Tego właśnie nie ująłem w moim najnowszym poście...Oczywiście można napisać "dlaczego bogaty ma być zmuszony do oddawania pieniędzy innym. Są to jego ciężko zarobione pieniądze i tylko on powinien decydować na co chce je przeznaczyć" , na zdrowy rozsądek trudno nie przyznać racji. Z drugiej jednak strony coś mi mówi , że gdyby w rodzinie Rotschildów dziś urodziło się dziecko to nie musi ciężko zarabiać na swoje utrzymanie- ma to z automatu i jego dzieci i jeszcze wnuki. Ponieważ na kontach u tych ludzi leżą miliardy dolarów i ich kolejne pokolenia muszą tylko dbać by te dolary jakoś drastycznie nie topniały. A że doskonale wiemy że pieniądz robi pieniądz więc łatwo sobie wyobrazić że miliard w ciągu roku jest w stanie przynieść kolejnych kilkaset milionów. Tak jak piszę u siebie w poście , mrozi mnie jak pomyślę, że 1% ludzkości posiada 99% pieniędzy na ziemi. Jestem przekonany , że większość z tego 1% kisi swoje pieniądze na koncie bo prawdopodobnie samo to daje im niezły procent. Tymczasem w niektórych zakątkach świata ludzie umierają bo nie mają wody, zwykłej wody. I ja nie mówię o "typowym socjalistycznym myśleniu" (które zresztą wcale nie jest takie głupie i pozbawione sensu, tylko ludzie je wypaczyli), żeby podzielić się równo ze wszystkimi. Ale nie można by wszystkim na świecie zapewnić tak podstawowej rzeczy jak dostęp do czystej wody. Jestem przekonany , że mieszkańcy Afryki mając tylko to daliby sobie rade lepiej w życiu niż niejeden z milionem na koncie. No , ale ja jestem idealistą i romantykiem, nie mającym pojęcia o zasadach ekonomii rządzących światem. Pozdro.
No właśnie miałem komentować Twój wpis, że raczej nie wiesz jak funkcjonuje globalna ekonomia, ale już się powstrzymałem ;)
Jak bogaty człowiek przyczynia się do bogacenia się Kowalskiego? Bardzo łatwo. Już dajmy na to kupuje sobie tego merola. Ktoś go najpierw musiał zaprojektować, wyprodukować i masę różnych innych rzeczy z nim zrobić i przez to że ktoś go kupił setki ludzi ma pracę.
Teraz dajmy sytuacje w Afryce. Znam dwóch wolontariuszy, którzy tam jeżdżą. Jak to wygląda? Oni budują studnie, potem przychodzi jedna strona konfliktu, której się nie podoba, że szary człowiek ma dostęp do wody i ją niszczy. Afryka by sobie sama mogła pomóc bez żadnej pomocy z zewnątrz bo mają tam bardzo duże bogactwa naturalne, ale oni tego nie wykorzystują. Jakiś czas temu w południowej części Afryki większość ziemi należała do białych, którzy potrafili się tym zająć jednak doszło do przewrotu i czarni zagrabili to co według nich im się należało co doprowadziło do tego że teraz niczego tam nie ma bo nie potrafią tym zarządzać.
Nie chcę się jakoś rozpisywać i zagłębiać w ten temat, jak ktoś będzie chciał to opiszę szerzej w osobnym wpisie, ale każdy kto ma chociaż trochę rozumu jest w stanie żyć tak jak chce bo zamiast narzekać jak to innym jest dobrze, a nam źle to trzeba się zapytać tego drugiego co on takiego robił i samemu zacząć robić.
Pewnie Kris, opisz to bo mnie bardzo to ciekawi. Już setki razy słyszałem że Afryka jest biedna przez białych. Z innej strony każdy z moich znajomych co spędził z czarnymi trochę czasu, ten stał się albo rasistą ( żartują albo i nie że to czarni ich tego nauczyli ) albo zwyczajnie ich nie lubi....