Moje 8 lat

in #polish6 years ago

IMGP3957.JPG Wrocław, 24.11.2018

Dokładnie 8 lat temu postanowiłam, że będę robić codziennie przynajmniej jedno zdjęcie. Jak ta decyzja wpłynęła na moje życie?

Wytworzyłam pewien rodzaj uzależnienia, który polega na tym, że praktycznie nie wychodzę z domu bez aparatu. A mój aparat w połączeniu z obiektywem wcale nie jest lekki. Bardzo rzadko się zdarza, że nie mam przy sobie aparatu. Zdjęcia robię często dość automatycznie… wkładam rękę do torebki, wyciągam aparat, sprawdzam szybko czy mam dobre ustawienia czy na przykład w ciągu dnia mam jeszcze nastawiony dłuższy czas robienia zdjęcia z poprzedniej nocy, jeśli trzeba to zmieniam i przystawiam wizjer do oka, a potem pstryk, wyłączam aparat, chowam do torebki. Czasem się okazuje, że jestem zbyt wolna i w momencie robienia zdjęcia cała sytuacja już zniknęła. Czasem źle coś ustawię. Czasem mój aparat postanawia, że właśnie w tym momencie kiedy chcę zrobić “pstryk” on z jakiegoś błahego powodu mnie nie posłucha.

Oczywiście jak każde uzależnienie oprócz tego, że dostarcza sporo przyjemności, to w jakiś sposób jest kosztowne. I nie mówię tylko o rzeczach takich jak zakup sprzętu fotograficznego, napraw, kart SD, dysków zewnętrznych, kursów, które zrobiłam, książek, odbitek… Moje uzależnienie, to też sporo czasu poświęconego na wybór zdjęć, porządkowanie zdjęć, obróbkę, publikację… Do tego dodatkowy ciężar w torebce… Mimo wszystko uważam, że zyski są większe niż straty.

Wydaję mi się, że zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Dostrzegam więcej rzeczy i sytuacji, na które inni nie zwracają uwagi. Patrzę na świat trochę poprzez kadry. Czasem z jakiegoś powodu nie mogę zrobić zdjęcia w danym momencie, ale widzę ten kadr i zapisuję go sobie w głowie.

W momencie kiedy przez 8 lat robi się codziennie przynajmniej jedno zdjęcie zaczyna się inaczej postrzegać fotografię. Oczywiście lubię i doceniam świetnie zrobione fotografie. Mam też swoich ulubionych fotografów… Henri Cartier - Bresson jest dla mnie mistrzem jeśli chodzi o budowanie planów na zdjęciu… w każdym fragmencie jego fotografii dzieje się coś ciekawego. Nie mówię, że na każdej. W dodatku sposób kadrowania, którego moim zdaniem trudno się nauczyć… Elliott Erwitt… bardzo lubię jego poczucie humoru. Czech Jindřich Štreit… pamiętam jak byłam pod wrażeniem, w jaki sposób zostały wytworzone zestawy zdjęć na jednej z jego wystaw… i czeska fotografka Dita Pepe ze świetną serią autoportretów… Podejrzewam, że mogłabym jeszcze sporo nazwisk wymienić.

Ale do czego to ja zmierzałam… acha... do tego, że w pewnym momencie przestaję rozpatrywać fotografie jako “dobre” i “złe”, ale zaczynam na nie patrzeć trochę inaczej… zastanawiać się dlaczego właśnie sfotografowałam to, a nie coś innego… czasem nie przejmuję się poradami dotyczącymi tego jak fotografować, żeby zrobić dobre zdjęcie. Po prostu robię. Wiem, że potrafię dobrze wykadrować, dobrze naświetlić, dobrze “obrobić” fotografię, ale czasem nie o to mi chodzi w zdjęciu. Przyjęłam też pewne zasady… podczas post-produkcji jak najmniej ingerować w zdjęcie, jeśli źle wykadrowałam podczas fotografowania, to potem nie przycinam, nie obcinam, nie wyrównuję… oczywiście zdarzają się wyjątki od reguły, ale są to wyjątki. Tak jak zdarzyło mi się w ciągu tych ośmiu lat kilka, może kilkanaście dni bez zdjęcia.

Przydałoby się jakieś podsumowanie, no bo w końcu po co ja to piszę?

Chciałam powiedzieć, że jestem z siebie dumna, że przez tyle lat udaje mi się kontynuować ten projekt ;)

Sort:  

Twój post został podbity głosem @sp-group. Kurator @michalx2008x

Zrobisz kiedyś jakąś prezentacje, albo pokaż, albo cokolwiek żeby te zdjęcia obejrzeć?

Przecież co parę dni wrzuca

No tak, ale zdjec sprzed 8 lat nie wrzuca tylko biezace. Mi o te stare chodzi i cos na zasadzie albumu, np. 2010 i 365 zdjec w srodku.

przez 365 zdjęć w poście to by nikt nie przebrnął ;) Zrobiłam kiedyś pokaz slajdów z moimi autoportretami, też robionymi codziennie przez rok, ale przyznaję, że brakuje mi odwagi akurat, żeby to opublikować.

W serii "Nikt nie potrzebuje" są zazwyczaj stare zdjęcia... aczkolwiek nie wiem teraz gdzie są te z 2010... podejrzewam, że na dysku starego komputera, który muszę zanieść do naprawy...

Może jakaś motywacja to będzie? Albo coś na zasadzie takie a'la filmiku jako pokaz slajdów plus jakaś muzyczka w tle? :)