Istnieje szansa na czyste powietrze w Polsce?

in #polish7 years ago (edited)

Nie zaskoczę Was jak zdradzę, że lubię zaczerpnąć pełnymi płucami haust świeżego powietrza. Ty Czytelniku/czko pewnie też. Ale skąd wiesz, że to czym oddychasz ma cechy świeżego powietrza? Od kilku miesięcy obserwuję, dzięki możliwościom pomiaru oferowanym przez sieć zbudowaną za pomocą czujników Airly, poziom zanieczyszczenia w skali lokalnej, w promieniu kilku kilometrów od mojego zamieszkania oraz w skali całej Polski porównując wyniki z wybranych przez siebie lokalizacji.

Airly


Sieć Airly to krakowski projekt finansowany ze środków Funduszu Pożyczkowego Wspierania Innowacji Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Ma na celu zbudowanie w całej Polsce sieci czujników śledzących w czasie rzeczywistym poziom zanieczyszczeń powietrza. Okres trwania projektu to 09.2017 - 08.2020. Warto zauważyć, że projekt już dziś ma wymiar międzynarodowy. Kilka czujników zlokalizowanych jest u naszych południowych sąsiadów.
Aktualnie dane z czujników można podglądnąć poprzez ogólnie dostępną stronę projektu:

Strona Projektu Airly

Przykładowy widok pokazujący stan zanieczyszczenia na stronie Airly:
(Animacja pozwala prześledzić dane z ostatnich 24 godzin pomiarów.)


źródło: https://map.airly.eu, 2017-11-25

Budżet projektu został określony na 4 522 020,00 zł w tym kwota objęta dofinansowaniem ( pożyczka ) wynosi 3 399 244,50 zł. Zainwestowanie takich środków umożliwi utworzenie gęstej sieci czujników, dających wiarygodne, natychmiastowe pomiary z terenu całej Polski.

Każdy z nas może partycypować w projekcie na kilka sposobów:

  • Możesz zakupić czujnik i zamontować go w swojej lokalizacji. Warunkiem jest by w twojej miejscowości władze samorządowe zamontowały wcześniej na podstawie umowy z Airly czujniki. Jak wcześniej nikt nie zainstalował tego sprzętu możesz zostać "ambasadorem" i skłonić władze lokalne do działania.

  • Możesz zainstalować aplikację ze sklepu android i przekazując info o jej istnieniu swoim znajomym:
    --> android
    (https://play.google.com/store/apps/details?id=eu.airly.android&hl=pl)
    --> apple
    (https://itunes.apple.com/pl/app/airly/id1283400152?l=pl&mt=8)

  • Możesz zwiększać świadomość we własnym środowisku mając dane o jakości powietrza w okolicy. "Stefek - dziś nie biegamy - przekroczone 1000% normy PM2.5 na czujniku za rogiem"

  • Warto w tym miejscu podkreślić, że ta druga frakcja jest o wiele bardziej niebezpieczna gdyż po dostaniu się do płuc przenika do krwioobiegu zatruwając powoli organy naszego ciała.

  • Możesz, także jeżeli jesteś webmasterem dodać do swej strony informację o stanie powietrza. Mapa na stronie Airly umożliwia skonfigurowanie i wstawienie widgeta na twoją stronę WWW z krótką informacją o aktualnych poziomach zanieczyszczeń PM10, PM2.5, wilgotności oraz temperaturze w otoczeniu czujnika w twojej okolicy ( o ile taki czujnik jest dostępny).

  • Dla programistów przewidziane jest API umożliwiające korzystanie z systemu.

Osobiste obserwacje

Moje osobiste wnioski po blisko 2 miesiącach okresu grzewczego, nie napawają optymizmem. W maksymalnym okresie natężenia smogu ( blisko tydzień temu) przekroczenia w godzinach popołudniowych i wieczornych wynosiły ponad 1000%. Stanem normalnym jest przekroczenie obowiązujących norm 2-3 krotnie. Najgorzej jest na południu kraju, tutaj ma miejsce prawdziwy Airmageddon. Mazury i Pomorze wydają się oazą czystego powietrza, ale tam nie ma jeszcze zbyt gęstej sieci czujników. Pomiary mogą więc być niewiarygodne. W okresie, gdy na południu kraju poziom PM10 oscylował w granicach 300 μg/m3 , w tym samym czasie w Gdańsku czujniki pokazywały stężenie 4 μg/m3 .
Główny wpływ na zwiększenie poziomu zanieczyszczeń, ma według mnie, palenie w indywidualnych kotłach w domach jednorodzinnych. Animacja poziomu zanieczyszczenia, dostępna na stronie, działa na wyobraźnię, pokazując popołudniową sytuację w wioskach otaczających Kraków. Po powrocie z pracy, rozpala się w piecach. Następnie zanieczyszczenia torują sobie leniwie drogę do centrum miasta.
Co dziwne w ciągu dnia powietrze w Krakowie ma lepsze parametry niż, w małopolskich mniejszych miejscowościach o których się w mediach nie wspomina.
Jednym słowem: Kraków ratuje elektrociepłownia i rozwinięta sieć CO.
Prawdziwym zbawieniem dla wszystkich są żywioły: wiatr i deszcz, które usuwają prawie całkowicie frakcje pyłu zawieszonego z powietrza. Obserwowane poziomy stężeń to 0-10 μg/m3 PM10 i odpowiednio mniej PM2,5. Niestety wszystko co spłukane trafia w glebę...
Uważam, że wszystkie środki, które przeznaczamy na projekty powiązane z poprawą powietrza poprzez wymianę kotłów na te o wyższej kategorii są środkami marnotrawionymi.
Dym i zanieczyszczenia jak były tak będą. Zabudowa robi się coraz bardziej zagęszczona. Wymiana kilku, czy kilkunastu tysięcy kotłów w okolicy nic nie da.
Trucie ma charakter lokalny- różnice pomiarów pomiędzy czujnikami położonymi kilkaset metrów mogą wynosić 100 jednostek PM10. Sąsiad zabija sąsiada paląc odpadami i śmieciami. Tak naprawdę trujemy się sami i truć będziemy nadal.
Dopóki nie zmieni się świadomość i mentalność, oraz dane o stanie powietrza nie będą komunikowane i co ważne odbierane ( zrozumiane ) - nic się nie zmieni. Zarobią producenci kotłów, banki dające kredyty i politycy pokazujący swą aktywność.
Sądzę, że niestety coraz więcej ludzi będzie chorować i umierać z powodu zanieczyszczeń powietrza.

Wady rozwiązania

Urządzenie Airly, a co za tym idzie cały system, nie mierzy w powietrzu stężenia benzopirenu i innych substancji mających działanie kancerogenne.
Nadal w systemie i świadomości ludzkiej będzie biała plama. A bez tego nie ma szans na zmiany.
Za urządzenie podłączone w Twoim domu trzeba zapłacić z własnej kieszeni. To zmniejszy znacząco popularność projektu.

Przyszłość

Wydaje mi się, że jedynym sensownym sposobem ogrzewania, w którym nie powstaje w naszych domach emisja zanieczyszczeń jest użycie prądu elektrycznego. Tam gdzie to możliwe należy tworzyć systemy CO. Póki co łatwiej kontrolować jeden duży kocioł niż setki palenisk w prywatnych domach.
Na przykładzie Krakowa widać, że elektrociepłownia może zostać wyposażona w bezpieczny system filtracji, powstrzymujący duży procent zanieczyszczeń. Duży zakład łatwiej kontrolować i utrzymywać właściwe normy produkcyjne.
Drugim elementem systemu są innowacje w dziedzinie fotowoltaiki - znaczne zwiększenie efektywności paneli i obniżenie ceny. Dużą nadzieją są perowskity, które można wykorzystać w każdym miejscu elewacji czy dachu.
Prąd wyprodukowany przez każdego z nas w okresie letnim, byłby sprzedany po korzystnej cenie do systemu energetycznego. W zimie gdy wydajność paneli spada znacznie, właściciel instalacji odzyskiwałby swój wkład co obniżałoby koszty ogrzewania elektrycznego. Problemy jakie się nasuwają dotyczą unowocześnienia systemu energetycznego całego kraju by sprostał zwiększonemu popytowi na prąd. Druga sprawa to klęski żywiołowe. W przypadku odcięcia prądu, należy posiadać w domu zastępcze źródło ogrzewania.

System prosumencki w dziedzinie fotowoltaiki już działa, ale aktualnie ma zasadnicze wady:

  • ciężkie i mało wydajne panele,
  • wysoki koszt wykonania instalacji (długi czas zwrotu z inwestycji)
  • niska cena odkupu prądu,
  • konieczność podpisania umowy z bankiem (w przypadku dofinansowania) i spłacania długoletniego kredytu.

Płacąc rachunki za prąd w wysokości 100-200 zł, inwestycja w fotowoltaikę wydaje się dziś zdecydowanie nieopłacalna. Dlaczego?
Z biegiem czasu efektywność paneli spada. Pewnie w ciągu kilku lat pojawi się szereg nowych, zdecydowanie lepszych technologicznie rozwiązań, które będą umożliwiały szybszy zwrot inwestycji. My inwestując dziś zostaniemy z archaicznymi i szpetnymi kasetonami na dachu i kredytem na 20 lat.
Póki co nie widać nadziei. Rządzący postawili na spalanie paliw stałych w indywidualnych kotłach. Prąd jest jednym z najdroższych nośników energii.

Stąd sarkastyczna odpowiedź na pytanie z tytułu:

Tak, jak przeprowadzisz się w odludzie na Mazury.




Zapraszam do dyskusji.



Autorem powyższego tekstu i zdjęcia jest @lugoshi
Za czujniki odpowiada Airly sp. z o.o.
Sort:  

O fatalnym stanie powietrza w podkrakowskich miejscowościach mówił mi ostatnio mój znajomy, który mieszka w jednej z nich. On czuje nawet różnice organoleptycznie między powietrzem w Krakowie, a powietrzem u siebie. I to niestety stolica Małopolski ma czystsze powietrze...

Brak świadomości ludzi z mniejszych miejscowości widać wyraźnie w okresie grzewczym, gdy się tylko przejeżdża przez nie. Czarny, gęsty dym wydostający się z kominów domów jednorodzinnych nie napawa optymizmem...

Muszę powiedzieć, że stałem się koneserem różnych wyziewów z sąsiedzkich kominów.
Inaczej pachnie spalany węgiel, inaczej buczyna, a całkiem inaczej śmieci i plastiki.
Stąd przyczynek do zainteresowania problemem i ... napisania tego artykułu.

P.S.Szkoda, że patrol straży miejskiej nie spaceruje wieczorami...

bardzo ciężko jest kontrolować kto czym pali... na pomoc idą między innnymi drony ale to odległa przyszłość moim zdaniem.

Samą edukacją nie przekonasz ludzi żeby nie palili śmieciami. Zawsze znajdą się tacy co będą mieli na to wykulane.

A fotowoltaika wg mnie narazie nie ma przyszłości, ta technologia jest po prostu zbyt droga

Znam parę osób, którym przedstawiłem wyniki pomiarów "smordku" w ich okolicy i zastanawiają się nad przejściem na pompy ciepła. Żeby nie truć siebie i innych. Są to pewnie wyjątki i nie ma co liczyć na akcję "świadomość" , w krótkim okresie czasu.
W długim okresie z pewnością wiedza i świadomość to najpotężniejszy oręż. Świadomość dyktuje priorytety. Tak jak dziś segregujemy śmieci, zapinamy pasy tak nasze dzieci będą traktowały problem ogrzewania.
Do tej pory pomiary stężeń zanieczyszczeń były dokonywane przez nieliczne stacje pomiarowe. Dziś możesz sprawdzić powietrze wokół swego domu. To rewolucja. Masz wiedzę.
Co z nią zrobisz?

Dużo racji jest w tym co piszesz, niestety jeżeli chodzi o segregację śmieci w moim mieście to w ogóle nie funkjonuje, kiedyś segregował ten kto chciał, teraz jak nastawiali sto tysięcy śmietników, połowa sąsiadów wali wszystko byle gdzie więc wychodzi na to, że nawet ten co segregował śmieci i robi to dalej to jego praca idzie na marne. Nie pomaga ustawa ani edukacja. Zrobił się z tym straszny burdel. Bynajmniej u mnie tak to wygląda, może u ciebie jest lepiej.

Z drugiej też strony jak ktoś chce ogrzewać dom paląc w piecu chyba nie można go skłonić do zmiany, jedyne co to żeby to nie były śmieci...
Duży udział w zmianach mają nowo powstałe budynki, mało kiedy podprowadza się już np gaz do bloków.

Interesujący post

Świetny artykuł.

Wyszedł prosto spod wkurzonego serca. Starałem się zebrać własne doświadczenia i przekazać dalej. Walor edukacyjny (jak artykule).