Ja bym się bał nie szczepić na WZW B, przenoszone przez płyny ustrojowe. Znając stosowaną dezynfekcję w polskich szpitalach jest to bardzo uzasadnione, a jeśli jeszcze personel sam zalecał to tym bardziej mówi to samo za siebie. Dlatego nadal stosuje się tego typu szczepionki w Polsce. W dodatku odporność dziecka pozostaje na podobnym poziomie do puki pije mleko matki a w pełni wykształca się w wieku chyba 16 lat. I na koniec to co jeśli jednak zachoruje, to też trzeba będzie jakoś przepękać?
Przepraszam że tak agresywnie, ale ta konstrukcja nazbyt mi się spodobała.