Co z tą Unią?
Podobnie jak izolujemy się od wirusa chciałoby się uciec, choć na chwilę od polityki i zapomnieć o politycznym bałaganie nie tylko w krajowym, ale i szerszym wymiarze. O ile w przypadku epidemii ucieczka się udaje, to polityczna hucpa nierozłącznie towarzyszy nam w zaciszu ogniska domowego dzięki wszechobecnym mediom. Mimo iż jestem daleki od komentowania bieżących wydarzeń i opowiadania się po którejś ze stron, to na usta bezustannie ciśnie się pytanie co z tą Unią? Nie chodzi tu o epidemię Koronowirusa, bo na polu, na którym Wspólnota Europejska poległa i to można by jeszcze zrozumieć, ponieważ przez x-lat swego istnienia zajmując się bzdurami nie potrafiła wykształcić narzędzi i procedur, czy jakichkolwiek mechanizmów, by móc lub choć spróbować wspólnie przeciwdziałać takim zagrożeniom. Jednym słowem oblała egzamin i po wygłoszeniu samokrytyki, zamiast rozpocząć działania przeczytałem, że: „Komisja Europejska ostrzega. Chińczycy przejmą europejskie firmy?”
Nie przeraża mnie chińska ekspansja, bo to naturalny proces, któremu musimy się przeciwstawić, ale to, że nasz europejski organizm nas przed tym ostrzega jak matka przed złem, nie biorąc jednocześnie w ramiona, pozostawiając kraje członkowskie samym sobie. Tak jak nie potrafiła zatrzymać fali uchodźców przed laty, tak teraz ogranicza się jedynie do dobrych rad: „(…) nie dajcie się przejąć Chińczykom.” Wiceszefowa Komisji Europejskiej Margrethe Vestager apeluje do rządów, by zrobiły wszystko dla ochrony swoich największych producentów. Jednym słowem po ataku wirusa ze wschodu będziemy mieli kolejną chińską ekspansje, ale tym razem gospodarczą. Być może to słowa na wyrost, czas pokaże na ile ziści się taki scenariusz. Zaskakujące jest stanowisko Komisji Europejskiej, która tylko ostrzega nie proponując nic w zamian. Tym bardziej wydaje się kuriozalnym apel do rządów o nabywanie udziałów dużych producentów i firm działających na krajowych rynkach w świetle niedawnego zastrzeżenia Brukseli w sprawie fuzji Orlenu i Lotosu. Nie kto inny jak Komisja Europejska końcem marca miała zgłosić zastrzeżenia w sprawie tej fuzji tłumacząc iż połączenie krajowych producentów paliw miałoby zachwiać konkurencją na rynku detalicznym. Możemy się tylko domyślać, że chodziło tu o to, że Orlen skutecznie konkurowałby i z innymi zagranicznymi gigantami niekoniecznie tymi ze wschodu. O ile stanowisko Komisji Europejskiej w sprawie fuzji i przejęć wydawałoby się, że ulega zmianie, to słowa z marca tego roku prezesa Orlenu Daniela Obajtka: „(…) że takich fuzji nie robi się na czas wzrostów gospodarczych, takie fuzje robi się na wypadek również i kryzysów” były skutecznie ignorowane. Teraz te słowa okazały się prorocze i wiceszefowa Komisji Europejskiej Margrethe Vestager wprost namawia do podobnych działań. Czy będzie jednak kategoryzacja takich poczynań - czyli komu będzie wolno więcej? Pomijając to pytanie, zastanawiam się co Unia zrobi jeszcze poza dobrymi radami i nawoływaniami do przeciwstawienia się chińskiej ekspansji i czy zrujnowane gospodarki państw, po miejmy nadzieje jak najszybszym zakończeniu epidemii, będą miały jakikolwiek potencjał, aby przejmować upadających rodzimych producentów? Na te pytania chciałbym uzyskać konkretne odpowiedzi, nie tylko dobre rady eurodeputowanych. Ze słów wiceszefowej Komisji Europejskiej można wnioskować, że chiński atak gospodarczy trwa. Czy Unia podejmie walkę, czy ponownie pozostanie bierna i walkę pozostawi na barkach państw narodowych? Co z tą Unią?
Źródła:
https://www.money.pl/gospodarka/chinczycy-przejma-europejskie-firmy-komisja-europejska-ostrzega-6499377040459393a.html
https://www.money.pl/gospodarka/fuzja-orlenu-i-lotosu-ke-zglosi-zastrzezenia-6494500478277249a.html
Zdjęcia pochodzą z:
http://300gospodarka.pl/live/2020/03/16/ft-unia-europejska-planuje-zamknac-granice-strefy-schengen-dla-krajow-trzecich/
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/wiceszefowa-ke-nalezy-chronic-firmy-przed-przejeciem-ich-przez-chiny/hbbkkq0