie się do scen tzw. miłosnych. Łojezu! Spuśćmy kurtynę milczenia. Słowem "1939.com.pl", a potem same kalki. No może "Mróz"... Tą książką udało mu się trochę mnie zmylić. Ale bez szaleństwa - nie za bardzo.
Odpalam więc Ciszewskiego i jego "Autora bestsellerów". Chyba pisze o sobie. Pazura czyta. Co się dzieje? Już godzina minęła? Lekkość. Swada. Rozedrganie. Swoboda. I to bez technikaliów! Ani jednego magazynka! A bohaterowie wciąż żyją! Nazwiska wszystkie znane - Grobicki, Galaś, Wieteska, Kurcewicz... Trochę inni. Tacy jakby bardziej... Wszystko to tłuste. Uświnione myślami głównego bohatera. Bohater jest jednocześnie narratorem. Wszystko to brzmi jak spowiedź autora. Takie to jakieś... ekshibicjonistyczne? Trudne do napisania słowo - "ekshibicjonistyczne". Ale taka ta książka jest. Czuję jakby w niej świat gładko sunął się po kliszy upapranej myślami autora narratora.
Może to wszystko odwołam. Może odszczekam. Może się jeszcze spieprzy. Ale żeby nie! Ja takiego Ciszewskiego chcę! Niech biegnie, pędzi, robi skróty na skróty... Jest w formie. Chyba. A może nie? A może rzeczywiście się w jego życiu coś dzieje? I może dlatego pozwolił sobie pisać "na odwal". Nie dbając o to by było wg instrukcji. Żeby był "bestseller"? Może w końcu pozwolił sobie płynąć myślom i po prostu je zapisuje? Niech zapisuje!
Aaaa! I jeszcze Pazura! Świetny! Kurde, sam nie wierzę co piszę. Normalnie, narnormalniej jest świetny w interpretacji Ciszewskiego! Po prostu nie dało się (chyba) dobrać lepszego lektora. Kiler - jesteś bosski!
Obrazek ze storytel.pl
Poproszę o dodanie tagu #pl-ksiazki. :)
Congratulations @kishak! You received a personal award!
Click here to view your Board
Congratulations @kishak! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!