Jak radzić sobie z rozstaniami?

Witajcie. W jednym ze swoich wpisów wspominałem, że taki wpis się pojawi, nie wiedziałem tylko kiedy.

Nie wiecie co w moim sercu się kryje! Chcę żyć i przeżyję!!! - Do tego powrócimy.

Bliscy nam ludzie, przyjaciele w każdej możliwej formie są ważną częścią naszego życia. Ostatnim czego chcą ludzie którym sobie nawzajem zależy, to przeżyć właśnie tego drugiego. Nie mamy na to wpływu, śmierć to wyrok, najczęściej niesprawiedliwy. Ciężko byłoby mi wyrzucić z pamięci, jak kiedyś umarł mój pies, właściwie to suczka, owczarek niemiecki - Aza. Była już w sędziwym wieku, choć mimo to płacz, rozczarowanie, nieumiejętność uzmysłowienia sobie tej straty. Wiele nieprzespanych nocy, wspominanie o tym, jak grała ze mną w piłkę, jak w tych starych filmach, gdzie wszystko kończyło się happy endem.

dog.jpg

Różne emocje się odczuwa przy takich stratach. Pamiętam śmierć dziadka, babci... Kto z was kiedyś przeżył bliską wam istotę? Oczywiście niezasługującą na to! Bo jakże to tak można? W momencie gdy to czytasz, to w tym czasie wiele, wiele rodzin zdążyło potracić bliskich, taka jest naturalna kolej rzeczy. I jak w tej chwili wasze błahe problemy stają się cholernie małe w rzeczywistości? Są na świecie rzeczy gorsze niż downvoty mmmkkk, czy white list sp-group. To jest życie oczywiście również prawdziwe, ale w większości toczone tak, że nie poznaliście naprawdę nicków z którymi piszecie. Co mi pomagało sobie radzić? Przyznam się, że kiedyś wiara w Boga. Kiedyś, bo jednak spojrzałem z innej perspektywy, z perspektywy nauki na to. Choć istnienie Boga jest wielce nieprawdopodobne, to jednak niektórym osobom nadaje to sens życia. Nadaje to możliwości spojrzenia na to w sposób, który ma potencjał na radzenie sobie ze stratami lepiej, niż osoby wierzące. Wyobraźcie sobie list... Od waszego kilku letniego, zmarłego tragicznie członka rodziny, który znajdujecie pod poduszką, a w treści jego jest właśnie charakterem pisma tej osoby napisane, że siedzi właśnie u Boga na kolanach, że tam jest raj i lepsze życie. Że nie żałuje, że tak się stało i czeka na was po drugiej stronie! Ale... Nikt inny poza Tobą nie może tego przeczytać, gdyż Bóg sprawił, że tylko na Ciebie spada ta łaska, żebyś uwierzył!

Byłoby cudownie, prawda? Sens życia przywrócony. Każdy Twój kolejny dzień życia na tej planecie to droga do tego, by wasz syn/córka/brat/ktokolwiek na szczycie drabiny na który wspinacie się o krok wyżej z każdym dniem, u szczycie waszej drogi wśród żywych złapał was za rękę i zaprowadził na drugą stronę, gdzie oczywiście jest lepiej.

Gdybym nazywał wierzących idiotami, to byłbym durniem. Jest to przedwczesne nazywanie tych osób idiotami, bo nie mam na to dowodu. A nieracjonalne podejście paradoksalnie pomaga w niektórych aspektach życia. Jak radzę sobie teraz? Szanuję ludzi, którym na świecie pozostało już mniej czasu, wznoszę toasty za zmarłych, absolutnie nie będąc jak jakaś odległa rodzina denata, która przyjeżdża na pogrzeb, dużo o nim nie wiedząc, a wychwalająca go jako wspaniałą osobę za życia. Nie wiecie co ześle wam los, jakie katusze będziecie musieli cierpieć gdy odejdziecie, gdy zaczniecie rujnować sobie życie, gdybyście mieli problemy z używkami i pod wpływem amoku zabilibyście swoich najbliższych, budząc się po wszystkim skutymi w szpitalu.

Kochani, odpalcie to

Na czas trwania piosenki zamykamy oczy, WSZYSCY

Czy Ty, mój drogi czytelniku naprawdę chciałbyś odpuścić, masz aż tak złe życie? Czy Twoi najbliżsi i osoby, na których w jakimś stopniu Ci zależy byliby z tego dumni? Nie masz woli przetrwania? Złe rzeczy się zdarzają i nic z nim nie zrobicie. Większość z was dożyje czasów, gdzie będzie płakać po innych, pewna część też, że ktoś będzie płakał po Was. Żyjemy na takim, a nie innym świecie. Widziałem w różnych zakątkach sieci okrucieństwa i tak bulwersujące odejścia, o jakich wielu mogło się to nie śnić, a przynajmniej nie chcielibyście tego widzieć. Nie jest mi z tym źle, to pozwala mi więcej zrozumieć. Wpływ kultury na rozwój wydarzeń, kontrast szacunku do człowieka i jego honoru w odniesieniu do indoktrynacji i wykonywaniu przez niektórych tego, co według ich jest spoko, kurwa i cool...

Wszyscy od samego początku chcą żyć, a permanentne rozstania są jak kłody rzucane spod kutasa pod nogi. Życie to dar, który dostaliście. Nie prosiliście o nie. Ten dar to wasze przeznaczenie... I wasze przekleństwo.

I róbmy co czujemy, jeżeli uważamy to za dobre, za coś, co chcemy, żeby się wydarzyło... Konsekwencje mogą być tego różne, jest wiele przedsięwzięć, które byśmy chętnie wykonali, aczkolwiek... No moralność takich działań można by uznać za kontrowersyjną :D Ale w moim przypadku to niegroźne. Kochani... Czas na ShowDown! Pora się ujawnić... Jak wyglądam?!

sr.jpg

sr2.jpg

sr3.jpg

Pozdrawiam :)

Sort:  

P* zapłacił Ci za reklamę :)
Przyznaj się że ograłeś starszych panów na keszówkach he...he...

Haha :D Pewnie, że płacili, jeszcze do teamu pr0 chcieli ale powiedziałem, że tacy Negreanu i reszta tych "gwiazd" nie zasługuje na bycie ze mną w teamie. Tak było, nie zmyślam xD :)

No co ty! Ambasador P*pewnie jest rozczarowany brakiem współpracy z Twojej strony:)