Podaruj życie - jak zostałem dawcą komórek macierzystych // A gift of life - how I became a stem cell donor
(source: finansewbiblii.wordpress.com)
Jakiś czas temu odebrałem telefon, którego tak naprawdę się nie spodziewałem. Był to telefon z fundacji DKMS. Ale zacznijmy od początku.
Kilka lat temu, będąc jeszcze na studiach, na uczelni pojawiło się stoisko, na którym można było zarejestrować się jako dawca szpiku. Postanowiłem bez większego namysłu to uczynić, chociaż wtedy prawdopodobieństwo znalezienia bliźniaka genetycznego wydawało mi się bardzo znikome. Jednak rejestrując się wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek dostanę telefon, w którym usłyszę, że znaleziono potencjalnego biorcę nie zawaham się ani przez chwilę.
Od momentu kiedy otrzymałem już wspomniany telefon, do końcowego pobrania komórek macierzystych minął około miesiąc. Po drodze było jeszcze pobranie próbek do badań wstępnych, czy występuje na pewno zgodność z biorcą. Odbywa się to jak najbliżej miejsca Twojego zamieszkania. Następnie umawiasz się na specjalistyczne badania w placówce, w której nastąpi pobranie, które mają na celu sprawdzenie Twojego stanu zdrowia i upewnienie się, czy pobranie jest bezpieczne przede wszystkim dla Ciebie - gdyż jak podkreślała prowadząca Pani doktor - zdrowie dawcy jest w tym procesie priorytetem.
Jak wyglądało samo pobranie?
W moim przypadku było to pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej. Przez kilka dni poprzedzających pobranie wykonywałem 2 zastrzyki dziennie z czynnikiem wzrostu, zwanym G-CSF. Ma on na celu wyrzut komórek macierzystych do krwi obwodowej. Podczas pobrania mamy 2 wkłucia dożylne - jednym krew przepływa do separatora w którym oddziela się komórki macierzyste od krwi, która to następnie "wraca" drugim wkłuciem z powrotem "do nas". Całość w moim przypadku trwała nieco ponad 3 godziny.
Pani doktor wspominała, że podczas przyjmowania czynnika wzrostu, jak i po pobraniu, mogą wystąpić dość nieprzyjemne objawy tj. bóle kostno-stawowe, bóle mięśniowe, bóle głowy, ogólne osłabienie i zmęczenie organizmu. Muszę przyznać, że objawy te w moim przypadku były bardzo delikatne i w żaden sposób nie ograniczały mojego funkcjonowania.
Najważniejsze było to, że pobrano potrzebną ilość, która natychmiast wyruszyła w podróż do biorcy. Aktualnie żyje nadzieją, że wszystko zakończy się "happy endem" i kiedyś będę miał okazję spotkać swojego "bliźniaka".
Jeśli zainteresował Cię mój post i chciałbyś dowiedzieć się więcej na ten temat, odsyłam Cię na stronę fundacji DKMS :
Jednocześnie zachęcam do zarejestrowania się jako dawca - to naprawdę nie boli a masz szansę na uratowanie komuś życia.
Na koniec wrzucam zdjęcie "pamiątki, którą otrzymałem po zakończeniu pobrania. Pozdrawiam serdecznie.
[ENG]
Some time ago I received a phone call which I did not really expect. It was a phone call from the DKMS foundation. But let's start from the beginning.
A few years ago, while still in college, there was a stand at the university where you could register as a stem cell donor.
I decided to do it without much thought, although the probability of finding a genetic twin seemed faint for me that time. However, by registering, I knew that if I ever get a phone in which I hearthat a potential recipient has been found, I will not hesitate for a moment.
From the moment I received the mentioned phone, it took about a month for the final stem cell collection. Along the way, there were also samples for preliminary tests, whether there is definitely compliance with the recipient. It is done as close as possible from the place you live. Then you will arrange for specialized tests at the facility in which the cells will be collected, which are to check your health and to make sure that the collection is safe for you - because, as the doctor said, donor health is a priority in this process.
What did the stem cells collection look like?
Well, in my case it was the collection of stem cells from peripheral blood. For a few days I made 2 injections per day with a growth factor, called G-CSF. It aims to expel stem cells to peripheral blood. During the collection we have 2 intravenous injection - one blood flows to the separator in which the stemcells are separated from the blood, which then "returns" with the second injection back "to us". The whole thing in my case lasted just over 3 hours.
The doctor mentioned that when taking the growth factor, as well as after the collection, quite unpleasant symptoms may occur, i.e. bone and joint pain, muscle pain, headache, general weakness and fatigue of the body. I must admit that these symptoms in my case were very delicate and in no way limited my functioning. The most important thing was that the necessary amount was collected, which immediately set off on a journey to the recipient. Currently, I live by the hope that everything will end with a "happy end" and someday I will have the opportunity to meet my "twin".
If you were interested in my post and would like to learn more about this topic, I refer you to the DKMS foundation website:
At the same time, I encourage you to register as a donor - it really does not hurt and you have a chance to save someone's life.
At the end I put a photo of "souvenir, which I received after the download." Best wishes.
Również przyłączam się do promowania rejestracji w DKMS.
Od wielu lat wraz z żoną jesteśmy zarejestrowani w DKMS.
Kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się czy nasze dane są nadal w bazie DKMS.
Ku naszemu zaskoczeniu przyszedł list z prośbą o aktualizację danych w bazie i nasze obawy rozwiały się.
Gratuluje! też mi się udało oddać szpik. Moje objawy uboczne trochę dały mi popalić, ale wyczaiłem, że na bóle kostne bardzo fajnie działa termofor. DKMS, to jedna ze skuteczniejszych form pomocy bliźnim. Każdy powinien się zapisać!
Doskonała postawa! Zwłaszcza, że już natknąłem się na osoby, które rezygnowały z procedury jak zostały wytypowane do pobrania komórek macierzystych.
Gorąco też zachęcam do bycia dawcą krwi. Aktualnie mamy w Polsce duży problem z dawcami stałymi. Wcześniej (w PRL) rzeczą atrakcyjną dla ludzi był dzień wolny od pracy i mała bonifikata. Aktualnie czekolada, zwrot kosztów za transport czy ulga podatkowa za każde 0,5 litra jest raczej nędznym wynagrodzeniem. Zdecydowanie bardziej opłaca się przejechać zachodnią granicę i tam oddać krew niż w Polsce. To problem, który władzę powinny rozważyć, zwłaszcza, że banki poza jakimiś dużymi wydarzeniami, świecą niedoborami krwi.
Niestety to o czym piszesz jest prawdą, ludzie wydają się zbyt zabiegani żeby zdobyć się na poświęcenie tych kilku chwil dla innych ludzi... Dlatego ważne jest zachęcanie do takich akcji, pozdrawiam.
Ludzie nie mają czasu nawet na badania profilaktyczne, a co dopiero na pomaganie innym. Niestety egoizm zwycięża, ale cieszę się, że dałeś inny przykład :P
Dzięki wielkie za miłe słowa :)
Piękna postawa. Ja sam mam w dokumentach kartę dawcy, gdyby w razie coś mi się stało a organy nadawały się do pobrania.
Również jestem zarejestrowany w DKMS i czekam na mojego bliźniaka. Tylko szkoda że przez całe życie mogę się nie dowiedzieć kto jest moim bliźniakiem.
Transfer 0.100 SBD to @mrbean1 and put the link of your post in the public memo
I GIVE you 4 FOLLOW AND 5 UPVOT and resteem by @mrbean1