Komunikat Ministerstwa Prawdy nr 734: Jeśli Kaczyński mówi "jeśli"
Takiej podłości nie znała historia ludzkości! To miała być cudowna noc demokracji, podczas której cudowne liczenie głosów miało sprawić, że kaczyści stracą większość a siły postępu zawiążą wielką koalicję, w ramach której tow. Kidawa-Błońska miała zostać premierem, Kosiniak-Kamysz - ministrem rolnictwa a Biedroń - ministrem transportu. Niestety komisje wyborcze nie były dość rozgrzane i kolejna noc długich dziobów stała się faktem. Co wcale nie oznacza, że Kaczyński wygrał. Wytłumaczył to w szczerych prostych słowach tow. red. Tomasz Lis:
"Według mnie ten wynik PiSu jest słaby. Relatywnie słaby. Oczywiście ktoś powie - człowieku co ty opowiadasz, partia zdobyła 43,6, żadna partia w Polsce przez 30 lat takiego wyniku nie zdobyła - więc w tym sensie jest to sukces. Natomiast nie o takim wyniku myślał Jarosław Kaczyński. Jarosław Kaczyński zaczyna swoje wystąpienie od JEŚLI".
Tak, jeśli Kaczyński zaczyna od JEŚLI to wiedz, że coś się dzieje i na pewno nie jest to sukces. Najgorsze jednak jest to, że postępowo-demokratyczni posłowie nie tylko nie zasiądą w ławach rządowych, ale przez najbliższe cztery lata będą musieli słuchać przemówień posła Brauna rozpoczynających się od słów "Panie Marszałku Wysoka Izbo Szczęść Boże". I jak w takich warunkach realizować sztandarowe hasło: By było tak jak było! By żyło się lepiej! By żyło się lepiej wszystkim!
"Panie Marszałku, Wysoka Izbo, szanowne mafie, służby i loże. Szczęść Boże."
:)
Kiełbasa ma większe branie od mózgu. Każdy naród ma takich przywódców na jakich sobie zasłużył. O wolność należy walczyć na co dzień, a nie przez dwa tygodnie co cztery lata. I tak się to kończy gdy służy się słupkom zamiast obywatelom.