"Litwa - obyczaje i zwyczaje": Pogrzeby (cz. IV)
Drugie święto w Żmudzi podług podania pogańskiego zachowują, które Iłgi 148), zowią, a poczynają to święto prawie o Wszystkich Świętych, na które najuboższy, musi mieć piwo w domu, i tak piją przez kilka niedziel, wspominając umarłych. Przytoczone wiadomości dotąd, są wyjęte z kroniki Stryjkowskiego które tém więcej zasługują na wiarę, iż pracowity ten badacz, (a mniej jak zasłużył znany i ceniony), jako naoczny świadek, opisywał i postrzegał obyczaje wieśniaków za swoich czasów, nie tak jak inni, co z dosłyszenia tylko, często bajki pisali.
Meleciusz, de Religione weterum Prussorum, tak opisuje obrzędy pogrzebowe Prusaków i Żmudzinów.
Do grobu z trupem rzucali pieniądze, chléb i flaszę miodu lub piwa u głów stawiali 149), aby dusza nie była głodną, ani uczuła pragnienia. Żona nad grobem małżonka, o wschodzie lub o zachodzie słońca siedząc na mogile, lub leżąc, opłakiwała go przez dni trzydzieści: krewni zaś dnia trzeciego, szóstego, dziewiątego i czterdziestego po pogrzebie, dawali uczty, na które zapraszali duszę zmarłego modląc się przede drzwiami. Na ucztach takowych siedzieli w milczeniu za stołem jakoby niemi, nie używając nożów. Posługiwały zaś do stołu dwie kobiety. Każdej potrawy rzucali cokolwiek pod stół, i wylewali napoje, mniemając, że tém się dusze żywią. Jeżeli cokolwiek spadło, nie podejmowali, lecz zostawiali to dla dusz opuszczonych, nie mających żadnych krewnych, ani przyjaciół żyjących, od którychby mogły być na ucztę zaproszone. Po skończonym obiedzie, wstaje ofiarnik od stołu, i zamiatając izbę godową wymawia te słowa: "Jeli, pili duszyce, duszyce, mu wen" 130), to jest: "Jadłyście piłyście, duszyczki teraz precz."
Po czém biesiadujący zaczynali między sobą rozmawiać, i kubkami pełnemi trunku zabawiać się. Mężczyźni przepijali do kobiet, a te do nich nawzajem, całując jedni drugich. Tak się odprawowała ta pobożna uroczystość świętego upominku zmarłych.
Święto Iłgi 131), o którém wyżej pisze Stryjkowski, przypadało na dzień 2-gi Listopada. W tym dniu, jak pisze Jan Łasicki, Żmudzini mieli zwyczaj umarłych z grobowców do łaźni i na biesiady zapraszać, a wielu z nich który zaprosił, tyle stołków i koszul kładł w miejscu osóbném na to przygotowanem, stoły zastawiwszy jadłem, różnemi trunkami, sami zaś powróciwszy do swych domów, trzydniowe pijackie biesiady odprawywać mieli zwyczaj, po których wszystko co dla umarłych przygotowali, zlawszy ich grobowce trunkami, na mogiłach zostawiali.
Zabytek tego obchodu teraz jeszcze trwającego, nazywa się Dziady. Dziady teraźniejsze, jak samo nazwisko wyjaśnia, jest uroczystość obchodzona dotąd między pospólstwem, w wielu powiatach Litwy, Pruss i Kurlandyi, na pamiątkę Dziadów, czyli w ogólności zmarłych przodków. Początkiem swoim zasięga wyżej opisanych uroczystości za pogaństwa, i zwała się niegdyś "Ucztą kozła" na któréj przewodniczył Koźlarz Huślar, Guślarz razem kapłani poeta, (gęślarz). W teraźniejszych czasach ponieważ światłe duchowieństwo, i właściciele ziem, usiłowali wykorzenić zwyczaj połączony z zabobonnością i zbytkiem częstokroć nagannym, pospólstwo więc święci dziady tajemnie, w kaplicach, lub pustych domach, nie daleko cmentarza. Zastawia się tam uczta z rozmaitego jadła, trunków, owoców, i wywołują się dusze nieboszczyków. Obchod ten, tę ma szczególność w sobie, iż obrzędy pogańskie pomięszano z wyobrażeniami religii chrześcijańskiej, zwłaszcza, iż dzień zaduszny przypada około czasu téj uroczystości, którą lud świecąc rozumie, iż potrawami, napojem i śpiewami, przynosi ulgę duszom czyscowym.
Dzisiejsze pogrzebowe obrzędy mają niejakie podobieństwo z dawnemi. Jak tylko postrzegą, że chory kona: natychmiast wynoszą z chałupy wszelkie nasiona, w mniemaniu, iż one nie zejdą. Jeśli chory kona długo i męczy się; odbierają mu z pod głowy poduszki i robią nad łóżkiem otwór w stolowaniu, aby dusza prędzej i swobodniej mogła ulecieć do nieba. Konającemu dają w rękę zapaloną woskową świécę poświęconą w dzień Najświętszej Panny Gromnicznéj. Po śmierci zaciskają natychmiast zmarłemu oczy aby nie patrzył i nie wabił drugich na tamten świat. Umywszy i ubrawszy trupa, kładną go na tapczanie, i dają mu w ręce obraz jakiegokolwiek świętego; leży tam dopóty nim nie zrobią trumny, która pospolicie z sześciu desek się skleca, i jest wybitą wewnątrz płótném zwanem ikapéj, pod głowę dają poduszkę napchaną wiórami lub trzaskami. Nad umarłym ciągle płacze którakolwiek z krewnych i wylicza cnoty umarłego, jeśli w familii nie ma umiejętnej płaczki, naten czas proszą choć obcą. Żona płacząc po mężu powiada: "Gdzie ty się podziałeś gołąbku mój biały, w które strony uleciałeś? Ty mi najlepszym byłeś, ty mię piastowałeś, ty mię kołychałeś, a teraz nie ma ciebie. Gdzie się ja teraz podzieję, do kogo się przytulę? Przytuliłabym się do węgła, węgieł twardy, przytuliłabym się do drzewa, drzewo gnie się, przytuliłabym się do kamienia, kamień zimny. Nie masz ciebie boże drzewko zielone, nie masz ciebie dąbku młody, naszéj wioski ozdobo, i t. d. 132).
Płacz ten i pochwała zmarłego, zowie się rauda, a płaczki raudietojas 153). Jest także zwyczaj śpiewać w czasie pogrzebu pieśni zwane giltiniu-raudas, w których także opisuje się pochwała nieboszczyka 154).
Wioząc na mogiłę, towarzyszą i płaczki, a śpiewają zwykle Litaniję do Wszystkich Świętych. Po zagrzebaniu zmarłego, następuje uczta i pijatyka.
Na Żmudzi i w Prussach młodziana chowają z bizunem pod pasem, dziewicę z wiankiem na głowie, a dzieci osypane rozmaitemi kwiatkami polnemi. W niektórych miejscach jest zwyczaj towarzyszenia na koniach w czasie wiezienia zmarłego. Jezdzcy są uzbrojeni w szable, i ciągle niemi wywijają krzycząc hej! hej! Jest to zapewne zabytek odpędzania Pekolo.
W starożytności kapłani Tilusonowie i Lingusonowie, nad grobem zmarłego miewali mowy, i ku pociesze krewnych, iż nieboszczyka widzieli uzbrojonego jadącego na żartkim koniu pośród nieba, ptasią drogą (drogą mléczną), z trzema gwiazdami w ręku, i wstępującego do mieszkania wiecznego szczęścia w towarzystwie przyjaciół 155).
/148/ Iłgi, pochodzi od wyrazu litewskiego iłgas, długi. W niektórych okolicach jak n. p. w obwodzie Gumbińskim w Prussach, iłgumie zajedno się bierze ze słowem amżius, oznaczającém wieczność.
/149/ Na Rusi Czerwonej zamiast chowania chléba w grobie ze zmarłym, kładą dwa bochenki chléba na trumnie, które zabiera kapłan. Obchodząc pamiątkę zmarłych, jeżeli za mężczyznę zeszłego, niosą do cerkwi miskę, łyżkę i kieliszek, gdy za kobiétę, dają kapłanowi "Primitkę" czyli rańtuch, od mężczyzny koszulę. (Uwaga K. Wł. Wojcickiego).
/130/ "Jeli, pili, duszyce, mu wen" Czyż to po litewsku?!... Tak mówią do dziśdnia na Rusi obchodząc Dziady, uroczystość, która chociaż i ma jeden cel z litewskiemi Paminiektaj, lecz się obchodzi inaczej i zimnemi obrzędy.
/131/ Stryjkowski powiada, iż mieszkańcy Żmudzi, sprzykrzywszy sobie nienawistne jarzmo Krzyżaków, zrobili spisek; i 3 Października 1281 roku wyrznęli całą załogę. Potém ucztowali przez dwa tygodnie, i postanowili na pamiątkę tego heroicznego swego postępku, obchodzić corocznie uroczystość oswobodzenia z pod władzy, ciemiężców. Ta uroczystość z przyczyny swej długości, nazwaną została Ilgie, długi, (długie). Czy niejest to czasem dowolne tłómaczenie szanownego Kanonika Żmudzkiego? gdyż uroczystość Ilgi, obchodzi się i dziś, nie na żadną inną pamiątkę, jedno na pamiątkę zmarłych krewnych i przyjaciół.
/132/ „Kur tu pasidiejéj batundeli mana battasis, kurioj szaléj nuskridaj? Tu man gieru buwaj, tu mani niegiojéj, tu mani lingawaj, o dabar niera tawes. Kurasz pasidiesiu, pri ko prisigłausiu? Prisigłauszcziau pri sinas, sina kita, prisigłauszeziau pri medžia, medis lenkies, prisigtauszcziau pri akmine, akmu szałtas. Niera tawes diwmedeli żałukieli, niera tawes użuleti jaunasis, musu kajma grazibe.” (Z rękopismu D. Jucewicza).
/133/ Tenże sam zwyczaj był i w starożytnéj Litwie. Kobiety po zmarłym płakały ciągle do samego pogrzebienia jak najgłośniej, i gdy krewne nie mogły spełnić téj posługi, najmowano płaczki. Łzy ich zbierano w oddzielne naczynia i stawiano w jamach u nóg zmarłego, albo zakopywano razem z urnami, gdy nieboszczyk był spalonym. (Alt und neu Preus. Hartknoch p. 185).
/134/ Jednę z tych pieśni umieściłem w przekładzie moim Pieśni Litewskich, Wilno 1844 r. str. 97. W zbiorze moim posiadam trzynaście rodzajów giltiniu-raudow.
/135/ Alt. und neu. Preus. Hartknoch str. 187.
Poprzednia część: Pogrzeby (cz. III)
Twój post został podbity głosem @sp-group-up Kurator @julietlucy.
Congratulations @skryptorium! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Congratulations @skryptorium! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Do not miss the last post from @steemitboard:
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!