Neutralność sieci, o koszcie i iluzji wolności
Jak to się dzieje, że większość społeczeństwa traktuje swoją wolność jako jedną z podstawowych wartości, a mimo tego narzędzia i tendencje do jej ograniczania i cenzurowania są tak silne.
Pojawia się tutaj pewien problem, gdyż nie każdy rozumie/definiuje wolność (zawężam do wolności wypowiedzi w internecie) w ten sam sposób, tutaj będę rozpatrywał 2 wersje:
- nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka
- tzw. Neutralność sieci - absolutna dowolność w publikowaniu treści
Definicje 2 uważam za bardziej sprawiedliwą, ale niestety zbyt utopijną by można było ją obecnie realnie wcielić. Dlatego zazwyczaj stosuje się podejście 1, które moim zdaniem jest gorsze ze względu na uznaniowość/nieścisłość samej granicy wolności.
Problemem, który się w nim często pojawia jest zbyt duża centralizacja władzy, co mam na myśli, w momencie, w którym ktoś zostanie realnie pokrzywdzony, używa się lub buduje narzędzie, które nie dając żadnych szans na obronę niszczy/usuwa skazę/krzywdę. Problem zostaje zażegnany i sprawa się kończy.
Narzędzie to jest później dostępne dla kogoś wpływowego i nie mija dużo czasu, gdy zostaje ono użyte do obrony nie jednostki, lecz czyjegoś interesu, z wręcz przerażającą skutecznością.
Możliwość jej nadużywania jest wpisana w naturę wolności, a wszelkie próby odgórnego interwencjonizmu są jej zaprzeczeniem. Jest to swoista cena wolności, a powszechnie stosowane metody prowadzą głównie do nadużyć, czy zabawy w kotka i myszkę.
Dlatego jestem gorącym orędownikiem systemów restrykcji opartych na demokracji, która w pewien sposób decentralizuje system nadzoru. Mechanizmy takie jak ukrywanie nisko ocenianych treści, demokratyczny wybór administracji, czy system banowania oparty na overwatch-ach jak w CS-ie są dla mnie obecnie najbardziej prospołeczne.
Rozwiązania blockchainowe mają potencjał zostać kolejnym etapem ewolucji, kompletnie zdecentralizowanym systemem nadzoru. Chociaż cały czas zdarzają się różne wpadki i rozwój wielu projektów jest bardzo dynamiczny i nieprzewidywalny, to jednak traktuje to jako przejściowy etap ewolucji. Co jest dla mnie również niezwykle fascynujące to fakt jak bardzo blockchain-owe społeczności są silnie ideowe i niezależne, mam tu na myśli głównie hardforki: hive i Ethereum Classic.