Las w Witkowicach, czyli polskie " Blair Witch "
Witajcie! Dzisiaj przybliżę wam historie, a właściwie miejską legendę o niewyjaśnionym zaginięciu dziewięciu studentów w lesie w Witkowicach.
O lesie w Witkowicach zrobiło się głośno w 2001 roku po tajemniczym zaginięciu dziewięciu studentów. Studenci, aby rozpocząć hucznie zbliżający się rok akademicki, zapuścili się wgłąb lasu. Niestety żaden z nich już z niego nie wyszedł, a to co się tam stało do dzisiaj pozostaje zagadką. Ostatnią osobą, która ich widziała był mężczyzna mieszkający na skraju lasu. Ostrzegł ich, że las jest niebezpiecznym miejscem, lecz oni potraktowali to jako żart. Na drugi dzień po studentach nie było śladu. Podobno policja tuszowała całą sprawę i nigdy nie ujawniła prawdy o wynikach poszukiwań. Po sześciu miesiącach wszyscy dali sobie spokój z poszukiwaniami, a znajomi jednej z zaginionych osób wybrali się do lasu, aby wypić kilka piwek za zaginionego kolegę. W pewnym momencie zobaczyli w głębi lasu odblask światła. Kiedy namierzyli źródło światła, okazało się, że jest to aparat fotograficzny, od którego odbijały się promienie słoneczne. Nie zwlekając, wywołali zdjęcia, na których było widać zaginionych studentów wraz z ich przyjacielem, lecz było tam coś jeszcze... coś, czego nikt nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć.
Zdjęcia:
Wywołane zdjęcia postanowili zanieść na policje. Jako, że nie przyniosło to żadnych rezultatów, to postanowili zająć się sprawą zaginięcia na własną rękę. Rozmawiając z okolicznymi mieszkańcami, dowiedzieli się o mrocznej tajemnicy lasu w Witkowicach. Podobno wieś została zbudowana na pozostałościach innej osady o nazwie Mirena, która została spalona w XVIII wieku. W lesie natomiast miała stać świątynia z kamienia, którą zbudowali innowiercy na polecenie możnowładców. W świątyni rzekomo były odprawiane magiczne rytuały, a w las od tamtej pory miał być uważany za nawiedzony.
Czy ta historia jest prawdą?
- W lesie nie nigdy nie odnaleziono żadnych szczątków ani pozostałości po świątyni.
- nigdy nie ujawniono danych personalnych zaginionych.
- okoliczni mieszkańcy twierdzą, że w 2001 roku nie doszło do żadnego zaginięcia.
Myślę, że cała historia nigdy nie miała miejsca i jest tylko i wyłącznie miejską legendą. Podobno nawet sami studenci, którzy rozpowszechnili tą historię, przyznali, że zrobili to dla żartu. Mimo, że las w Witkowicach prawdopodobnie nie jest nawiedzony, to znajduję się na mojej liście miejsc, które chciałbym odwiedzić i w niedalekiej przyszłości podzielę się z wami wrażeniami z tego magicznego miejsca.
ciekawa historia. idealna o tej porze na "lepszy" sen haha
O tej porze najlepiej jest czytać takie historie, lepszy klimat :D
Creepy historia...
Też mi się wydaje, że to jednak tylko legenda. Jednak wciągnęła mnie ta historia, że aż lekkie uczucie grozy i tajemnicy mnie ogarnęło :)