Bycie byłym programistą, czyli co się dzieje z moim życiem.
Dzisiejszy dzień powitał mnie bardzo gęstą mgłą.
O godzinie 8mej miałem zawitać do mojego obecnego miejsca pracy (po porzuceniu zawodu zwanego "programistą" [Java, C#, Python, JavaScrupt, PHP, HTML, CSS, Delphi, C++....]). Poniedziałek i wtorek pracuję w stadninie, gdzie równocześnie uczę się jazdy konnej pod okiem genialnej instruktorki jeździectwa, Pani Marii: [reklama: https://kjkres.pl/]. Na zdj. Klacz Halka, moja ukochana :)
Aa resztę tygodnia spędzam pracując jako elektryk/elektronik w warsztacie samochodowym. Szef - mój dobry znajomy, przyjął mnie do pracy na łysą pałę. Wszystkie swoje BMW u niego robiłem - tak się poznaliśmy. Teraz ja go uczę elektryki i elektroniki, a on mnie mechaniki pojazdowej. Symbiotyczna umowa, która bardzo nam się podoba. Zwłaszcza, że rozliczamy się tygodniowo, czyli każdego piątku, zawsze mam te minimum 500zł w kieszeni...
Co prawda musiałem na tydzień w lombardzie zastawić swoja lustrzankę, bo tak to jest, jak się nagle postanawia robić coś innego w życiu, coś, co się lubi robić, coś co chciało się wcześniej robić, ale zawsze brakowało odwagi...
A mógłbym nadal płakać co noc do poduszki zarabiając 4tyś a nie ledwie 2....
Hej You :D
dobrze Cię widzieć ale nie ogarniam jeszcze tej platformy :P
hej hej :)