Historia nie na Walentynki
On był sympatyczny, ujmujący, sprawiający wrażenie lekko nieobecnego. Taki marzyciel o pięknym uśmiechu. Na uboczu, bo to i młodszy i z głową w chmurach nie pasował do reszty braci studenckiej. Ona starsza o kilka lat.
Jak na nasze pojmowanie świata były to kiepskie czasy dla dziewczyn chcących się uczyć. Rodzina, której trzeba było pytać o zgodę zazwyczaj jej nie udzielała a i kadra naukowa na każdym kroku mnożyła trudności widząc w nielicznych studentkach zagrożenie porządku świata. Studia udawało się skończyć najbardziej zdeterminowanym.
Po studiach było równie ciężko.
Bo kto by się, na przykład, odważył powierzyć swoje zdrowie lekarzowi - kobiecie? Kto by chciał poważnie traktować teorie głoszone przez kobietę - naukowca? Dużo czasu musiało upłynąć nim społeczeństwo przyswoiło sobie fakt, że przekonanie o tym, zdolności umysłowe kobiet nie wykraczają nad poziom dziecka należy między bajki włożyć.
W tamtych czasach jednak widok kobiety pochylonej nad książkami innymi niż poezja czy lekkie powieści o uczuciach i drażnił, i śmieszył. Dużo wyrzeczeń wymagało stawienie czoła wszechobecnej niechęci czy kpinom; dużo zaangażowania by podążać drogą, która miała znikome szanse doprowadzić do sukcesu.
Wracając do ich historii...
Czy zaprzyjaźnili się, byli sobie wparciem czy mijali się bez słowa? Trudno było nie zauważyć jednej z nielicznych studentek na roku. Czy mu imponowała tak naprawdę? Czy tylko przynosił kwiaty, czekoladki jak to było we zwyczaju; czy wyrażał podziw dla przenikliwości jej umysłu bo tak wypadało?
Było jak było. Nikt nie spisał wydarzeń choć to głośny skandal musiał być gdy tak studenci..
I niby skończyło się dobrze. Dziecko nieślubne oddano na wychowanie by w oczy nie kłuło. On z nią ślub wziął... ale choć żyli długo, to nie za bardzo szczęśliwie. I na koniec się rozstali.
Potem już żyli jak umieli - raz lepiej, raz gorzej... i gdyby nie jego sława nikt by pewnie nie szukał jej listów, książek nie pisał... Teraz się głowią badacze, kto tak naprawdę Nobla powinien otrzymać? On czy może ona?
Post zgłaszam do Tematów Tygodnia #61.
Temat No. 2: "E"
Zdjęcia użyte dla zilustrowania powyższego artykułu zamieszczam na prawach cytatu.
!tipuvote hide
Sorry, @tipU needs to recover voting power - will be back in 6 hours and 1 minute. Please try then!
Dzięki za ten tekst!
Oj, zasiałaś ziarno ciekawości :) O kim mowa? Pewnie niektórzy wiedzą od razu... A jak nie, dość łatwo znaleźć informacje o tej intrygującej historii. Albert Einstein i Mileva Marić , to o nich :)
Warto poszukać w necie i poczytać więcej na ten temat. Bardzo intrygująca historia! I rzeczywiście, mało walentynkowa, a właściwie tragiczna.