Fotorelacja z pobytu w Hiszpanii. Alicante i Walencja!
Cześć, chciałbym zaprosić was do krótkiej fotorelacji z mojego pobytu w Hiszpanii.
Podróż rozpocząłem 5 listopada z lotniska Leeds-Bradford,
z którego leciałem liniami lotniczymi Ryanair do miasta Alicante. Bilet w obie strony kosztował mnie 72.98 GBP wraz z priorytetowym wejściem na pokład, dzięki któremu mogłem zabrać 2 bagaże podręczne – bardzo przydatna opcja, gdy zabiera się sprzęt fotograficzny.
Na miejsce dotarłem późno wieczorem i udałem się do swojego mieszkania zarezerwowanego przez AIRBNB.
Po rozpakowaniu bagaży udałem się do sklepu, by kupić wodę i parę niezbędnych rzeczy.
Zmęczony podróżom poszedłem spać, by wcześnie rano wstać i podziwiać wschód słońca.
Jak widać nie tylko ja miałem taki plan ;)
Na wybrzeżu znajduję się piękna droga spacerowa, na której możemy podziwiać zarówno port jak i górę, na której znajduje się zamek Św. Barbary.
Idąc dalej trafiłem na plażę i piękny wschód słońca.
Zbliżając się do zamku Św. Barbary natrafiłem na przejście dla pieszych, z którego miałem widok na ulicę,
jak i na kilka ciekawych budowli.
Będąc w mieście udałem się do kawiarni, w której napiłem się kawy, zjadłem naleśnika i bułkę pizzę.
Po uzupełnieniu energii postanowiłem udać się do wspomnianego wcześniej zamku Św. Barbary
Widok z dachu zamku był po prostu fenomenalny!
Niestety słońce w zenicie i brak odpowiedniego obiektywu spowodowały, że postanowiłem wrócić do swojego miejsca pobytu i przygotować się na ponowną wyprawę.
Zaopatrzony w odpowiedni obiektyw dotarłem z powrotem na zamek i jeszcze przed zachodem postanowiłem zabawić się i zacząłem strzelać do ptaków ;)
Później słońce znalazło się na odpowiednim miejscu i mogłem zacząć robić zdjęcia Alicante otoczonego przepięknymi górami.
Budynek, w którym znajdował się mój pokój wyróżniał się na tle miasta swoją wysokością
Jak widać pogoda mi sprzyjała,
W mieście powoli zostały włączane latarnie, a ja zakończyłem swój drugi dzień w Alicante, robiąc kilka nocnych ujęć.
Trzeciego dnia udałem się z rana na stację, by pojechać tramwajem i dostać się na Plaza la Coruna. Przejazd w obie strony kosztował mnie 3€.
Plaża była praktycznie pusta,
ale samo miejsce poza plażą i kurortami nie oferowało zbyt wiele.
Postanowiłem więc wrócić do centrum i wybrać się do pobliskiego miasta Elche. Udając się na stacje kolejową natrafiłem na strajkujących ludzi przed Palacio Provincial de Alicante.
Gdy już dotarłem do stacji kupiłem bilet na pociąg do Elche, który kosztował 4,25€ w obie strony.
Zaraz obok stacji znajduje się park z palmami, do którego wstąpiłem.
W samym mieście natknąłem się na samochód turystyczny z wagonikami i za 3.50€ zafundowałem sobie krótką przejażdżkę po mieście.
Następnie udałem się do restauracji i zamówiłem kurczaka w panierce miodowej z sosem musztardowym, a do tego chlebek z hiszpańską wędliną. Niestety z Hiszpanami ciężko porozumieć się po angielsku, więc moje zamówienia były na chybił-trafił ;) Za całość wraz z wodą zapłaciłem 13,30€. Było smaczne, ale porcja dość mała.
Po obiedzie ruszyłem powłóczyć się po mieście,
a na koniec udałem się do parku botanicznego.
Po powrocie do Alicante wybrałem się na spacer, by zrobić kilka nocnych ujęć
8 listopada, w czwarty dzień swojej podróży i w dzień swoich urodzin wybrałem się pociągiem do Walencji. Bilet kosztował mnie 40€, a podróż trwała niecałe 2 godziny.
Walencja zrobiła na mnie ogromne wrażenie, już po samym wyjściu z dworca kolejowego moją uwagę przykuły drzewa pomarańczowe (a może mandarynkowe? xD)
Pierwszym celem podróży było znalezienie kawiarni, więc ruszyłem ślepo w centrum miasta, by napić się ciepłej kawy ;)
Będąc w centrum zrobiłem kilka zdjęć,
a następnie natrafiłem na poranny targ, gdzie można było znaleźć świeże warzywa, owoce, ryby, wędlinę, orzechy i wiele, wiele innych produktów.
Po drodze zauważyłem otwarty kościół Iglesia del Sagrado Corazón de Jesús de la Compañía, więc wstąpiłem tam, by zrobić kilka zdjęć
Po wyjściu z kościoła udałem się do zoo Bioparc Valencia (jednak zdjęcia zamieszczę w innym poście), a następnie wstąpiłem do parku, który otacza całe centrum miasta,
a na jego końcu znajduje się Miasteczko sztuki i Nauki (Ciudad de las Artes y las Ciencias). Sama budowla robi piorunujące wrażenie.
Walencja znana jest z potrawy Paella Valenciana, która może przybierać różne wariacje, ja wybrałem tę z owocami morza. Potrawa wraz z wodą i przystawką (makaron z sosem, cebulą, ananasem, avocado i kurczakiem - niezły miszmasz) kosztowała mnie 10€. Porcja jak dla konia!
Wracając już na stację natknąłem się na park, w którym panowała jesień, zauroczył mnie ten kontrast w odniesieniu do poprzedniego parku gdzie panowało lato i wszędzie rosły palmy.
Piąty dzień podróży spędziłem na odpoczynku i zwiedzaniu Alicante
Bezdomni z północy powinni emigrować do ciepłych krajów w porze jesienno-zimowej ;)
Dzień zakończył się zachodem słońca, by wczesną porą udać się na lotnisko i zakończyć swój pobyt w Hiszpanii.
Był to mój pierwszy pobyt w Hiszpanii i mam nadzieję, że uda mi się wrócić tam, by zobaczyć Barcelonę i Madryt. Okres jesienny to wspaniały czas na zwiedzanie, temperatura około 18-20 stopni jest przyjazna długim marszom (moja średnia z podróży to jakieś 18km dziennie), a brak turystów pozwala wczuć się w życie miejsowych ludzi. Największym problemem w moim odczuciu była słaba znajomość języka angielskiego przez Hiszpanów – jednakże są to niesamowicie przyjaźni ludzie, więc zawsze chętnie starali się udzielać mi pomocy ;)
Jedynym minusem były chłodne noce i brak ogrzewania w mieszkaniu, także jeżeli zamierzasz podróżować w podobnym okresie polecam zabrać ze sobą ciepłą piżamę! Cała podróż wyniosła mnie około 450 GBP.
Mam nadzieję, że spodobała wam się ta krótka fotorelacja,
Adios Amigos! ;)
fotki - coś pięknego!
jakie ujęcia, kadrowanie, pełen smak!
zostaje!
(chociaż zmylił mnie trochę Twój nick :D)
Dzięki za miłe słowa! ;)
Co do nicku, Veganem nie jestem, ale mięso ograniczam ;p
Świetne zdjęcia :)
Post wsparłem głosem @noisy za pomocą protokołu Wise
Dzięki wielkie, chociaż nie orientuje się czym jest protokół Wise.
Nikt nie urodził się Alphą i Omegą :) Więcej możesz poczytać tutaj: https://wise.vote/
W skrócie jest to sposób, by osoby, które znają się na danej rzeczy miały w tym temacie większy głos.
Saunter jest w porównaniu do mnie ekspertem w podróżach czy psychologii, w zwiazku z tym, umożliwiłem Saunterowi dysponowanie moim głosem właśnie w tych tematach, ale nie w innych. Np. nie mam pojęcie, czy Saunter zna się na historii, w związku z tym Saunter nie może moim postem głosować na posty o historii :)
Muszę przyznać, że to super opcja by wspierać społeczność steemita. Szczególnie przez osoby, które znają się na temacie i mogą wykorzystać głos "silniejszych".
a no i zerknij na jutrzejszy post @kurator-polski pod działem podróży :)
Co to za aparat i szkło?
Aparat Sony A7 III. Zdjęcia wykonane głównie kitowym Sony 28-70mm (jak na kitowca to szkoło super sprawa!). Kilka kadrów zrobiłem też z obiektywów Canon 17-40mm i 70-200mm (wersja bez IS).
No to klasa wyżej niż u mnie (Fuji X-T1 z kitowym, też dobry podobno jak na kitowce) :)
Nigdy nie korzystałem z Fuji więc ciężko mi powiedzieć. Poza tym tydzień przed wycieczką zrobiłem zmianę z Canona 6D więc ze sprzętem też muszę się jeszcze zaznajomić ;)
Congratulations @veganik! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!