Interesujące zestawienie ludzi "złych". Nie wiem co rozumiesz pod słowem naziól, ale zasadniczo jest to jakiś pogląd na styl życia także ten... ;)
Po za tym dla mnie już prędzej od naziola czy mordercy kimś złym jest ktoś kto wydaje osądy, ktoś kto uważa się za zdolnego do poznania swojego bliźniego na tyle by móc określić go "złym" człowiekiem. Z całym szacunkiem ale nie masz wglądu do duszy człowieka, do jego serca. Możesz co najwyżej ocenić postępowanie danej jednostki, ale nic ponadto.
Żeby oddawać krew trzeba być też zdrowym, warto to dodać ;) gratulacje odwagi i zaangażowanie w ratowaniu życia, powodzenia! :)
Nie musisz, można powiedzieć że nie wiem co ten człowiek ma w sercu ale to co zrobił to potworność która musi być ukarana. Na przykład ;) zgaduję że nie uznajesz aborcji za coś złego, a dla mnie np jest to morderstwo, więc na tym przykładzie widać że już same zdefiniowanie kto jest mordercą nie jest łatwe. Od którego momentu żołnierz na wojnie staje się mordercą? Gdy zacznie czerpać przyjemność z zabijania? Gdy zacznie zabijać cywilów chociaż taki dostał rozkaz? Czy mordercą jest ktoś z zepsutym umysłem? Czy mordercą jest przywódca który decyduje o kwarantannie jakiegoś obszaru skazując na śmierć zdrowych i chorych, ale ratując tych którzy zostali poza kwarantanną? Czy mordercą jest człowiek dokonujący samosądu na kimś kto terroryzował jego wioskę? Czasem trudno nam uczynek jednoznacznie potępić, a co dopiero człowieka...
Nie wiem królu złoty jak to rozkminiłeś, ale okazało się, że faktycznie nie tak łatwo oddać krew i zwykła niedoczynność tarczycy zdyskwalifikowała mnie do końca życia :/ A ja nie wiem jakim cudem to przeoczyłam czytając o wymaganiach zdrowotnych :/
A kwestie etyczne i moralne chyba poruszę w jakimś poście, bo dość ciekawe podejście prezentujesz (bez ironii) i w sumie do kilku refleksji mnie skłoniłeś. Dlatego lubię dyskusje wszelakie!
Współczuję...
Ale wciąż jeszcze możesz namawiać innych :)
Również lubię dyskusję, nawet bardzo. Trochę mogłoby być ich tu (na steemit) więcej ;) z chęcią przeczytam Twój post :)) tylko plis oznacz mnie to na pewno mi nie umknie.
Lubię krew a ten temat mnie bardzo wciągnął. Czekam na kolejne artykuły.
ałłłuuuććć a ja się boje krwi znaczy no jak widzę krew i ludzkie wnętrzności to normalnie mam ciarki i chce mi się zamykać oczy...
Bardzo fajnie się czyta. Moje klimaty. Chyba zostanę na dłużej.
Interesujące zestawienie ludzi "złych". Nie wiem co rozumiesz pod słowem naziól, ale zasadniczo jest to jakiś pogląd na styl życia także ten... ;)
Po za tym dla mnie już prędzej od naziola czy mordercy kimś złym jest ktoś kto wydaje osądy, ktoś kto uważa się za zdolnego do poznania swojego bliźniego na tyle by móc określić go "złym" człowiekiem. Z całym szacunkiem ale nie masz wglądu do duszy człowieka, do jego serca. Możesz co najwyżej ocenić postępowanie danej jednostki, ale nic ponadto.
Żeby oddawać krew trzeba być też zdrowym, warto to dodać ;) gratulacje odwagi i zaangażowanie w ratowaniu życia, powodzenia! :)
Wybacz, ale jakoś nie umiem powiedzieć, że morderca jest kimś dobrym, nawet stwierdzenie, że nie jest zły nie bardzo mi się udaje :)
Nie musisz, można powiedzieć że nie wiem co ten człowiek ma w sercu ale to co zrobił to potworność która musi być ukarana. Na przykład ;) zgaduję że nie uznajesz aborcji za coś złego, a dla mnie np jest to morderstwo, więc na tym przykładzie widać że już same zdefiniowanie kto jest mordercą nie jest łatwe. Od którego momentu żołnierz na wojnie staje się mordercą? Gdy zacznie czerpać przyjemność z zabijania? Gdy zacznie zabijać cywilów chociaż taki dostał rozkaz? Czy mordercą jest ktoś z zepsutym umysłem? Czy mordercą jest przywódca który decyduje o kwarantannie jakiegoś obszaru skazując na śmierć zdrowych i chorych, ale ratując tych którzy zostali poza kwarantanną? Czy mordercą jest człowiek dokonujący samosądu na kimś kto terroryzował jego wioskę? Czasem trudno nam uczynek jednoznacznie potępić, a co dopiero człowieka...
Nie wiem królu złoty jak to rozkminiłeś, ale okazało się, że faktycznie nie tak łatwo oddać krew i zwykła niedoczynność tarczycy zdyskwalifikowała mnie do końca życia :/ A ja nie wiem jakim cudem to przeoczyłam czytając o wymaganiach zdrowotnych :/
A kwestie etyczne i moralne chyba poruszę w jakimś poście, bo dość ciekawe podejście prezentujesz (bez ironii) i w sumie do kilku refleksji mnie skłoniłeś. Dlatego lubię dyskusje wszelakie!
Współczuję...
Ale wciąż jeszcze możesz namawiać innych :)
Również lubię dyskusję, nawet bardzo. Trochę mogłoby być ich tu (na steemit) więcej ;) z chęcią przeczytam Twój post :)) tylko plis oznacz mnie to na pewno mi nie umknie.