jest to ważne dla zwykłych Polaków, bo już zaczęły się pojawiać głosy, że rosnące transfery będą "zjedzone" przez wzrosty cen i nie poprawią one znacząco sytuacji materialnej;
Taka myśl przebiegła mi przez głowę, gdy media informowały o propozycjach rządu dla strajkujących nauczycieli. Że być może do 2023 roku czekają nas znaczne podwyżki cen. Propozycja rządu (obliczona dla dość niejasnych w sposobie wyliczenia wynagrodzeń średnich nauczycieli dyplomowanych i z założeniem zwiększenia pensum dydaktycznego o 1/3) to 44,6%. Falsus vates sim.