RE: Jeżeli już rzeczywiście muszę, to jak wybrać bank?
Problem z tymi wywodami w cytowanym artykule jest taki, że i owszem są one teoretycznie słuszne, aczkolwiek mają sens jeśli w danym banku miałbyś trzymać jakieś naprawdę duże pieniądze - dla przeciętnego zjadacza chleba te współczynniki nie mają żadnego znaczenia, za to coś co nazwałeś "kolorem karoserii" ma znaczenie i to olbrzymie. Podsumowanie tego artykułu jest też wybitnie tendencyjne - faktycznie i PKO BP i Pekao SA mają bardzo solidną bazę kapitałową ale też np. taki Santander to całkiem solidna instytucja, zaś udział Skarbu Państwa w akcjonariacie wcale nie jest żadnym gwarantem stabilności. Zgadzam się jednak z tym, że w takim BOŚ to tylko kredyty powinno się brać (pomimo tego, że jest to zdecydowanie najbardziej państwowy bank z tych wszystkich omawianych bo państwo choć pośrednio to jednak kontroluje prawie 70% akcji).
Dla przeciętnego zjadacza chleba nie ma ratunku, jeżeli patrzy przy aktualnej inflacji na oprocentowania, bądź szuka pożyczek, które jak wiemy nigdy nie są rozwiązaniem. Oczywiście w cudzysłowie. Nie zgodzę się, że podsumowanie jest tendencyjne, używają konkretnych kryteriów, które wyjaśniają i na ich podstawie podejmują decyzję. Pragnę zauważyć, że opisują okoliczności, z powodu których przygotowany został ten ranking. A solidność Santandera to kwestia mocno sporna, bo nie ma już solidnych banków. Bank, którego właścicielem jest Skarb Państwa, upada ostatni, chociażby przez zaufanie i strukturę klientów.
Skarb państwa jest wyłacznie właścicielem NBP i BGK - żaden z nich detalu nie obsługuje. Owszem, skarb państwa kontroluje de facto PKO BP i Pekao SA, ale nie jest ich właścicielem, bo nie dysponuje pakietem >50%, zatem jeśli mniejszościowi akcjonariusze się dogadają to i kontrola może okazać się iluzoryczna. W przypadku BP akcjonariat jest bardzo rozproszony więc ryzyko tego typu jest czysto teoretyczne, ale już jeśli chodzi o SA to wystarczy jak się kilkunastu dogada i będą w stanie ów skarb państwa przegłosować. Kontrola nie jest tożsama z właścicielstwem. Nadal też uważam, że podsumowanie artykułu jest tendencyjne - teza jest taka, że ów magiczny skarb państwa jako wiodący akcjonariusz to sytuacja najlepsza z możliwych, a mam co do tego bardzo poważne wątpliwości. Pomijam przy tym to, że dla osób które nie posiadają więcej niż 100.000 EUR te kryteria nie mają żadnego praktycznego znaczenia, a z kolei jeśli system gwarantowania depozytów zawiedzie to ze względu na jego konstrukcję (obciąża pro rata wszystkie banki) będzie to oznaczało także koniec tych "państwowych" banków. Teoretycznie państwo (a w zasadzie NBP) może "dosypać" pustego pieniądza i "uratować" wybrane banki, ale to odbędzie się kosztem wszystkich. Reasumując - jak masz mniej niż 100k EUR to analizowanie bilansów i akcjonariatów banków jest czystą strata czasu i energii, a w miejsce tego warto przeprowadzić analizę taryfy opłat i prowizji (koszty), oferty produktowej (wygoda) i oprocentowania (szanse na jakiś profit) czyli tego wszytskiego co jest "karoserią". A nad "silnikiem" niech się zastanawia ten, co ma grube miliony.
Zwycięzcą w cytowanym artykule był bank PKO BP, dlatego ograniczę się do jego przykładu. Założycielem tej spółki jest Skarb Państwa, to, że nie posiada >50% akcji nie musi powodować, że tylko go kontroluje. "Zasady" opisuje statut banku, nie wszystko jest zawsze czarno-białe. Dodatkowo przesyłam uchwały z walnych zgromadzeń opisujące m. in. ograniczenie prawa do głosowania przez akcjonariuszy: link, które wyraźnie definiują strukturę właścicielską i jej prawa. Uważam, że Skarb Państwa kontroluje, jest założycielem i właścicielem PKO BP. Ilość akcji nie jest decydująca, chociaż i tak deklasuje pozostałych.
Początek artykułu opowiada o tym, jak "Polska dostosowała się do dyrektywy Komisji Europejskiej związanej z „restrukturyzacją i uporządkowaną likwidacją banków”. Zmiany w prawie sprawiły, że zagraniczny bank będący w trudnej sytuacji może bardzo szybko wyciągnąć kapitał od spółki zależnej działającej w Polsce", to było jednym z głównych powodów poruszania tematyki bezpieczeństwa, myślałem, że mój wstęp i cytat nakieruje wyraźniej na ten tok rozumowania. Zresztą, napisałem "najbezpieczniejszych", to jest stawiane kryterium tej konkretnej oceny, nie "karoseria". Co do "grubych milionów" i "analizy akcjonariatów" przesyłam kolejny artykuł, w którym mowa o dyrektywie dobierającej się do kwot poniżej 100k EUR: link. Mam nadzieję, że zakończymy tą odpowiedzią wycieczki w stronę "taryfy opłat i prowizji" , bo nie o tym był mój wpis i cytowany artykuł.
Oczywiście masz rację: to Twoje pieniądze, Twoje kryteria i Twój wybór.
PS
Tekst dyrektywy "dobierającej się do kwot poniżej 100k ???" jest tutaj - można ją samemu przeczytać: Po Polsku i Po Angielsku. Ewentualnie wersja "przeżuta" w postaci Guidebook'a Banku Światowego, niestety tylko po angielsku.
Właścicielami spółki akcyjnej są akcjonariusze - to wynika wprost z Kodeksu Spółek Handlowych.
PKO Bank Państwowy nie zostało "założone", a powstało jako oddzielny podmiot w 1987 roku poprzez formalne wydzielenie departamentu oszczędnościowego NBP - tzw. powszechnych kas oszczędności, ze struktur NBP - Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 07 września 1987 roku.
Tak, co mogę dodać, wszyscy razem są właścicielami. Mając akcję kilku spółek owym się nie czuję, jestem akcjonariuszem, jaki mam wpływ na działanie. Co z tego, że wszyscy razem jako akcjonariusze jesteśmy właścicielem. Nie mieszajmy praktyki z teorią, która jest nią w dodatku opisana.
Punkt pierwszy statutu, Postanowienia Ogólne, paragraf 1: "Założycielem Banku jest Skarb Państwa"
Rys historyczny PKO BP sięga 1919 roku, samo założenie datuje się na 1948r.
Podajesz dyrektywę z maja 2014 r., o ile mi wiadomo już egzekwowana, w artykule mowa jest o zamiarach wprowadzenia prawa. Odnoszę wrażenie, że nie czytasz moich komentarzy.
Re: PKO
Rys historyczny na stronie PKO zawiera tzw. "fakty medialne" prezentowane w celach marketingowych, a nie fakty w rozumieniu Kodeksu Handlowego czy Kodeksu Spółek Handlowych.
Obecne PKO BP SA powstało w wyniku przekształcenia w roku 2000 PKO Banku Państwowego w spółkę akcyjną, a PKO Bank Państwowy powstał 1 stycznia 1988 roku i nie ma nic wspólnego z poprzednimi PKO, w szczególności tym z lat 1919-1950 i kolejnym z lat 1950-1975 czy też tym z lat 1975-87, które było częścią NBP i nie miało żadnej samodzielności ani podmiotowości. Zapis w statucie (spółki akcyjnej) ma charakter formalny i odnosi się do faktu przekształcenia banku państwowego w spółkę akcyjną.
Obecne PKO bardzo chętnie odwołuje się do tradycji, ale np. osobom zgłaszającym się z przedwojennymi polisami na życie wystawionymi przez PKO szybciutko odpowiada, że z poprzednikami nic wspólnego nie ma. A jako ciekawostkę dodam, że np. taki paskudny zagraniczny i o zgrozo niepaństwowy Prudential cały czas swoje polisy na życie wystawione w Polsce przed wojną honoruje.
Re: "Dyrektywa"
Innej niż z 2014 roku dyrektywy po prostu nie ma. Rzekoma dyrektywa o której mówi cytowany w Twoim wpisie artykuł to na razie tylko niesprawdzona informacja oparta o jedną notatkę opublikowaną przez Reutersa, więc w zasadzie jest to plotka. Ale nawet ta plotka nic nie mówi o dobieraniu się do gwarantowanych depozytów, a jedynie o możliwości czasowego ograniczenia wszelkich wypłat i to na relatywnie krótki czas, jeśli może to zapobiec ogłoszeniu upadłości. Nie ma jednak mowy o dobieraniu się do gwarantowanych depozytów. Sam pomysł nie jest wcale taki szalony bo zdaje się zmierzać do ujednolicenia zasad na jakich takie działania są podejmowane już dzisiaj, a te są różne w różnych krajach. Do tego decyzję o tym czy wypłaty ograniczyć miałby podejmować nadzór bankowy danego kraju, czyli w odniesieniu do banków mających siedzibę w Polsce byłby to KNF.
Sam nie jest ani szczególnym fanem banków, ani też dyrektyw unijnych, ale uważam, że nie powinno się publikować niesprawdzonych i/lub nieprecyzyjnych informacji.
Jak najbardziej, dlatego nazywany jest rysem, ciekawostką. Ale jakby nie patrzeć tworzy historię dzisiejszego PKO BP.
Czyli Skarb Państwa jest założycielem, bo przecież przeszedł przekształcenie w jednoosobową spółkę SP właśnie, a o to w tej kwestii nam się rozchodziło :)
Bardzo ciekawe, nie miałem o tym pojęcia. A wiadomo, czy motywują jeszcze w jakiś inny sposób te odmowy, czy tylko odcinają się od bytów wcześniejszych? W sumie tak jak wyszło z dyskusji, mają takie prawo... Podejrzewam, że okupacja niemiecka i efekty gospodarcze II WŚ mocno się przyłożyły do takiego stanu rzeczy, późniejsze czasy również. Prudential nie miał takich problemów, zresztą to już inny poziom i kraj, mi bardziej chodzi o obecność kapitału zagranicznego w bankach polskich tylko z nazwy.
Tak, wiem, że to jedyna :) Następna, nawet jeżeli wiemy o niej dzięki plotkom, to cały czas potencjalny zamiar, bardzo prawdopodobny. Czy KNF podejmowałby decyzję, to się okaże, gdy takie prawo zostanie wdrożone. Przy dyrektywie z maja ma niewiele do powiedzenia.
Pragnę Ci w tym miejscu podziękować za obszerną dyskusję, wyszedł z tego swoisty "pod-artykuł". Myślę, że ewentualny czytelnik również jest Ci wdzięczny za podzielenie się wiedzą, widać w Twoich wypowiedziach jej rozmiar. Co do niesprawdzenia, niesprecyzowania w artykule, chodzi o zachętę do poszerzania myślenia w trakcie podejmowania jakiejkolwiek decyzji finansowej. A to, czy z plotki wyjdzie coś więcej, pokaże czas. Wtedy ktoś albo wystawi się na "pośmiewisko" z racji na błędne przewidywania, albo jako jeden z pierwszych zauważy pewną ścieżkę rozwoju konkretnych wydarzeń, najkrócej bądź najdłużej będzie głupi.
Biorąc pod uwagę brak ciągłości czy to prawnej czy to organizacyjnej to ten "rys" jest pewną manipulacją. Posunięto się wręcz do tego, że w 2009 roku PKO "obchodziło" hucznie rzekome 90 lecie.
PKO jak i Skarb Państwa bardzo chętnie powołują sie też w różnych sprawach na przedawnienie (do którego doprowadziły działania lub zaniechania Skarbu Państwa i stąd mój mocno krytyczny stosunek do rzekomej solidności płatniczej owego skarbu) albo na utratę wartości ekonomicznej roszczenia (do czego też doprowadziły działania państwa) ale to temat na pracę doktorską, a nie na krótki wpis :-)
Żeby depozytariuszy oskubać to nie potrzeba żadnych dyrektyw - państwo ma wiele mechanizmów, które na to pozwalają, od inflacji począwszy, poprzez wymianę pieniądza, a na prostej konfiskacie kończąc.
Historia Europy jest pełna takich finansowych rewolucji i po 1914 roku tylko Szwajcaria, Szwecja, Irlandia, UK, Malta, Portugalia, Islandia i Lichtenstein nie wywineły obywatelom żadnego grubszego numeru w tym obszarze.
SteemitChat mi chwilowo nie działa (nie loguje), a wiem że wysyłałeś jakieś wiadomości więc zapraszam do kontaktu przez moją stronę: Kontakt