Wideoweryfikacja (system VAR) na Mistrzostwach Świata 2018
Tegoroczne Mistrzostwa Świata w piłce nożnej będą o tyle wyjątkowe, że po raz pierwszy w historii zostanie zastosowany system VAR, czyli wideoweryfikacja. Czy dzięki temu unikniemy sędziowskich wpadek na rosyjskim mundialu?
Takie dyscypliny jak siatkówka, hokej czy koszykówka już od dawna korzystają z systemu wideoweryfikacji, powtórki spornych sytuacji przy komputerze to norma. W piłce nożnej to nowość. Choć od kilkunastu lat toczyła się debata odnośnie wdrożenia wideoweryfikacji to FIFA dopuściła do użycia VAR na boiskach dopiero w 2016 roku. Za wideoweryfikacją byli praktycznie wszyscy od zawodników przez sędziów aż po kibiców. Najciężej do nowej technologii było przekonać konserwatywne władze FIFA.
W marcu tego roku prezydent FIFA Gianni Infantino oświadczył, że system VAR zostanie użyty w meczach Mistrzostw Świata w Rosji. Co to oznacza? To że boiskowe kontrowersje związane z decyzją arbitra będzie mogła rozstrzygać wideoweryfikacja, która ma niwelować błędy natury ludzkiej. Na mistrzostwach w Rosji zatrudnionych będzie łącznie 13 sędziów do obsługi VAR.
Jak działa wideoweryfikacja?
Skrót VAR oznacza z angielskiego "Video Assistant Referee". Działanie systemu opiera się na weryfikacji decyzji arbitra przy użyciu powtórki wideo.
Podczas meczu z wykorzystaniem VAR jeden z sędziów asystentów znajduje się w specjalnym pojeździe, w którym ma dostęp do multimedialnych powtórek. Sędzia główny spotkania ma stały kontakt z asystentem VAR - przy kontrowersjach otrzymuje informacje o zdarzeniu. Ostateczna decyzja należy do arbitra głównego, który może zaakceptować porady od asystenta VAR lub poprosić o osobiste obejrzenie powtórki na monitorze znajdującym się obok boiska.
FIFA zdecydowała, że na mundialu kibice na telebimach będą mieli okazje ujrzeć powtórkę z VAR, która wpłynęła na decyzje sędziego. Stanie się to jednak z opóźnieniem, po decyzji arbitra, tak aby nie była wywierana dodatkowa presja przez trybuny.
VAR stosuje się gdy wystąpią wątpliwości w 4 sytuacjach:
- Gol - uznanie lub nie uznanie gola
- Rzut karny - był, czy nie był faul na karnego
- Czerwona kartka - czy faul kwalifikował się na wykluczenie zawodnika z meczu
- Ukaranie żółtą lub czerwona kartką niewłaściwego zawodnika
Celem systemy VAR jest zapobieganie sędziowskim błędom, które mają wpływa na przebieg i wynik meczu. O sprawdzeniu VAR decyduje arbiter, a nie zawodnicy i trenerzy.
VAR wkracza na boiska
W polskiej Ekstraklasie w sezonie 2017/2018 stosowany był system VAR, podobnie w Bundeslidze, Serie A i portugalskiej Primeira Liga. Co ciekawe, na wideoweryfikacje nie zdecydowały się najlepsze ligi w Europie tj. Premier League i Primera Division.
Obecność systemu VAR nie jest powszechna, dlatego polscy piłkarze przygotowujący się do mundialu przeszli specjalne przeszkolenie, które poprowadził Szymon Marciniak. W Arłamowie odbył się wewnętrzny sparing przy użyciu VAR, tak żeby zawodnicy obyli się ze świadomością, że decyzja sędziego może ulec zmianie w skutek zastosowania wideoweryfikacji.
Przed rokiem system VAR pojawił się w Rosji przy okazji Pucharu Konfederacji.
Błędy na Mistrzostwach Świata
Piłka nożna to gra toczona w szybkim tempie i nie wszystko zostanie zarejestrowane ludzkim okiem. Poprzednie turnieje Mistrzostw Świata przyzwyczaiły do sędziowskich wpadek w sytuacjach pozornie wyglądających na klarowne. Można domniemać, że system VAR pozwoliłby uniknąć tych błędów, a przez to historia futbolu wyglądałaby inaczej.
Do miana legendy przeszedł gol zdobyty przez Diego Maradonę na mundialu w Meksyku w 1986 roku. W ćwierćfinale z Anglią popularny Maradona strzelił bramkę ręką, czego nie zauważyli sędziowie.
Na MŚ w 2010 roku w RPA Frank Lampard zdobył pięknego gola w starciu z Niemcami, ale ponownie wzrok zawiódł arbitrów.
W finale MŚ w 2010 roku Nigel De Jong sfaulował Xabiego Alonso. W opinii ekspertów było to wyraźne przewinienie na czerwoną kartkę. Sędzia widział to starcie inaczej.
Na mundialu w Brazylii arbitrzy nie dostrzegli tego, że Luis Suarez ugryzł w polu karnym Giorgio Chielliniego.
W Mistrzostwach Świata w 2002 roku sędziowie nagminnie podejmowali mylili się na niekorzyść rywali Korei Południowej.
W 2006 roku w meczu Chorwacja - Australia Josip Simunic obejrzał trzy żółte kartki.
Czy VAR eliminuje wszystkie błędy?
- To tylko technologia, może się popsuć - tak przed startem mundialu o VAR wypowiada się Przewodniczący Departamentu ds. innowacji w FIFA, Johannes Holzmueller. Doświadczenia z VAR już teraz pokazują, że nie eliminuje on wszystkich pomyłek, ale starczy, że eliminuje większość.
W lidze australijskiej w meczu ostatniej kolejki nastąpiła awaria systemu, co uniemożliwiło odtworzenie powtórki. W efekcie sędzia utrzymał błędną decyzje i uznał gola ze spalonego. Bramka ta zadecydowała o mistrzostwie, ponieważ Melbourne Victory pokonali Newcastle United Jets 1:0.
Ta sytuacja idealnie pokazuje jaką ważną rolę może odgrywać VAR. Przypadkowy brak systemu VAR wypaczył cały rok zmagań o mistrzostwo Australii!
Należy też pamiętać, że ostateczną decyzję i interpretacje VAR podejmuje sędzia. Może zdarzyć się przypadek, w którym arbiter zinterpretuje wideo inaczej niż kibice. Jednak margines błędu jest dużo mniejszy niż bez powtórek wideo. - Celem nie jest to, żeby przy każdej sytuacji korzystać z systemu, ale aby uniknąć skandalu. Najważniejszy w tym wszystkim zawsze będzie człowiek, czyli sędzia - komentuje szef sędziowskiego wydziału FIFA, Massimo Busacca.
Czy dopuszczenie powtórek wideo to dobry ruch ze strony FIFA? Moim zdaniem tak. W przeszłości, nawet gdy przez ewidentną pomyłkę sędziego, moja drużyna wygrywała mecz, wcale nie powodowało to u mnie radości tylko irytację i złość na psucie zdrowej rywalizacji.
Takie systemy są z pewnością potrzebne, bo pozwalają opanować coraz bardziej skomplikowane procesy (tutaj kontrolne). I będą modyfikowane i regulowane.
A gdy osiągnięty zostanie wystarczający poziom skuteczności i niezawodności, to te pomysły będzie można wykorzystać również i w innych dziedzinach. I okaże się nagle, że człowiek jest już tylko przystawką do systemu. I to bardzo zawodną przystawką, więc logicznym krokiem będzie zastąpienie człowieka sztuczną inteligencją.
Patrząc na patologię polskiego sądownictwa, chyba wolałbym być sądzony przez porządne AI, niż przez kobiety, sądzące ludzi bez logiki. Może jest taka wyższa strategia utrzymywania tego bajzlu w państwie, by ludzie odetchnęli, przyjmując władzę robotów.
;)
Wideo powtórki na razie to jedynie narzędzie pomocnicze dla sędziów, narzędzie które pozwala im osądzić sytuację "na spokojnie". Wątpię aby w przeciągu następnych (strzelam) 50 lat AI zastąpiło arbitrów sportowych.
Są sporty, w których wprowadzenie w niektórych elementach automatyki przyznawania punktów jest proste i ma sens np. auty w tenisie czy dotykanie siatki w siatkówce. Ale przetwarzanie wideo streama przez AI i decydowanie o sytuacji spornej to na razie daleka fantazja technologiczna ;-)
Sądzenie przez AI - spoko, ale musi być to zaawansowane AI, które rozumie "konteksty" a nie jedynie zbiór informacji potwierdzających lub zaprzeczających danemu wydarzeniu.
Trafiony post jak akurat idą mistrzostwa. Trzeba małymi kroczkami dodawać różne elementy, aby komputery przejęły role człowieka. Obecnie i tak człowiek odpowiada za podejmowane działania i na razie to się nie zmieni. Błędy się zdarzają, jak nie są znaczące to nie przykłada się tak uwagi do błędów w sędziowaniu. Jeżeli już chodzi o gol to nareszcie zostały wprowadzone na tych mistrzostwach.Chyba laserowe mierzenie goli przy bramkach jest od poprzednich mistrzostw świata.