Świat przedstawiony w literaturze fantasy
Czym jest świat przedstawiony? Jak kreują go pisarze fantasy? Dlaczego Janas nie zabrał Dudka i Frankowskiego na Mundial 2006? Co najmniej na 2 z tych pytań znajdziecie odpowiedź w poniższym tekście :D
Kadr z filmu "Władca Pierścieni: Dwie wieże" (2002, reż. Peter Jackson)
Zacznijmy od tego, czym jest fantasy i fantastyka?
Trudno dokładnie zdefiniować pojęcie literatury fantastycznej. Ogólnie można powiedzieć, że jest to literatura, którą cechuje ogromna swoboda w zakresie konstrukcji świata przedstawionego i postaci bohaterów. Fantasy jest jednym z gatunków fantastyki. Jest to gatunek literacki, używający magicznych i innych nadprzyrodzonych form i motywów jako pierwszorzędnego składnika fabuły. Fantasy to opowieści czerpiące z mitologii różnych kultur, baśni i wierzeń ludowych.
A czym jest świat przedstawiony?
Można tak nazwać wszystko co składa się na fabułę, tło utworu. Świat przedstawiony to przede wszystkim czas i miejsce akcji, bohaterowie i wydarzenia.
Teraz przedstawię trójkę znakomitych pisarzy fantasy i przeanalizuje sposób, w jaki kreują świat przedstawiony w swoich powieściach.
Pierwszy z nich to John Ronald Reuel Tolkien. Uznawany jest za ojca współczesnej literatury fantasy. Jego powieść „Hobbit, czyli tam i z powrotem” oraz trylogia „Władca Pierścieni” są przykładami jak powinna wyglądać klasyczna powieść fantasy.
Grób Tolkienów (fot. Álida Carvalho via Wikimedia Commons)
Tolkien na potrzeby swego dzieła stworzył całkowicie nowy świat, wraz z jego historią, mitologią i geografią. „Hobbit” i „Bractwo Pierścienia” są zaledwie wstępem, wprowadzeniem czytelnika w ogromny i złożony tolkienowski świat. Akcja tych powieści rozgrywa się w baśniowym czasie, dokładnie w Trzeciej Erze Śródziemia.
Tolkien ustanowił kanon fantasy dotyczący magicznych istot i stworów. Opisał dokładnie każdą z ras zamieszkujący wykreowany świat, między innymi: nieśmiertelne elfy, orki, trolle, niziołki, magowie dysponujący ogromną mocą, chciwe krasnoludy, enty, drzewce, smoki i wiele innych.
W świecie Tolkiena każda istota może odegrać wielką rolę w walce dobra ze złem i zostać bohaterem. Przykładem może być Bilbo Baggins, główny bohater „Hobbita”. Żył on sobie spokojnie w swojej norce, gdy pewnego dnia Gandalf wciągnął go w największą przygodę jego życia. Podczas tej wyprawy Bilbo doświadcza istotnej przemiany. Z biernego, przypadkowego świadka wydarzeń, staje się prawdziwym uczestnikiem wyprawy, a później nawet jej przywódcą.
Kto by pomyślał, że wyprawy mogą być takie ciekawe? Na pewno nie większość hobbitów :D
Kadr z filmu "Hobbit: Niezwykła podróż" (2012, reż. Peter Jackson)
Podobnie Frodo, w pierwszej części trylogii zostaje właścicielem pierścienia, który zdobył Bilbo podczas wędrówki. Musi udać się do Mordoru, aby go zniszczyć. On, zwykły Niziołek, otrzymuje niesamowicie ważne zadanie, od którego zależą losy świata. Wyrusza więc z eskortą swoich przyjaciół na bardzo niebezpieczną wyprawę.
Wydarzenia przedstawione przez Tolkiena mają iście epicki charakter. W końcu głównym celem Drużyny Pierścienia jest uratowanie świata przed złem. Podczas, gdy Frodo wędruje do Mordoru, toczy się wojna ze złym Sauronem. Każda rasa opowiada się po której stronie konfliktu będzie walczyć. Można jednoznacznie stwierdzić, które postaci reprezentują dobro, a które zło.
Przejdźmy teraz do Andrzeja Sapkowskiego. Ten wspaniały polski pisarz znakomicie kreuje swój świat fantasy. W przeciwieństwie do Tolkiena nie budował nowego świata od podstaw, ale wykorzystał już istniejące wzorce. W kreowaniu świata czerpie wątki z najróżniejszych mitologii, historii starożytnej i nowożytnej oraz literatury, a w szczególności z baśni, legend i podań.
To na tym serialu wzorowali się twórcy "Gry o Tron"!
Kadr z serialu "Wiedźmin" (2002, reż. Marek Brodzki)
W opowiadaniach zawartych w „Ostatnim życzeniu” i „ Mieczu przeznaczenia" aż roi się od nawiązań do znanych baśni i legend. A nawet więcej. Niektóre z nich to ich nowe wersje. Sam autor w wywiadach twierdzi, że pisząc te opowiadania jako metodę twórczą wybrał euhemeryzację baśni. Tak więc tekst „Okruch Lodu” to wiedźmińska wersja „Królowej Śniegu” Andersena, a „Ziarno Prawdy” to odpowiednik „Pięknej i Bestii”.
Przejdźmy teraz do bohaterów. Sapkowski bardziej niż Tolkien skupił się na konstrukcji samych postaci, a nie na otaczającej ich rzeczywistości. Dodał im cechy, które spowodowały, że stały się one bardziej realne, niejedno wymiarowe. Nie ma wyraźnego podziału na dobrych i złych bohaterów, gdyż osobowość każdej postaci jest bardzo złożona, a decyzje, które muszą podejmować na pewno nie należą do łatwych.
Najlepszym przykładem jest główny bohater - wiedźmin Geralt. Jego profesją jest wędrowanie po świecie i zabijanie potworów, które zagrażają ludziom, oczywiście odpłatnie. Jest uważany przez ludzi za bezlitosnego mordercę, mutanta, odmieńca. Jednak jest on bardzo ludzki, co przejawia się w jego problemach i dylematach moralnych. Często musi wybierać między dużym i większym złem. Kieruje się własnym kodeksem i zasadami. Wielokrotnie pokazuje, że potrafi kochać i być wrażliwy. Również postacie drugoplanowe mają wielowymiarową osobowość.
Smoku, jesteś piękny!!!
Kadr z serialu "Wiedźmin" (2002, reż. Marek Brodzki)
Następnym autorem, którego sposób kreacji świata przedstawionego chciałbym przeanalizować jest Joanne Kathleen Rowling. Ta angielska pisarka stworzyła serię bestsellerowych powieści o Harrym Potterze, których akcja rozgrywa się w magicznym i poza magicznym świecie w Wielkiej Brytanii w czasach współczesnych. Niesamowita popularność serii jest spowodowana niezwykłą jej przystępnością jak na literaturę fantasy.
Rowling dokonała bardzo ciekawego zabiegu. Stworzyła magiczny, alternatywny świat, który przenika się z tym rzeczywistym. Centrum swojego świata umieściła w Anglii, sklepy dla czarodziejów na ulicy Pokątnej w Londynie, a pociąg do Hogwartu odjeżdża ze stacji King’s Cross.
Centralnym miejscem magicznego świata stworzonego przez Rowling jest Hogwart - Szkoła Magii i czarodziejstwa, gdzie uczy się tytułowy bohater serii wraz ze swymi przyjaciółmi.
Hogwart - najlepsza szkoła ever. Jedyny minus: nie istnieje :(
Kadr z filmu "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" (2001, reż. Chris Columbus)
To właśnie w Hogwarcie i na jego błoniach rozgrywa się większość akcji. Jednak kilkakrotnie Harry Potter odwiedza także i inne miejsca. Jednym z najciekawszych jest Zakazany Las. Jego mieszkańcami są mityczne centaury, które uważają się za rasę lepszą od ludzi, jednorożce, testrele, akromantule (czyli ogromne pająki) oraz wiele innych. Istnieje spore podobieństwo między Zakazanym Lasem i tolkienowską Mroczną Puszczą. Widać więc, że Rowling czerpie z klasyki.
Magiczny świat stworzony przez J.K. Rowling funkcjonuje podobnie do rzeczywistego. Czarodzieje mają swoje ministerstwo, walutę, Bank Gringotta, w którym pracują same gobliny, szpital, sklepy, księgarnie, własne sposoby przekazywania informacji i środki transportu. Nieopodal Hogwartu znajduje się także miasteczko zamieszkałe w całości przez czarodziejów. Istnieje także liga quidditcha, sportu czarodziei. Odbywają się także mistrzostwa świata w tym sporcie. W czwartym tomie pt. „Harry Potter i Czara Ognia” dowiadujemy się, że w Europie znajdują się również inne magiczne szkoły.
Nawet czarodzieje mają swojego ERASMUSa...
Kadr z filmu "Harry Potter i Czara Ognia" (2005, reż. Mike Newell)
Rowling w „Harrym Potterze” dokonała kilku podziałów społeczności bohaterów. Pierwszy podział jest oczywisty: czarodzieje i mugole. Kolejny obserwujemy już w Hogwarcie – szkoła dzieli się na cztery domy, z których każdy pielęgnuje inne cechy swoich wychowanków. Kolejnym podziałem jest podział na czarodziejów czystej i szlamowatej krwi.
Rowling w każdym tomie Harrego Pottera w sposób przystępny, nie nudzący czytelnika, przedstawia nowe informacje na temat historii Hogwartu i całego magicznego świata, a także historie życia niektórych bohaterów, między innymi Lorda Voldemorta, Severusa Snape’a i Albusa Dumbledora.
Podobnie jak u Tolkiena, głównym motywem jest walka dobra ze złem. Zło w tym wypadku jest reprezentowane przez okrutnego czarnoksiężnika Voldemorta i jego sprzymierzeńców, nazywanych śmierciożercami. Czarodzieje i magiczne stworzenia muszą wybrać czy chcą służyć Czarnemu Panu, czy też z nim walczyć u boku Harrego Pottera i Dumbledora, ryzykując własne życie. Nawet neutralne centaury w ostatecznej bitwie postanawiają przyłączyć się do walki ze złem.
"Wyczuwam" dobry żart :D
Kadr z filmu "Harry Potter i Insygnia Śmierci" (2011, reż. David Yates)
Nie można też zapomnieć o samych bohaterach serii. Ich cechy pokazują wartości, które powinny być wpajane każdemu dziecku, takie jak męstwo, przyjaźń czy odwaga. Łatwo odróżnić bohaterów pozytywnych od negatywnych, pomimo tego, że nawet Ci dobrzy przechodzą czasami gorsze dni, chwile załamania lub złości.
Podsumowując, światy przedstawione w fantasy mają ze sobą dużo wspólnego. Możemy znaleźć dużo podobieństw między tolkienowskim czy wiedźmińskim światem, czy też tym stworzonym przez Rowling. Jednak każdy z nich na swój sposób wciąga czytelnika. Autorzy kładą nacisk na różne elementy świata przedstawionego, inaczej je kreują. Dzięki temu literatura fantasy ciągle się rozwija, a kolejne powieści fantasy nie są jedynie kopiami poprzednich.
Kadry z filmu użyto na podstawie prawa cytatu: http://www.prawoautorskie.pl/art-29-prawo-cytatu
Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/
Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!
Bardzo fajnie i ciekawie opisane - super się czytało !!!
Bardzo mnie to cieszy :) Dziękuję za miły komentarz!
Awesome post!! Keep it up and check out THIS POST as well as I have something similar.
Jak zawsze wyśmienity tekst, bardzo fajnie się mi go czytało :)
Dziękuję!
Awesome post!! Keep it up and check out THIS POST as well as I have something similar.
Bardzo fajny tekst, ale mimo wszystko porównanie świata wiedźmina czy Harrego Pottera do Tolkiena... Inna klasa ;) w tym porównaniu raczej bym umieścił Sandersona z jego cosmere, albo Stevena Eriksona z jego księgą poległych.
Świat wiedźmina chociaż jest super i bardzo go lubię jest mocno dziurawy. Za to świat Harrego jest dość wtórny i hm mały, chociaż też go lubię.
Świata tak bogatego i ogromnego jak Tolkien chyba nikt nie stworzy. Facet prawie całe swoje życie go kreował. Rowling rzeczywiście sporo rzeczy czerpała od innych, ale bardzo porządnie to połączyła i dzięki niej nowe pokolenia zaczęły się interesować fantasy. Sapkowskiego świat jest chyba najpłytszy z nich wszystkich, ale serię o Wiedźminie bardzo cenię.
Sandersona i Eriksona nie kojarzę, ale dzięki za polecenie!
Wybitni autorzy gorąco polecam, a świat cosmere rozmachem i ilością materiału będzie nawet myślę większy i bogatszy od Tolkienowskiego, chociaż imo nie tak wspaniały ;> tak czy siak gorąco polecam.
I jak pisałem harrego i wiedźmina też bardzo lubię i cenię, ale po prostu no inna klasa, inna kategoria wagowa ;)
Właśnie zacząłem patrzeć na książki Sandersona i już widzę, że napisał masę książek w tym uniwersum i ciężko się nawet połapać co i w jakiej kolejności czytać :)
Spokojnie, jest instrukcja ;>
Ja zacząłem przygodę od elantris, potem zrodzony z mgły i era, potem rozjemca, potem dawca przysięgi i słowa światłości, potem zrodzony z mgły II Era, ostatnio przeczytałem zbiór opowiadań, a teraz czytam Dawce przysięgi (jak powstał obrazek, to jeszcze nie był wydany). Ale w zasadzie póki co każdy świat ma niezależną historię i można czytać w jakiejkolwiek kolejności (no po za opowiadaniami bo można sobie spoiler zrobić ;)). Oczywiście widać połączenia itd i prawdopodobnie będzie coraz bardziej się zacieśniać związek.
Dzięki wielkie za instrukcje :)
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest dziurawy. Moim zdaniem jest doskonale kompletny, choć zgadzam się, że nie tak złożony jak Śródziemie Tolkiena. Ale mnie osobiście to nie przeszkadza, wręcz cieszę się, że taki jest. Dzięki temu jest miejsce na wszystko inne w jego powieściach. A jest tego trochę.
Eriksona nie znam, z Sandersona przeczytałem chyba większość i choć przyjemnie się go czyta to do Sapkowskiego mu daleko. Nie mogę się zresztą oprzeć wrażeniu, że bogactwo świata Sandersona ma wyłącznie na celu pogrubianie jego książek. Owszem, facet się napracował, ale jakoś nie czuję, że tak rozwinięty świat ma jakieś uzasadnienie przy tej fabule. Przy czytaniu Sandersona dość często przychodziło mi do głowy, że szkoda, że te książki są tak grube. Przy Sapkowskim zawsze, zawsze żałuję, że książka się już kończy, że nie ma kolejnych choć kilkuset stron.
Oczywiście że jest dziurawy, problemy z hronologi, problemy z geografią i inne. To nie jest wielki świat nad którym ktoś spędził wiele miesięcy czy lat na jego opracowanie i uczynienie spójnym. Zdaje mi się że ten wpis był o wykreowanych światach, nie o jakości pisarstwa, zwłaszcza że to drugie często jest kwestią gustu. Chociaż zgadzam się że Sandersona za bardzo rozwleka swoje opowieści(z drugiej strony i tak mi się podobają). Chodzi mi jedynie o wielkość złożoność i hm przemyślenie świata przedstawionego i to łączy tych trzech autorów (choć mistrz jest jeden :p), bardziej niż Tolkien-Sapkowski-Rowling
Przyznaję, że jest niewielka szansa, że problemów z geografią mogłem nie wyłapać, ale według mnie w chronologii żadnych problemów nie ma. I tak jak pisałem w drugim komentarzu pod tym artykułem jestem na świeże po kolejnym czytaniu więc jestem tego dość pewien.
To prawda. Ale trochę trudno mi to rozdzielać i nie rozumiem po co miałbym to robić. Poza tym chciałem podkreślić, że moim zdaniem Sapkowski znalazł złoty środek, między tym ile pary trzeba włożyć w budowania świata a ile w całą resztę. Kiedyś to samo myślałem o Tolkienie, ale gdy poznałem prozę Sapkowskiego to, że jego świat wydaje się lżejszy dużo bardziej mi pasuje. Z kolei Sanderson moim zdaniem przesadza z tym ile energii włożył w budowanie świata a ile w jakość fabuły. Oczywiście rozumiem, że to bardzo subiektywne i tak mimo wszystko jak wspominałem, czyta się go nieźle.
Nie jestem pisarzem i jest dość niewielka szansa (w sensie statystycznym, bez urazy ;-) na to, że Ty jesteś pisarzem, więc to słowa chyba trochę na wyrost nie sądzisz? :-) Cały cykl powstawał w końcu przez bez mała 10 lat. Ja tam żadnych niespójności nie widziałem. Natomiast jak bardzo Sapkowski przykłada się do tego co robi potwierdzili mi znajomi historycy po przeczytaniu trylogii husyckiej. Tam ten świat jest może trochę bardziej złożony niż w Wiedźminie, ale ma to jakieś uzasadnienie - umieszczenie historii fantasy w kontekście historycznym, co też wyszło moim zdaniem doskonale.
Zamiast Sandersona ja bym postawił w porównaniu Georga R.R. Martina, który jeśli chodzi o złożoność świata chyba jest niezłą konkurencją dla Śródziemia. A co do Tolkiena, to jakoś z niego chyba wyrosłem. Dla mnie niedoścignionym mistrzem fantasy jest teraz Sapkowski.
Nie będę się kłócił, zwłaszcza że dawno czytałem i nie rzucę z rękawa przykładami, ale taką sobie wyrobiłem opinię i tyle. Polecam spróbować z Malazańską Księga Poległych, myślę że przypadnie Ci do gustu.
Miałem nadzieję, że to dyskusja ;-P.
Ustawiam na koniec kolejki.
Cóż za zbieg okoliczności. Jestem właśnie po kolejnym (naprawdę nie wiem już którym) odświeżeniu sobie całego cyklu o Wiedźminie. Dwie godziny temu odłożyłem na półkę Sezon burz (wiem, nie należy do cyklu).
Ja osobiście, mimo, że wychowałem się na Tolkienie i go uwielbiam, to Sapkowskiego cenię sobie bardziej. U Tolkiena jest zbyt czarno-biało - nawet jako dzieciak tak to odczuwałem. Światy Sapkowskiego, ten wiedźmina i ten z trylogii husyckiej (którą też bardzo polecam), są dla mnie milion razy bardziej prawdziwe. Tak jak pisałem w swoim drugim komentarzu pod Twoim artykułem, nie przeszkadza mi, że nie są tak głębokie (w sensie złożoności, wzdragam się przed napisaniem, że są płytsze - bo nie są).
Co do samych światów w Fantasy to jest to tylko tło, tylko krajobraz, tylko szata w którą autor ubiera swoją literaturę. Czytając literaturę fantasy warto się zastanowić czy gdy usunie się to tło, zerwie tę szatę to czy coś jeszcze zostanie? U Sapkowskiego zostanie tego bardzo, bardzo wiele. Jest dla mnie mistrzem niedoścignionym, czasem wydaje się, że to co czytasz musiał pisać jakiś zatwardziały mizantrop, by parę kartek dalej od opisu jakiegoś fragmentu istoty człowieczeństwa aż ściskało za gardło.
Komentarz wyszedł trochę monotematyczny, ale to przez to, że po raz kolejny nie mogę wyjść z podziwu ile przyjemności może dać czytanie czegoś co zna się prawie na pamięć :-D.
Ja mam zamiar w te wakacje przeczytać znów wszystko o Wiedźminie oraz przejść wreszcie wszystkie gry z nim w głównej roli. Bo póki co tylko Wiedźmina 1 przeszedłem.
Trylogię husycką też chętnie przeczytam, bo widziałem, że sporo ludzi ją poleca.
Sapkowski jak dla mnie był bardzo nieprzewidywalny w tych książkach. Potrafił mnie co kilka stron bardzo zaskoczyć, czy to właśnie jakimś filozoficznym rozważaniem, czy nagłym zwrotem akcji, czy po prostu śmiercią postaci, do której zacząłem się przyzwyczajać. I u niego rzeczywiście o wiele realniej wypada niejednoznaczność zachowań bohaterów, a i oni sami są o wiele bardziej skomplikowani. Ludzcy po prostu.
W punkt. :-)
Ja nie grałem w żadnego ani minuty. Po pierwsze już praktycznie nie grywam w ogóle. A po drugie trochę się bałem, że się rozczaruję (wiem, że ma świetne recenzje i świetnie się sprzedawał, ale mimo wszystko). Może kiedyś. A za pisanie o tzw. ekranizacji i tzw. serialu o Wiedźminie to powinienem dawać flagę. Chciałbym, żeby to coś nigdy nie powstało, albo żeby chociaż dało się to odzobaczyć i wymazać toto z ludzkiej pamięci. Nikt nie powinien tego oglądać i o tym pisać ani mówić. Dlatego mocno zastanawiałem się nad tym czy Cię nie zflagować. No dobra, żartuję. Ale tylko troszeczkę ;-P.
Okey, to teraz wiem jakiego tematu tabu unikać :D
Świetny tekst!
Leci upvote:)
Dzięki!