Zakręcenie – rzecz o kolekcjonowaniu korkociągów
Witam, dzisiaj zgłaszam swój akces do konkursu #tematygodnia. Zgodnie z nowym regulaminem informuję, że mój wpis konweniuje z tematem nr 1 tj. Museum Mayer van der Bergh. Po krótkim wstępie wracam do ad remu (świadome użycie błędu językowego mające w moim zamyśle być dowcipem)
Krótka historia korkociągów
Wbrew temu co można byłoby sobie wyobrazić korkociąg nie jest jakimś specjalnie starym wynalazkiem. Jego początki sięgają ledwie XVII w. Został wynaleziony najprawdopodobniej przez Anglików. Podobno pierwszy korkociąg był wzorowany na urządzeniu służącym do … wyciąganiu prochu z muszkietów. Pierwszy korkociągowi patent pochodzi z 1795 roku. Zgłosił go pastor Samuel Hanshall. Dzięki jego wynalazkowi śruba nie wchodziła w korek zbyt głęboko. Później opracowano szereg innych patentów (związanych głównie z lewarowaniem), które miały jeden cel – wyciągnąć ten cholerny korek jak najłatwiej.
Typy korkociągów
- najstarszy i najprostszy typ korkociągu to tak zwany typ „T”. Gdyby ktoś myślał, że tu kończy się opowieść to jest w błędzie. Cały urok polega na użyciu różnych materiałów i form w odniesieniu do uchwytu. Za wariant tego prostego korkociągu można uznać urządzenia z uchwytem okrągłym (niekiedy śruba była składana do środka uchwytu).
- natomiast najbardziej rozpowszechniony jest tzw. „nóż sommeliera”, „nóż kelnera”, czasami zwany też „przyjacielem sommeliera”. Według mnie jest to najlepsze i najbardziej eleganckie urządzenie do otwierania wina. Wbrew pozorom używanie go nie jest trudniejsze od tak zwanego nietoperza. Ucinamy małym nożykiem plastikowy kaptur, wkręcamy na dość dużą głębokość i lewarujemy. Czasami trzeba trochę dokręcić i jeszcze raz podlewarować i voila – winko otwarte.
- korkociąg skrzydłowy, albo tak zwany „nietoperz” jest bardzo popularny – choć ja osobiście za nim nie przepadam. Oczywiście symetryczne lewarowanie i dzwon/uchwyt obejmujący szyjkę butelki pozwalają obniżyć nieco poziom stresu u mniej wyćwiczonych otwieraczy wina, ale jest według mnie mało praktyczny i mniej elegancki niż „przyjaciel sommeliera”.
- korkociąg harmonijkowy, tu nie będę dużo tłumaczył. Myślę, że zdjęcie powinno wytłumaczyć wszystko. Wkręca się normalnie a korek wyciąga poprzez pociągniecie do góry nożyc/harmonijki. Może mało to praktyczne, ale za to bardzo efektownie wygląda.
- Ah-so. Konstrukcja, która dla laika nic nie będzie mówić. Przeznaczony głównie do wyciągania korków ponownie włożonych do butelki lub tych będących w złej lub bardzo złej kondycji. „Korkociąg” składa się z dwóch blaszek różnej długości, które wciska się pomiędzy szyjkę i korek i następnie kręcąc „w tę i we w tę” próbować go wyciągnąć. Po tym opisie chyba już nie dziwi nazwa, która w języku polskim oznacza „A [więc to] tak”
- korkociągi dzwonowe – podobnie jak w przypadku „nietoperków” jest tutaj okrąg /dzwon nakładany na szyjkę. Różny jest jednak system lewarowania. Wyciąga się go (po wkręcaniu śruby w korek) kręcąc uchwytem znajdującym się w górnej części. (są 3 warianty techniczne lewarowania korkociągów dzwonowych)
To oczywiście bardzo bardzo uproszczona klasyfikacja. Dziś są nowe urządzenia wykorzystujące np. podciśnienie, za pomocą których można w krótkim czasie otworzyć wiele win. Nie są to (póki co) przedmioty kolekcjonerskie, więc nie będę o nich pisał.
Kolekcje muzealne
W Zachodniej Europie kolekcjonerstwo korkociągów jest bardzo rozwinięte. Świadczyć może o tym na przykład strona Virtual Corkscrew Museum. Same pozycje książkowe mogą już oszołomić. Jeżeli nie będzie nam przeszkadzał archaiczny layout znajdziemy tam mnóstwo cennych informacji.
Ciekawą anglojęzyczną stroną jest też z pewnością The Corkcscrew Inn pokazująca kolekcję korkociągów z Kanady. Ruch ten jest na tyle duży, że odbywają się zjazdy kolekcjonerów, zarówno lokalne, jak i ogólnoświatowe. Jeżeli komuś mało to może wejść także na stronę vintagecorkscrews.com
Jeżeli chodzi o muzea korkociągów to na pierwsze miejsce wysuwa się muzeum korkociągów Domaine de la Citadelle Menerbes położone w Prowansji. Byli tam również i nasi rodacy opisując to urocze miejsce. Gorsi wcale nie chcą być Niemcy, którzy muzeum korkociągów urządzili w badeńskim Kaiserstuhl. Jakby ktoś był natomiast fanem wina włoskiego to polecam wizytę w muzeum w Barolo. Jeżeli ktoś nie zna języków to nie jest to duży problem nasi tam byli i pięknie wszystko zrelacjonowali.
A gdzie Polska?
Jako kraj nie jesteśmy może potęgą w zakresie kolekcjonerstwa korkociągów, ale znalazłem kilka ciekawych informacji. Mamy XXI w. są więc i wirtualne muzea. Oto jedna z polskich kolekcji korkociągów. Informacji nie ma za dużo, ale przynajmniej są w języku polskim. Żeby obejrzeć korkociągi wcale nie trzeba iść do muzeum. W sieci znalazłem bowiem i takie cudo – korkociągi w jednej z krakowskich winiarni/restauracji. Jeżeli chodzi o polskie muzea to niewielkie kolekcje korkociągów są prezentowane przez Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze i na zamku w Krośnie Odrzańskim. Być może są i inne, ale nie mam takiej wiedzy.
Osobiście dopiero zaczynam przygodę kolekcjonerską. Mam 7 sztuk, ale staram się nie kupować byle czego. Teraz „poluję” na starociach na korkociągi harmonijkowe i składane.
To tyle na dzisiaj, zachęcam do upvotowania, śledzenia i oczywiście do komentowania. Wszystkie zdjęcia na licencji public domain
To ciekawe, nie myślałem że korkociąg jest tak młody. Aż dziwne, że Chińczycy tego nie zrobili wcześniej. Wniosek - korkowali w taki sposób, że nie było pewnie problemu z odbezpieczeniem trunku.
wcześniej zatykano woskiem
Pochłonęłam jednym tchem... Fajnie się czytało
Miło czytać takie słowa
;)
Szanuję nietypowe hobby ;)
Cześć! Redakcja Tygodnika Kuratorskiego jest pod wrażeniem Twojej twórczości i chcemy prosić Cię o zgodę na publikację opisów oraz linków do Twoich postów w przyszłych numerach. Zależy nam na promocji wartościowych treści poprzez tworzenie cotygodniowego artykułu zbiorczego. Więcej możesz przeczytać tutaj: Tygodnik Kuratorski #0
Zgodę wyrażam i to jak. Jest mi bardzo miło
Ciekawy post, fajnie się czytało w autobusie ;). Nie za długi, przystępnie napisany :)
Miło czytać. "Nie za długi" to moje drugie imię 😉
That's what she said? :D
Freud by tu miał do pogadania 😁
Pierwszy korkociąg, w kształcie łodzi wikingów, jest po prostu piekny.