You are viewing a single comment's thread from:
RE: Miałem 69 lat i postanowiłem się odmłodzić ;)
Praca przy komputerze, dzieci i hobby nie ułatwiają mi dbania o siebie. Dlatego od listopada jeżdżę chleb rowerem do pracy, 20 km w jedną stronę. Nie chudnę, ale czuję się coraz lepiej. Od tygodnia nie jem słodyczy, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dokładnie, dodaj do tego jeszcze pracę w domu, jak w moim przypadku, czyli musisz przemieścić się jedynie z sypialni do pokoju gdzie pracujesz :) Tętno skacze max o 10 uderzeń :D
Dobry patent to drążek przy drzwiach i każde przejście kosztuje określoną liczbę podciągnięć (dostosowaną do aktualnych możliwości) ;)
W sumie ciekawe dlaczego nie chudniesz? 20km spokojnego kręcenia (przed pracą raczej na spokojnie, żeby się nie zapocić zbytnio ;) ) w niskim tętnie powinno dać doskonałe efekty w tej materii. A już 2x dziennie to na oko 1000kcal na minusie
Nie jeżdżę na spokojnie :)
Sporo górek, światła hamują etc. Na spokojnie jechałbym z 90-100 minut, a tam to 60-70.
To może stąd efekt małego ubytku wagi. Za wysokie tętno. Masz w pracy ciuchy na zmianę i prysznic?
Tak, wożę ze sobą. Mam rower który ma udźwignąć mnie, moje ubrania, trochę narzędzi i 10 bochenków chleba.
W zasadzie nie zacząłem jeździć żeby schudnąć, więc brak utraty wagi nie jest dla mnie wielkim problemem. Chcę za to na dwóch górkach być w stanie wyjechać bez wypluwania sobie płuc na szczycie. W pierwszej brakuje mi jeszcze około 50 metrów, w drugiej około 200. Jak dojdę zaś do tego stanu, pewnie spróbuję przyspieszać nieco, żeby zejść poniżej godziny. 60-70 minut jest satysfakcjonujące (mniej więcej tyle co komunikacja miejska), ale 50-60 byłoby bardzo satysfakcjonujące :D
Choć póki co mam wrażenie, że głównym problemem są światła, nie ja. Musiałbym znaleźć inną trasę, ale ta co mam jest dość optymalna i na prawie całej długości ma ścieżkę lub buspas, którym mogę jechać, lub jest na tyle szeroka, że nikomu nie przeszkadzam.
Rozumiem. Trzymam kciuki za sukces. Każdy ma swoje cele