Sort:  

Bardzo łatwo - wartość giełdowa wskutek tego o czym piszę (czyli bardzo dobrego marketingu, dzień bez "odkrywczych" słów E. Muska w mediach należy uznać za stracony) może być, albo wręcz po prostu jest zawyżona. Producent samochodów, który traci pieniądze na każdym wyprodukowanym przez siebie egzemplarzu prowadzi de facto działalność charytatywną. Także nie dajmy się omamić. Być może wyjdą na prostą - ale wtedy zaczną się dla nich prawdziwe schody, czyli wejście do gry dużych graczy.

Producent samochodów, który traci pieniądze na każdym wyprodukowanym przez siebie egzemplarzu prowadzi de facto działalność charytatywną.

Tesla na każdym wyprodukowanym egzemplarzu generuje ok 30% marży. Dokładnie, to średnio chyba 27%, ale musiałbym sprawdzić. Twierdzenie, że nie zarabia na wyprodukowanych przez siebie pojazdach jest nadużyciem ;)

Być może wyjdą na prostą - ale wtedy zaczną się dla nich prawdziwe schody, czyli wejście do gry dużych graczy.

Mówisz o tej malutkiej firmie, która jest największym pracodawcą w Kaliforni, gdyż zatrudnia 10 000 osób i ma market cap większy niż BMW? ;)

Nadużyciem jest twierdzenie, że zarabiają - skoro każdego roku tracą pieniądze. Mogą mieć i nawet po 50% marży - ale co z tego, skoro w ostatecznym rozrachunku firma nie generuje zysków. To prosty rachunek.

10.000 osób? Wiesz ile pracowników mają klasyczne koncerny? Market cup wyceniany na jakiej podstawie - wiary ludzi w ten interes? Bardzo solidna podstawa do wyceny - trzeba przyznać :D Mała szpileczka i bańka giełdowa pęka, co pokazały już liczne przykłady z przeszłości.