Tematy Tygodnia #4 - Pierwszy zakręt na drodze do przemiany

in #polish7 years ago (edited)

Do opisania mojego zakrętu zainspirował mnie przepis na sałatkę by @anka.

Miałem dobrze płatną pracę, super ekipę w nowo wynajętym domu, nowo zaczętą relację i chyba za dobrze się układało... bo byłem na tyle głupi, aby rzucić to wszystko i pojechać za swoją ex do UK.
A tam zabawa alkohol i inne takie... Po półtorej tygodnia melanżu, taka się pomiędzy nami wojna rozpętała, że wyleciałem na bruk.

Godzina późna, nie ma za bardzo już gdzie iść i do kogo się zwrócić. Świat się zawalił. A ja z całym bagażem na ulicy i tak sobie myślę: To co? Na lotnisko, przekimać się i wracać do kraju... ale przypomniało mi się o Benie - rastamanie, który wyglądał jak Bob Marley. Poznałem go 2 dnia po przylocie, bedąc na przymusowym spacerze spowodowanym przyjazdem Land Laydy (żeby nie było, że ktoś tu na dziko mieszka). Ten chwilowy spacer, zamienił się w pół dnia, bo tak dobrze nam się rozmawiało i przy tym pomogłem mu w przeprowadzce, stąd wiedziałem gdzie mieszka. Tak więc uderzyłem do niego z prośbą o przekimanie.
Stoję z torbami u Bena pod drzwiami i pukam. Drzwi się otwierają i jego uśmiechnięta twarz poważnieje, bo chyba wyczuł, że coś jest na rzeczy... nawet nie wiedziałem co powiedzieć... po prostu powiedziałem że spieprzyłem sprawę, życie mi się zawaliło i potrzebuję pomocy na jedną noc. Nie pozwolił mi stać w przejściu pół sekundy dłużej.

Pogadaliśmy trochę, wyjaśniłem bardziej sytuację - to co? Może zajaramy? Nie był to dobry pomysł, biorąc pod uwagę mój stan psycho-fizyczny. No, ale co? W gościnie być i odmawiać? No więc zajaraliśmy i tak jak się spodziewałem - to otrzymałem. Zamiast relaksu i pozytywnego vibe'u, siedzieliśmy przy filmie chyba z godzinę bez słowa, a w głowie rodziły się paranoidalne myśli i dalsze nakręcanie. Ciężko było przerwać ciszę, aż w końcu było to nie do wytrzymania i zrozumiałem, że muszę zacząć mówić co czuję! Muszę mówić co myślę! Być prawdziwym. Tyle przecież domysłów, niedomówień, konfliktów wyniknęło właśnie z tego... że zawsze byłem zamkniętym w sobie introwertykiem. No więc zacząłem się otwierać i mówić, że właśnie zrozumiałem, że muszę mówić. Oboje zaczęliśmy się uzewnętrzniać i szybko załapaliśmy synchronizację i ten sam tok rozumowania. On zaczął zadawać pytanie, a ja już udzielałem odpowiedzi i na odwrót. Rozumieliśmy się praktycznie bez słów. Zrozumiałem, że można żyć, dając życzliwość i dobre słowo ludziom - jego styl życia- a w zamian ludzie sami będą się dzielić tym co mają ;)
Rozmawialiśmy jeszcze do 4 nad ranem.

Następnego dnia obudziłem się przed południem i jakoś tak dziwnie - bardzo pozytywnie się czułem. Zacząłem odczuwać miłość, jedność ze wszystkim, miałem taką fraktalną strukturę myślenia, a myślenie było niesamowicie ostre/czyste. Wiedziałem jak rozwiązać sprawy życiowe i znałem odpowiedzi już w momencie zadawania pytania. Tego dnia rozmawiałem z wieloma przypadkowo napotkanymi ludźmi. Wziąłem przykład z Bena i dawałem pozytywny vibe ludziom. Nie mogłem spać, a nawet szkoda mi było czasu na sen. Praktycznie cały czas leżałem i rozmyślałem o naturze wszechświata (nie wiem czy coś spałem tej nocy - może na chwilę mi się przysnęło). I cały następny dzień podobnie.
Taki pierwszy stan "oświecenia" trwał u mnie trochę ponad 2 dni. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co to się w ogóle stało i z czym to się je. A to był dopiero przedsmak :)
Puki co trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do roboty, bo postanowiłem, że zostanę jeszcze jakiś czas w UK.

Generalnie na tym zakręcie wypadł gdzieś zamknięty w sobie introwertyk.
Zgubiłem chyba też trochę technicznego umysłu ścisłego i zacząłem bardziej łączyć kropki i podążać za intuicją.
Z perspektywy może to nie był najostrzejszy zakręt w moim życiu, ale zdecydowanie najważniejszy, bo od niego zdałem sobie sprawę, że tu jest w ogóle jakaś droga! I to w dodatku z zakrętami :D

Aaa i jeszcze dlaczego zainspirowała mnie sałatka? Bo symbolika tej sałatki idealnie skojarzyła mi się z relacjami pomiędzy mną a ex, gdzie w gruncie rzeczy chodziło nam o to samo - o dobro nas obojga, ale w wyniku niedomówień i braku czystej komunikacji, nasz tok rozumowania był przesunięty w fazie o 180 stopni. Patrzeliśmy na sprawy z rożnych perspektyw i to, co powinno nas łączyć, pod wpływem niedomówień i złych emocji tak nas poróżniło, że skończyło się rewolucją... a nawet sałatki nie zjedliśmy ;)

Bless!

Sort:  

Fantastyczna życiowa historia. Super, że napotkałeś w tym odpowiednim momencie tego rastamana. Na pewno wielu ludziom by się przydało spotkanie z takim Benem...

Dzięki, ale to jest dopiero początek ;) Widocznie nasze drogi miały się spotkać. On mi dał to co potrzebowałem na dalszą drogę i ja mu. Klasyczny win-win :)

Nadal jesteś w UK? :)

Aktualnie w Poznaniu, ale pewnie nie za długo ;)

No ale co było dalej? Jak wyszedłeś z tego dołka bez mieszkania i pracy?

Congratulations @spooks! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Congratulations! This post has been upvoted from the communal account, @minnowsupport, by unbeliverable from the Minnow Support Project. It's a witness project run by aggroed, ausbitbank, teamsteem, theprophet0, someguy123, neoxian, followbtcnews/crimsonclad, and netuoso. The goal is to help Steemit grow by supporting Minnows and creating a social network. Please find us in the Peace, Abundance, and Liberty Network (PALnet) Discord Channel. It's a completely public and open space to all members of the Steemit community who voluntarily choose to be there.

If you would like to delegate to the Minnow Support Project you can do so by clicking on the following links: 50SP, 100SP, 250SP, 500SP, 1000SP, 5000SP. Be sure to leave at least 50SP undelegated on your account.