Ucieczka przed bykami w Hiszpanii. Ostatnie 6 miesięcy [PL]
Za wcześnie na podsumowanie roczne, ale ostatnie pół roku mojego życia było tak zakręcone i oderwane od rzeczywistości, że ten zakręt stał się moją rzeczywistością. Lecimy!
Porzuciłem wszystko co miałem, żeby udać się na emigrację do Hiszpanii. Dlaczego? Bo kiedyś tego chciałem. Chciałem nauczyć się języka, chciałem popracować zdalnie, chciałem zobaczyć czym jest siesta i czy na południu rzeczywiście ludzie chodzą zawsze uśmiechnięci. Chciałem kolejny raz stać się 'lokalsem' w innym kraju i znowu chciałem nazwać nowe miejsce swoim n-tym domem. Czy mi się udało?
Zacząłem z wysokiego C. O mały włos nie zostałem napadnięty tuż po wyjściu z dworca w Sevilli. Jednak głupi ma zawsze szczęście. Uciekłem, przekimałem się w hostelu, wypiłem pierwsze piwko i następnego dnia pojechałem do Huelvy, gdzie po kilku dniach znalazłem mieszkanko.
Pierwsza faza - wiadomo. Dużo nowych ludzi, trochę imprez, trochę lęk przed wszystkim co nowe, a z drugiej strony ta fascynacja, że wszystko jest nowe. Miałem trochę obowiązków, z których się wywiązywałem. Nie zamykałem imprez, pracowałem kilka godzin dziennie, a do tego studiowałem dziennie i chodziłem na kurs hiszpańskiego. Wieczorem zawsze potrafiłem znaleźć czas na piwko/meczyk/tapasy i powoli integrowałem się z towarzystwem. Robiłem też przygotowania pod coś naprawdę ważnego:
Ano tak! Oświadczyłem się, a sposób w jaki to zrobiłem do końca życia będzie wzruszał moją Narzeczoną. Decydowaliśmy się na kilka miesięcy rozłąki, ale ten moment zbliżył nas do siebie jak nic wcześniej. Do dnia dzisiejszego (btw dziś są moje imieniny), uważam że to najlepsza decyzja w moim krótkim życiu. Jedziemy dalej!
Kupiłem śmiesznie tanie bilety do Maroka, które niestety miało dla mnie chłodne przyjęcie. Poza ogrodami w Marakeszu i kuchnią, czułem się raczej zagrożony (i miałem powody, gdy bezzębny typ w medynie przystawiał mi swoje łapy do skroni), ale czego mogłem się spodziewać, gdy nocowałem w takim miejscu?
Spotkałem się ze swoimi ziomkami z Galicji i Walencji, którzy przejechali cały półwysep na spotkanie ze mną i których nie widziałem od ponad 4 lat. Ostatni raz rozstaliśmy się w Czarnogórze, po pół roku spędzonym wspólnie na wolontariacie w Macedonii. Takie chwile są bezcenne.
Zakochałem się w Porto! Podczas krótkiego wypadu w maju, mogłem znowu spotkać się ze swoją Narzeczoną i zwiedzić dodatkowo Lizbonę, Sintrę i Cabo da Roca. Niech to będzie zachęta na wyjazd do Portugalii:
Moi rodzice odwiedzili mnie za granicą po raz pierwszy. Zrobili sobie pierwsze wakacje od 8 lat i tak naprawdę, pierwsze prawdziwe w swoim całym życiu. Przez tydzień zobaczyli pierwszy raz palmy, pierwszy raz byli w Zachodniej Europie, pierwszy raz jedli owoce morza i wiele innych. Widzieć uśmiech na ich twarzach - za to nie zapłaciłbym kartą MasterCard.
A na sam koniec mojego pobytu, miałem jeszcze jednego gościa, mojego kumpla z liceum. Nie spędziliśmy ze sobą tyle czasu odkąd w 2010 roku paliliśmy skręty w Amsterdamie na licealnej wymianie. Przebiliśmy wszystko co robiliśmy do tej pory, uciekając przed bykami. Wiem, wiem, kontrowersyjny temat czy te zwierzęta są wykorzystywane, czy nie. Polecam jednak najpierw samemu zobaczyć to z bliska, pogadać o tym z tradycjonalistami w Hiszpanii, a potem wyrobić sobie zdanie. Ja jestem wdzięczny, że mogłem to przeżyć.
Jak mógłbym to podsumować?
-wracam będąc Narzeczonym
-znam jeden nowy język
-przekonałem się, że praca zdalna nie jest dla mnie na dłuższą metę
-skończyłem studia magisterskie - przede mną już tylko obrona napisanej pracy
-odwiedziłem 4 nowe państwa
-zjeździłem niemal całą Andaluzję
-próbowałem przepysznych rzeczy, jak ośmiornice, mule, mątwy, francezinha, tagine, pastel de berenjena i wiele, wiele innych
-udowodniłem coś sobie samemu
Czy to wszystko sprawiło, że jestem człowiekiem lepszym? Czy to miało sens? Nie wiem. Ale gdybym mógł zrobić to raz jeszcze, to też bym to zrobił. Bo nie chciałbym nie wiedzieć, co by było gdyby.
"Jadę drogą, o której mówią, że biały tędy żywcem nie przejdzie. Jadę zobaczyć, czy nie przejdzie, bo muszę wszystkiego sam doświadczyć. Wiem, że człowiek odczuwa dreszcz, kiedy w lesie podejdzie blisko lwa. Podszedłem blisko lwa, żeby wiedzieć jak to jest. Musiałem to poznać, a wiedziałem, że nikt mi tego nie opisze. Ja też nie potrafię tego opisać."
-R. Kapuściński
PS Za rozmowy w Hiszpanii dziękuję Edycie ukrytej pod pseudnomimem @wadera :)
Congratulations @thatukeguy! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
To support your work, I also upvoted your post!
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!
Wszystkiego najlepszego Krzyśku 🙂
Życzę kolejnych, pięknych podróży, tych po świecie i równoległych - w głąb siebie 💚
...no właśnie ;)
Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRIAL" o łącznej mocy ~0.20$. Zasady otrzymywania głosu z triala @sp-group-up znajdują się tutaj, w zakładce PROJEKTY.
@wadera
Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD
Tęskniłam!
Wszystkiego dobrego :)
!tipuvote 1 hide
Dziękuję Ewa :)
Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @saunter, kuratora #pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @travelfeed! Twój post jest naprawdę się wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu publikowanym na koncie @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!
Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.
Dzięki!
!tipuvote 3 hide