Wielki Kanion, Wielkie Jezioro i miejsce chrztu Jezusa, czyli Wadi Mujib, Morze Martwe i Betania za Jordanem - Jordania #4
Petra, Wadi Rum, Akaba i Rezerwat biosfery Dana w Jordanii odhaczone. Półmetek tygodniowej podróży po jordańskich włościach był już za nami. A co przed nami? Nie tak od razu o wszystkim powiem, ale jeszcze kilka miejsc pozostało. Kierując się dalej na północ tego kraju, dziś zatrzymamy się na chwilę w Wadi Mujib, zanurzymy stópki w całkiem słonym Morzu Martwym i odwiedzimy domniemane miejsce chrztu Jezusa. Kurczę całkiem intensywnie, nie ma co zwalniać. W końcu cały świat czeka!
Wielki Kanion Jordanii - Wadi Mujib
Po względnie krótkim spacerku po rezerwacie Dana, zapakowaliśmy się z powrotem do naszej fury i ruszyliśmy dalej na północ. Miejsce docelowe - Amman, ale to zdecydowanie jeszcze nie dzisiaj. Zatem Wadi Mujib. Co to takiego jest? Wadi Mujib to kanion o długości około 70 kilometrów, przez który przepływa rzeka Mujib. Ta z kolei, finalnie trafia do Morza Martwego. Teren ten charakteryzuje całkiem konkretny spadek - aż 1200 metrów. Ściany kanionu wznoszą się do 900 metrów nad poziomem morza, a spadają do 400 metrów poniżej poziomu morza. Mała ciekawostka dla Was - jest to najniższy poziom ziemi na planecie. Nieźle! Dodatkowo znajduje się tutaj Rezerwat Biosfery Mujib, a więc jest szansa na spotkanie rzadkich gatunków dzikich zwierząt.
Jednak co mnie zainteresowało, to opcja całodniowego/kilkugodzinnego maszerowania poprzez kanion i wzdłuż rzeki, a także możliwość popluskania się w okolicznych basenach w otoczeniu wyjątkowych krajobrazów tegoż terenu. Przeczytałam również, że niektóre szlaki mogą być całkiem wymagające pod kątem sprawności fizycznej. Dla mnie kombinacja idealna - natura, woda i wysiłek fizyczny. Nic dodać, nic ująć. A może jednak coś dodać - przybycie do Jordanii w sezonie lub zorganizowanie większej liczby uczestników wycieczki. O co chodzi? Już wyjaśniam 😉
O czym warto pomyśleć przed wyprawą do Wadi Mujib oraz dostępne szlaki
Otóż, jak zapewne pamiętacie, do Jordanii wybrałam się wraz z moimi towarzyszami w drugiej połowie lutego. Może nie jest to najgorszy czas na eksplorowanie tego kraju, jednak trzeba się liczyć z pewnymi ograniczeniami. W przypadku Wadi Mujib była to dostępność w owym czasie zaledwie jednego z czterech szlaków - Ibex Trail. Jest on otwarty dla turystów przez cały rok (z wyłączeniem okresu ramadanu lub złych warunków pogodowych). A jako że:
- nasz nocleg był zlokalizowany całkiem daleko od Visitor Center (punktu startowego Ibex Trail) i
- pomimo całkiem wczesnej pory wyjazdu, to...
...dotarliśmy na miejsce za późno. Za późno na przebycie Ibex Trail tego samego dnia. Start wyprawy to godzina 8.30. I nie ma, że boli. Nawet argument, że przecież potrzeba tylko około 4 godzin na jego odbycie, był jak grochem o ścianę. Ale jeśli chcemy, to możemy oczywiście wrócić nazajutrz. Świetnie 😉 Przy okazji, cena za wycieczkę to skromne 21 JOD (ok. 113 PLN) za 4 godziny przyjemności za osobę. Cena ta obowiązuje jeśli będzie minimalna liczba uczestników (6 osób, choć na oficjalnej stronie widnieje liczba 5 osób). Jednakże kiedy my tam przybyliśmy, to Jordańczycy oczywiście zorganizują wszystko, jeśli:
- pokryjemy koszty pozostałych 3 brakujących osób, albo
- jeśli znajdziemy te 3 osoby.
Ha! Tacy dobroczyńcy 😊 Czyli na dzień dobry jesteśmy jeden dzień w plecy, że tak powiem i dodatkowo za spacerek po Wadi Mujib trzeba zapłacić ok. 226 ziko jeśli nie znajdziemy innych chętnych. Średni deal, choć jeśli jesteście zdeterminowani, to czemu nie? My jednak nie byliśmy aż tak zdeterminowani. Koszty przyjemności w Jordanii nie należą niestety do najtańszych i tym razem z ciężkim bólem serca, ale odpuściliśmy. Jednakże nie oznacza to, że poddaliśmy się bez walki - wróciliśmy do Visitor Center, ponieważ zauważyliśmy innych turystów, więc warto było spróbować choć zagadać czy są chętni na Ibex Trail. Niestety, nie udało nam się zebrać ekipy. No nic, może po prostu tak miało być? A może któregoś pięknego dnia mam wrócić do Jordanii i przebyć inne szlaki Wadi Mujib? Ta myśl zdecydowanie dodała otuchy i przygasiła rozczarowanie 😉
Jeśli wybieracie się do Jordanii w okresie od kwietnia do końca października, to macie dodatkowo trzy inne szlaki dostępne. Pierwszy, Siq Trail, jest o tyle spoko, że możecie go pokonać bez przewodnika. Trwa on od 2 do 3 godzin, możecie wyruszyć od 8 do 15. Wjazd: 21 JOD. Inny szlak, nieco bardziej zaawansowany - Canyon Trail. Rozpoczyna się o 8.30 i trwa około 4 godzin. Tutaj przewodnik jest już niezbędny. Poziom trudności jest w tym przypadku wyższy niż w na szlaku Siq Trial. I ostatnia opcja - Malaqi Trail, jest najdłuższy ze wszystkich czterech - potrzebujecie na niego minimum 7 godzin. Poza przewodnikiem podobno warto być w całkiem niezłej formie fizycznej - poziom trudności podobny do poprzedniego szlaku. Cena: Canyon Trail 31 JOD (ok. 166 ziko), a za Malaqi trzeba zapłacić 44 JOD (236 ziko).
Wszystkie szlaki wymagają spełnienia kilku warunków:
- ukończone 18 lat,
- umiejętność pływania,
- brak lęku wysokości (w przypadku Canyon i Malaqi Trails),
- w miarę dobra kondycja fizyczna.
Ponadto przyda Wam się odpowiedni strój, który może się zamoczyć, jakaś torba wodoodporna jeśli chcecie porobić sobie fotki oraz odpowiednie obuwie.
Więcej szczegółów znajdziecie pod tym linkiem:
http://www.rscn.org.jo/sites/default/files/publication/Mujib-EN.pdf
Trzy wyżej wymienione szlaki są dostępne od kwietnia do października ze względu na zbyt wysoki poziom wody w pozostałych miesiącach. I nie ma tutaj żartów - często gęsto mogą przydarzyć się tzw. błyskawiczne powodzie, które mogą skończyć się śmiercią. Nie ma co ryzykować, powiadam Wam ja 😉
Jako że nie udało nam się przemierzyć żadnego ze szlaków, niestety nie mam żadnych zdjęć z Wadi Mujib. Pozwoliłam sobie jednak skorzystać z Wikipedii. Dodatkowo, zachęcam do wpisania tego hasła w wyszukiwarce, znajdziecie bajeczne widoki, które mam nadzieję, że Was zachęcą do wybrania się do Wadi Mujib:
Morze Martwe
W gruncie rzeczy nie jest to morze, tylko jezioro. Słone i bezodpływowe. W przeszłości zwane było również Morzem Cuchnącym, Diabelskim czy Asfaltowym. Podobno na jego dnie leżą ruiny Sodomy i Gomory. Morze Martwe jest jednym z najbardziej zasolonych zbiorników wodnych na świecie. Skąd tyle soli? Po pierwsze Morze Martwe położone jest na pustyni. Co więcej, jest najniżej położonym miejscem na Ziemi - około 429 m. p. p. m. Dodaj do tego fakt, że jedynym źródłem wody wpadającym do tego zbiornika jest rzeka Jordan. Przy takich warunkach woda tutaj paruje szybciej niż woda np. w oceanie. Z innych ciekawostek wspomnę jeszcze, że wraz z głębokością jeziora rośnie również jego zasolenie. Na głębokości około 100 metrów woda jest tak przesycona solą, że wytrąca się ona i osiada na jego dnie.
Z drugiej strony polecam również spieszyć się z odwiedzeniem tego miejsca, ponieważ Morze Martwe zanika. Zmiany klimatyczne oraz nadmierne wykorzystanie wód Jordanu przez lokalnych mieszkańców w rolnictwie stanowią główne powody tego stanu rzeczy. Obecne tempo uszczuplanie zbiornika wynosi średnio metr na rok, a od początku XX wieku morze zmniejszyło się o 30 metrów. Kilka lat temu rządy jordański i izraelski podpisały umowę, zgodnie z którą, ma zostać zbudowany rurociąg łączący Morze Martwe z Czerwonym. Ma to na celu opóźnienie wyschnięcia tego pierwszego zbiornika.
Zapytacie zapewne skąd się wzięła nazwa Morze Asfaltowe? Otóż okazuje się, że z tego morza wydobywa się asfalt. Najprawdopodobniej dzieje się tak, ponieważ wydostaje się on z głębi ziemi i gdy dotrze do dna morza oraz uwolni się od soli, to wypływa na jego powierzchnię. Jak dla mnie niezły szok. W życiu bym na coś takiego nie wpadła, że takie zjawisko można spotkać w Morzu Martwym.
Niemniej, widok Morza Martwego z bliska robi wielkie "woooooooow". Bez kitu! Formy solne, które się kształtują na jego brzegu sprawiają wrażenie jakby był tam śnieg albo jakiś lodowiec. Przy panującej tam temperaturze nic bardziej mylnego oczywiście. Polecam również pozostać tam na zachód słońca - przepiękne ujęcia fotograficzne gwarantowane.
Ale nie tylko dla pięknych widoków warto się tam wybrać. Zapewne wszystkie panie kojarzą, że warto popluskać się w tym morzu i wybabrać w występującym tutaj błocie. Czego to się nie zrobi dla urody, prawda? Wysoka zawartość minerałów w wodzie oraz rozgrzewające błoto niwelujące cellulit czy rozgrzewające mięśnie z pewnością spotkają się z dużym zainteresowaniem. Dla osób, które boją się wody - spokojnie! Tutaj nie ma bata żebyście utonęli. Jeśli dodatkowo nie jesteście fanami ryb czy innych stworzeń zamieszkujących wody morskie, to nie macie się czego tutaj obawiać - w tym jeziorze, tudzież morzu, nie znajdziecie praktycznie żadnych stworzeń. Po kąpieli w wodzie pamiętajcie o prysznicu, będzie on absolutnie niezbędny. I tutaj mała niespodzianka. Otóż Jordańczycy za skorzystanie z samego prysznica przy publicznej plaży całkiem słono sobie liczą za taką usługę - 10 JOD (ok. 54 ziko). Natomiast jeśli po głowie chodzi Wam jeszcze błotko, to i za błotko, za plażę i tym bardziej za prysznic przyjdzie Wam jeszcze więcej zapłacić. I znowu zapytam czego się nie robi dla urody? 😉 Może i tak, jednak my zdecydowaliśmy się na spacer wzdłuż brzegu, bez kąpieli i bez prysznica. Tzn. prysznic był wieczorem oczywiście 😉
Na koniec chciałabym jeszcze Wam wspomnieć, żeby nie wybierać się w miejsca nieoznakowane lub zakazane, ponieważ i tutaj istnieje zagrożenie Waszego życia. Możecie wpaść do ustępów przysypanych cienką warstwą piasku i soli. Myślę, że nie chcecie zaginąć w akcji podczas podróży po Jordanii, czyż nie? Zatem zdrowy rozsądek moi Drodzy. Tak, czasem warto go posłuchać 😉
Miejsce chrztu Jezusa, czyli Betania za Jordanem
Skoro (przysłowiowo) wiatr wiał nam w oczy tego dnia, to po Wadi Mujib udaliśmy się do Betanii za Jordanem. Podczas zaopatrywania się w Jordan Pass, wykupiliśmy również opcję zwiedzenia domniemanego miejsca chrztu Jezusa. Bez Jordan Pass taka przyjemność będzie Was kosztować po stronie jordańskiej 12 JOD (ok. 64 PLN). Jeśli jednak skorzystacie z promocji, to w portfelu zostaną Wam 4 dinary. Dobre i to, czemu nie 😊
Zlokalizowana niecałe 10 kilometrów od Morza Martwego, Betania jest położona na takim trochę pustkowiu. Po odmeldowaniu się z biletami trzeba poczekać na busika wycieczkowego wraz z przewodnikiem, który Was zabierze, oprowadzi i opowie o tym miejscu. Będziecie mogli tutaj znaleźć również pozostałości z okresów rzymskiego i bizantyjskiego (w tym kościoły oraz kaplice, klasztor czy jaskinie używane przez pustelników). Dodatkowo znajdują się tutaj także baseny, w których odbywały się chrzty. Świadczą one o religijnym charakterze tego miejsca. Obecnie stanowi to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymek chrześcijan.
To tutaj, według Starego Testamentu, woda Jordanu rozstąpiła się i Izraelici pod wodzą Jozuego pokonali koryto rzeczne po czterdziestodniowej wędrówce po pustyni do Ziemi Obiecanej. Również w tym miejscu prorok Eliasz został zabrany przez Boga na ognistym rydwanie do nieba. Jednakże najważniejszym powodem, dla którego przybywają tutaj liczne wycieczki jest, jak wyżej wspomniałam, domniemane miejsce chrztu Jezusa.
Co może Was jednak odrobinę zaskoczyć, to stacjonujący tam wojskowi. Skąd oni się tam wzięli? Ano wynika to z faktu, iż po drugiej stronie rzeki znajduje się już Izrael. Względy bezpieczeństwa ponad wszystko 😉
Po raz kolejny - obszernie, ciekawie i wyczerpująco! I nawet jeśli wcześniej mnie nigdy nie ciągnęło w rejony, które opisujesz... to cholera, pojechałabym!!!
Pytanie mam praktyczne - piszesz na telefonie/tablecie, czy masz ze sobą laptopa?
@wadera - gorąco polecam, myślę, że ani trochę nie byłabyś rozczarowana. Ba! Pewnie złapiesz bakcyla i powędrujesz dalej do innych arabskich krajów ;)
Mam ze sobą laptopa - zdecydowanie wygodniej mi się pracuje w ten sposób ;) Chociaż może warto by spróbować na telefonie - może okazać się jeszcze wygodniejsze w przyszłości ;)
Pozdrawiam Cię gorąco! :*
Congratulations @lynxialicious! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Many thanks! :)
Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @saunter, kuratora #pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @travelfeed! Twój post jest naprawdę się wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu publikowanym na koncie @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!
Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.
Dziękuję bardzo za wyróżnienie! :)
Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.20$. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdują się tutaj, w zakładce PROJEKTY.
@wadera
Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD
Dziękuję bardzo za wyróżnienie! :)
Wpis wspaniały, jak zawsze :) Pozdrawiam!
PS: Rzeka Jordan jakby mnie rozczarowała ;)
❤️❤️❤️ Dziękuję bardzo! 🤩
Rozumiem rozczarowanie - rzeka jak rzeka, ale miejsce warte odwiedzenia! 😊
Pozdrawiam gorąco! 😊