Ars moriendi, czyli fotografia i kwiaty jako symbole śmierci
Na studiach mam taki przedmiot, który zowie się struktury wizualne. Chodzi w nim mniej więcej o to, aby patrząc - widzieć, rozumieć i umieć zakomunikować treść w swojej pracy.
Za cel swojego projektu wzięłam coś, co jest mi bliskie, czyli symbolikę śmierci.
Śmierć dotyczy każdego, każda sekunda naszego życia nas zbliża do niej.
Dłonie, jako spersonalizowana część ciała osoby fotografowanej wraz z wysuszonym kwiatem tworzą swoistą parę symbolu, która jako jedyna niezmienna od tła, światłocienia, kompozycji i gatunku kwiatu łącza obrazy w całość.
Teraz przedstawiam Wam dłonie @mciszczon
a te dłonie @mciszczon'a - to jeszcze za życia?
tak tylko prowokacyjnie pytam :)
Post stimitum mortem – odpowiadam.
inteligentny jesteś - zatem i domyślny
(do roboty! do pisania nooo :D )
Dziękuję, bardzo mi miło i jestem szczerze zaskoczony, że się jeszcze o mnie jakoś pamięta!