Dla mnie ten film był bardzo dobry! Świetna gra braci Franco, połączenie komedii z gorzkim dramatem, utrzymanie nimbu tajemnicy wokół Tommy'ego Wiseau - to wszystko złożyło się na bardzo interesujący obraz. Nie zgadzam się, że postać Tommy'ego była przedstawiana przesadnie negatywnie. Ja raczej widziałem w tym ukazanie tego faceta, jako postaci, której nikt nie rozumie i która ma problemy z własną osobowością. Faceta było mi w wielu momentach po prostu szkoda.
A wisienką na torcie było dla mnie zestawienie w końcówce oryginalnych scen z "The Room" z tymi odegranymi przez braci Franco i spółki. Plus jeszcze scena po napisach, przy której strasznie mi się morda cieszyła :D