Paliłam 10 lat 2 paczki dziennie. Rzuciłam jak ręką odjął. Nie palę 12 lat. W sumie na początku rzucania to tak strasznie aż nie było. Kryzys przyszedł po roku niepalenia.... ach jak się fajki chciało! A najbardziej przy piwku i na imprezach...
Obojętnie jakie wyzwania sobie rzucam (a lubię to robić i udowadniać sobie, że potrafię) to zawsze te słowa powtarzam:
,,Nie poddawaj się i uparcie dąż do celu, bo warto! tu chodzi o CIEBIE! Udowadniaj sobie i TYLKO sobie że dasz radę, bo dasz radę! Czy inni są lepsi od Ciebie? Nie! Jak inni potrafią, to Ty potrafisz jeszcze lepiej! ''
Trzymam mocno kciuki za Ciebie kolego! Gdy zwątpisz (a będą takie chwile) to pamiętaj, że my tu na steemit jesteśmy i czekamy na Twoje posty w których opiszesz jak to małymi krokami dążysz do wielkiego sukcesu. Może to Ci da wtedy motywację w chwilach zwątpieniach .... Pozdrawiam.