KYC. Dla naszego bezpieczeństwa? Ryzyko utraty środków.

in #polish7 years ago

dane.jpg

Witam,
i o kasę się pytam ;)
Na poważnie, niecałe trzy lata temu, zarejestrowałem się na giełdzie, która akceptowała GBP. Niestety, nazwy nie pamiętam już....
Jako iż mieszkam w UK, miałem problem aby kupić BTC za funciki. Najlepiej za przelew.
Po jakimś czasie trafiłem na Giełdę, która akceptowała GBP, i do tego była zarejestrowana w UK. Radość mnie ogarnęła, prawie doszedłem...
Zarejestrowałem się, zweryfikowałem konto czyli ID, itp. Jako iż chciałem dokonać przelewu środków z banku, musiałem także podesłać foto karty debetowej.
Spoko, środki dotarły błyskawicznie w ciągu trzech dni. Opłata za transfer funtów z banku która miała wynieść 1 funta, przekroczyła 20. Szczegół, nieistotne.
Środki doszły, kupiłem BTC za funty, przelałem BTC na portfel, i zapomniałem o giełdzie.
Do czasu.
Po X czasu, wyczytałem w necie, iż było włamanie na Giełdę, i skradziono dane użytkowników. Trudno. Stało się.
Jakiś tydzień po czytaniu owego info, naszła mnie chęć, aby pobrać kasę z bankomatu. Ot tak, portfel był zbyt lekki.
Niestety, bankomat przywitał mnie miłym info, iż brak środków na koncie.
Odpaliłem mobilną apkę LloydsBank, sprawdzam stan konta... I okazało się, iż jestem "szczęśliwym" posiadaczem debetu. O który nie aplikowałem. Wnikam w historię konta, i okazało się, iż wykupiłem ubezpieczenie na auto, opłata "direct debit" za rok z góry. Auta nie mam. Prawka także.
Telefon do banku, wyjaśnienie sytuacji. Przelew anulowany, środki wróciły w ciągu trzech dni na konto.
Kilka dni później, loguję na do apki mogilnej, i ... Za mało kasy na koncie. Sprawdzam historię konta. "Zapłaciłem" za karnet VIP, na jakąś siłownię. Direct debit, na rok z góry. Telefon do banku. Trzy dni, kasa na koncie.
Mija kilka dni, sprawdzam stan konta... Ubezpieczenie na mieszkanie. Niby że ja.... Tel do banku. Poinformowano mnie, iż zamykają mi konto, i natychmiast otworzą nowe, ze wglądów bezpieczeństwa. Super.
Kasa na koncie Stare zamknięte. Nowe otwarte. Mogę spać spokojnie. W końcu.
Czy aby na pewno?
Kila dni po otworzeniu nowego konta, otrzymuję list z Lloyds'a, iż zamykają mi konto, ponieważ wedle ich oceny, jestem "high risk costumer. "
Chciałem dobrze, KYC, i inne pierdoły. Okazało się, iż także kilkoro moich znajomych, którzy wysyłali swoje selfie, czy kopie dokumentów, mieli dziwne płatności, czy inne przygody finansowe.
Teoretycznie, nie mam obowiązku, aby okazywać dokument tożsamości cokolwiek kupując.
Niedługo będzie sytuacja, iż chcąc kupić prezerwatywę, będę zmuszony okazać zaświadczenie od immama z sąsiedniego kraju, iż lepei abym się nie rozmnażał. Potomstwo nie wskazane. Zgoda na aborcję udzielona.