[Zapytaj niedźwiedzia]- zakaz handlu
Kolejny blog z serii "ZAPYTAJ NIEDŹWIEDZIA" zaczniemy tradycyjnie od przypomnienia głównych założeń serii oraz zasad.
Na czym to polega:
- W każdym blogu z tej serii zadane jest konkretne pytanie lub podany temat wart przedyskutowania
- Temat jest wybierany przeze mnie lub też osoby aktywnie udzielające się w serii (propozycje tematów na kolejną dyskusje można pisać w komentarzach pod tym tematem)
- Dyskusja na zadany temat są prowadzone w komentarzach które to będą przeze mnie wysoko premiowane aby zachęcić do dyskusji
- Można również wypowiedzieć się w formie własnego artykułu i dodaniu w komentarzu pod dyskusją linku do swojego wpisu
Jakie są plusy tego rodzaju serii:
- Główną zaletą dla czytelnika będzie bogactwo różnorodnych odpowiedzi/interpretacji na zadany temat
- Szeroko rozumiany rozwój polskiej społeczności steem
- Możność wypowiedzenia się krótko i zwięźle na dany temat bez konieczności pisania własnego obszernego artykułu
- Możliwość zaprezentowania swoich poglądów przed dużym gronem odbiorców (plus dla osób z "pustymi kontami")
- RESTEEMując dyskusję otrzymujesz Upvote 3%. Aby otrzymać Upvote napisz w komentarzu pod dyskusją "RESTEEM" (bonus obowiązuje przez 48h od dodania wpisu)
Możliwe zagrożenia związane z tego typu projektem:
- BRAK wierzę że społeczność steem gromadzi ludzi otwartych na świat i ewentualne incydenty zostaną przyćmione przez ogrom korzyści
Zasady ogólne:
- Wątek przeznaczony do dyskusji na wybrany temat zazwyczaj pojawia się co sobotę około godziny 19.00
- Wszystkie zasady i postanowienia są w wersji beta. Sugestie co do zasad można zgłaszać w komentarzach.
Zasady dotyczące samej dyskusji:
- Dyskusja polega na wysłuchiwaniu również opinii innych więc zanim się wypowiesz na dany temat w nowym komentarzu sprawdź czy ktoś nie myśli podobnie i napisz odpowiedź pod jego komentarzem (zdaje sobie sprawę że przy większej ilości dyskutujących może to być trudne lecz w takim wypadku proszę chociaż o czytanie komentarzy najwyżej ocenionych przed napisaniem własnego)
- Nie używamy flag tutaj każdy ma prawo do wygłaszania własnych opinii... flag można użyć tylko gdy ktoś będzie pisał komentarze kompletnie nie związane z wybranym tematem dyskusji (spam)
- Netykieta przede wszystkim ;)
Reguły dotyczące moich upvoted:
- Wpisy zawierające wulgaryzmy będą uznawane za wpisy o niskiej wartości i pomijane lub bardzo nisko wynagradzane
- Każdy merytoryczny wpis będzie nagradzany lecz przy dużej ilości komentarzy jednego użytkownika będzie on stopniowo otrzymywał coraz to niższe UP aż nagroda spadnie do 1%UP za każdy komentarz
@krystexx
"Fajnie że masz zamiar odwdzięczać się osobą które pomagają Ci rozwijać ten projekt ;) Super inicjatywa... Niedawno dołączyłem do społeczności Steem i chętnie dołączę do dyskusji na różne tematy! Powodzenia !
Tematem do kolejnej dyskusji może być np. Czy popieracie zakaz handlu w niedziele"
Uważasz wpis za wartościowy? Kliknij RESTEEM:)
Nie podoba się? Również kliknij RESTEEM i hejtuj wspólnie ze znajomymi ;)
@michalx2008x
PL:"Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie"
EN:"Be the change you want to see in the world"
ja również w 100% popieram. W końcu widać ludzi chodzących na spacery i robiących coś innego niż zakupy w niedziele. Zamiast targać bogu ducha winne dzieci po supermarketach, hodując kolejne pokolenie konsumpcjonistów ludzie zaczęli chodzić na spacery.
@wzp Wolność wolnością ale co na tą "wolność " ma powiedzieć obsługa tych sklepów która wolności weekendy nie ma?
@annaburska
sama sobie przeczysz.. 90% dużych sklepów to zagraniczne koncerny które drenują nasz kraj z kapitału i sprawiają że ciężko zarobione pieniądze obywateli uciekają za granicę zamiast być motorem napędowym polskich przedsiębiorstw. W takich warunkach właśnie żadna polska firma nie może stać się duża ponieważ nikt w tych polskich firmach nie kupuje ;]
To co dla mnie jest patologią to fakt że tylko co druga niedziela jest wolna od handlu. Wszystkie powinny być wolne dlatego że powinien być chociaż jeden dzień w tygodniu w którym wszyscy mogą się spotkać wyjść wspólnie ze znajomymi, przystopować albo też pomyśleć o swoim życiu i jego celu ;] a nie tylko bieg bieg bieg a szef może ci wcisnąć nadgodziny kiedy chce i przesunąć wolne na dzień który mu pasuje ;] jak jakiemuś psu..
i wy to nazywacie wolnością .. He..he..he..
ps sam właściciel możne sobie przecież pracować kiedy chce:P
RESTEEM
Kto obsłudze sklepów tę wolność zabierał? Jakiś nakaz pracy w niedziele do tej pory był? Ni było i nie ma. Jak ktoś nie chce pracować w niedziele to składa wypowiedzenie i pracuje gdzie indziej.
Oczywiście i potem głoduje bo mieszkał w małej miejscowości gdzie nie ma innych miejsc pracy..
"a jak ci źle to zmień prace.. weź kredyt .." poziom ala komoruski:P
Wybacz ale żyjesz wyidealizowanym modelem wolnego rynku który z rzeczywistością niema nic wspólnego. W prawdziwym życiu jest rodzina dom zobowiązania uczucia i problemy finansowe i kredyty bo nie było gdzie mieszkać. Właśnie na tym żerują pracodawcy którzy chcą maksymalizować zyski kosztem ludzkiego zdrowia psychicznego oraz fizycznego.
Widać, że nie pracujesz ani nie masz rodziny :)
A po czym wnosisz? Pracowałem kiedyś w wielkim korpo. Pod koniec miesiąca bywało tak, że pracowałem po 19 godzin na dobę. Bałem się odezwać żeby nie stracić pracy. W końcu stwierdziłem dość tego. Rzuciłem robotę pół roku na kredytach i bezrobociu. Zacząłem robić kursy i znalazłem robotę, Po dwóch latach zmieniłem pracę 4 razy. Aż w końcu znalazłem robotę gdzie mnie szanują jako pracownika i człowieka. Da się, Trzeba tylko chcieć, trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu. A praca w kraju jest, jest jej aż tyle, że pracodawcy mają problem ze znalezieniem pracownika. Gdyby nie Ukraińcy i Białorusini wiele polskich firm poszło by z torbami z braku pracowników.
Dopóki nie masz dzieci albo innych poważnych zobowiązań to jak najbardziej możesz sobie tak robić.. wiesz my dużo podróżowaliśmy stopem z żoną i też mogliśmy spinać tyłek tak że czasem był jedne posiłek dziennie spało się na pace kierowcy ciężarówki który użyczył nam miejsca albo po różnych chaszczach a dzięki temu za 100 zł z wyżywieniem dojechało się do norwegii czy Francji gdzie można było zarobić przyzwoicie i w ludzkich warunkach. Ale spróbuj sobie teraz zrobić tak z dzieckiem albo jak masz np problemy zdrowotne.
A co do pracy w kraju to może i jest ale ludzie nie szukają pracy tylko zarobków. Gdyby nie Ukraińcy i Białorusini to pracodawcy w końcu podnieśli by głodową jałmużnę którą dają do czegoś co się nazywa Wynagrodzenie.
Ale o czym Ty w ogóle piszesz? Jakie spanie w chaszczach czy na pace? Masz pracę, która Ci nie odpowiada bo musisz pracować w niedziele to jeśli nie masz znajomych wysyłasz cv i po miesiącu czy dwóch masz nową robotę. To żaden sport ekstremalny. Tu dziecko w niczym nie przeszkadza bo ze 4 tys na przeżycie miesiąca bez pracy to chyba każdy odłoży. A pracodawcy to z czego mają dawać ludziom pieniądze? Myślisz, że sami żyją jak w pączki w maśle? To dlaczego sam nie zostaniesz przedsiębiorcą? Wtedy będziesz płacił godne stawki. Aż się zdziwisz przy pierwszej wypłacie. Jak będziesz musiał wypłacić minimalną krajową 1500 netto a z konta zejdzie 2500 bo podatki 1000 zjedzą.
Tak się składa że sam sobie jestem szefem wiec wiem coś na ten temat ;] i wiem jakimi pieniędzmi oobraca się w przeciętnej firmie więc krzyczenie o tym jaki to biedny pracodawca bo musi zapłacić 1000 zł do mnie nie przemawia.. Oczywiście jak napisałem niżej uważam tak jak ty że te opłaty są chore ale wciąż nie łapiesz sedna mojej pierwszej wypowiedzi.
wydaje ci się bowiem że rynek pracy to kraina miodem i mlepiem płynąca gdzie jest tyle możliwości ile ludzi.. owszem jak kilka osób zmieni pracę to znajdą te kilka nielicznych wolnych miejsc w firmach które traktują człowieka jak człowieka jednak chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego że po pierwsze mówimy tu o milionach osób ktore, gdyby postąpiły wg twojej rady to raczej by się w tych zakłądach nie zmieściły :P po drugie takie firmy raczej zawsze mają pełen skład właśnie dlatego że jak ktoś się tam zatrudni to nie chce tego puszczać bo jest tam dobrze..
Te miejsca w których są te tony pracy dla Ukraińców o których mówisz to właśnie zakłady i zakładziki polaków Cebulaków oraz zagranicznych wyzyskiwaczy i tam panują wszędzie takie same zasady.
Druga kwestia to taka ze może ty mieszkasz w wielkim mieście i tam rzeczywiście można sobie przebierać w ofertach pracy a rozpiętość mentalna pracodawców jest obfita, Niestety w mniejszych miejscowościach zakładów jest jak na lekarstwo a rezygnacja z pracy wiąże się albo z dalekimi dojazdami które zżerają czas i pieniądze, albo też z zakładaniem własnego biznesu co w Polsce jest po prostu jak sam zauważasz, przez państwo napiętnowane ;]
i co w takiej sytuacji zrobisz? przeprowadzisz sie? dzieci mają już sowich przyjaciół znajomych w danym miejscu i jest to dla nich szok. Ponadto sprzedasz domu w taki miejscu to nie hop siup a juz na pewni nie dostaniesz takiej kasy jak będziesz potrzebował żeby zamieszkać w regionie lepiej prosperującym. bo i powiedzmy zrobisz to ale co jak za 2 lata firma w miejscu gdzie się przeprowadziłeś zmieni właściciela a ten znowu wprowadzi zamordyzm?
a to tylko wierzchołek góry lodowej problemów..
Pracodawcy doskonale o tym wiedzą i dlatego właśnie wykorzystują sytuację jak się tylko da.
Nie mam pojęcia o życiu? Skoro nie marudzę i nie narzekam jak Ty to chyba mam większe. Wymieniłeś tu masę argumentów, w tym bzdurne jak szok po zmianie miejsca zamieszkania u dzieci. Ten szok trwa tydzień. Później fascynacja nowym miejscem. Sam w wieku 14 lat musiałem opuścić rodzinę i przyjaciół. Tylko czego mają dowieść te argumenty? Tego, że dwie wolne niedziele w miesiącu rozwiążą te problemy? Dwie niedziele i znika problem chciwych pracodawców, bezrobocia, wyzysku, biedy, kredytów i dzieci? Chyba Cie poniosło. Wróć do tematu bo odpłynąłeś. Na tym kończę dyskusję. Nie dyskutuję z ludźmi, którzy bezpodstawnie obrażają moją rodzinę. Mam w rodzinie osoby które zatrudniają obywateli Ukrainy i zapewniam nie są "polakami cebulakami" ani "chciwymi hienami bez poczucia przyzwoitości" jak ich określiłeś.
Tylko dlaczego ten dzień ma być ustalony odgórnie i przymusowo ? Ten przymus mi właśnie się nie podoba. Czy wolne niedziele sprawia ze polskie sklepy poprawia swoją pozycje na rynku? Wydaje mi się, ze nie.
Dlatego że pracodawcy to często chciwe hieny bez poczucia przyzwoitości? Ja też wolałbym żeby świat był bez przymusów ale niestety rzeczywistośc pokazuje że jak nienarzucamy odgórnych ugraniczeń to wyłaniaja się grupy które zaczynają dominować nad innymi i wykorzystywać ich w nieuczciwy sposób .
Dzisiejszy rynek pracy w Polsce jest tego doskonałym przykładem.. ja np od miesiąca umawiam się ze znajomym bo jego zakład a to wrzuca mu nadgodziny a to ma pracę w weekend.
Może ludzie nie dorośli do tego żeby traktować się przyzwoicie a może to przez gospodarkę opartą na długu która do egzystencji potrzebuje nieustającej produkcji bo inaczej upadnie, w każdym razie moim zdaniem bez tego przymusu prawnego nie ma szans..
Z resztą chociażby na przykładzie ACTA 2 widać że korporacje mimo tego ze maja większośc rynków światowych, ciągle próbują podkopać naszą wolność i obalić prawa które zabezpieczana podstawowe ludzkie wartości tylko i wyłącznie dla jakiegoś chorego zysku.. jak by mogli to pewno by nas w boksach pozamykali i ot taka była by wolność.. oparta na prawie silniejszego po prostu.
Wracając jednak do tych nieszczęsnych niedziel..
Jak masz taki "święty, nietykalny dzień" ( nie w sensie religijnym) w którym, pracodawca nie może ci nagle wyskoczyć i powiedzieć.. hej Jolka hallo? Kaśka sie rozchorowała! musisz przyjść na kasę bo mamy mega ruch! Ten dzień jest wolny i tyle.. możesz spokojnie umówić się ze swoimi znajomymi na niedziele za miesiąc albo dwa bez ryzyka że nagle ci nadgodziny wypadną albo zmiana w niedziele. To jest potrzebne każdemu człowiekowi do zachowania podstawowego zdrowia psychicznego.. masz dajmy na to ciężki tydzień w pracy ale wiesz że zawsze w niedziele będzie wolne i nikt ci nagle nie wyskoczy z tym że jednak nie. możesz też planować coś co się nazywa "twoje życie".
Ale taki jeden święty nietykalny dzień maja teraz tylko Ci co pracują w sklepach. Po prostu ja jestem przeciwna takim ograniczeniom, Ty jesteś za i Ok. Nie da się wszystkich zadowolić. Na mnie i tak to się tak nie odbija bo ani w niedziele nie pracuje, ani nie robię wtedy zakupów.
wiesz ja uważam ze tai dzień powinien istnieć dla wszystkich sektorów które naprawdę nie muszą pracować w niedziele ale moim zdaniem właśnie to jest dobra droga do tego zeby tak było ponieważ jak ludzie zobaczą że jedni mogą to zaczną się domagać tego samego dla siebie. Pytanie tylko czy Polacy ją wykorzystają. To jest niestety tak że człowiek poszukujący wolności zacznie się domagać tego samego dla siebie ale człowiek o mentalności niewolniczej będzie chciał ud** tego co ma lepiej bo jak my cierpimy to wszyscy maja cierpieć.
Niestety wielu polaków wiąz nie rozumie że droga do prosperity i prawdziwej wolności to nie walka ze wszystkimi zasadami i regulacjami jakie wprowadza państwo a raczej walka o to aby prawo przepisy i rynek pracy był dla człowieka a nie człowiek dla rynku.
Co do pracodawców to wyzyskują i wyciskają ile się da z pracowników, wszystko zależy od tego jaki jest też człowiek. Problem jednak też jest w tym, że za każdego pracownika pracodawca praktycznie drugie tyle płaci państwu, a pracownik i tak płaci podatek za swoją prace, wszędzie gdzieś coś jest ucinane.
I właśnie dokładnie to jest główna patologia która sam potępiam jak tylko mogę. Opłaty zusowe krusowe i skarbowe są w Polsce jakimś absurdem wymierzonym przeciwko przedsiębiorczości ale no własnie.. zamiast wychodzić na ulice i walczyć z tymi patologiami, Polacy wolą sie burzyć że nie będą mogli kupować w każdą niedzielę chociaż jak wyjadą pracować do Norwegii czy Niemczech (bo tu się nie da żyć ) to zakazy handlu w niedzielę im jakoś nie przeszkadzają za to cieszą się przyjaznym dla przedsiębiorcy i pracownika prawem ;]
Polskim sklepom się nie poprawi a pogorszy. Z resztą już się pogorszyło i już są głosy sklepikarzy których ten zakaz pogrąża. Ludzie wiedząc że w niedziele sklepy zamknięte robią zapas w sobotę a małe sklepiki nadal klienta nie mają. Można też uczyć się na błędach innych. Węgrzy wprowadzili zakaz, zabili lokalnych sklepikarzy i szybko z niego się wycofali. Wcale bym się nie zdziwił gdyby to wielkie sieci hipermarketów dały odsyp żeby ten zakaz wprowadzić. Zwiększają sprzedaż w sobotę a nie muszą płacić 200% stawki za pracę w niedzielę. Zabiją małych sklepikarzy a jak będzie pewność że zieleniaki się nie podniosą to zakaz zniosą i zostaną w Polsce tylko hipermarkety
Jestem za. Dzięki temu mogę spędzić całą niedzielę z rodziną w komplecie. Jak niedziele wszystkie były pracujące to było z tym słabo. Grafiki w korporacjach układane są za pomocą programów np. Tempus i ciężko sobie zaplanować rodzinny weekend. Teraz nie ma z tym problemu wiadomo kiedy niedziela jest wolna i można z dużym wyprzedzeniem zaplanować sobie jak całą rodziną spędzić wolną niedzielę.
Interesujący temat. Resteem.
Mi się nie podoba ta zmiana. Jestem za swoboda decydowania o tym, kiedy pracuje. Taki przymus jest tez bez sensu bo nie obejmuje wszystkich. Niby ludzie będą mieli wolne i czas dla rodziny, ale co z tymi co pracują w lokalach gastronomicznych ? Im się mówi żeby zmienili prace, a to ktoś kto pracuje sklepie nie mógł zmienić pracy na inna, w której nie ma pracy w weekendy? Widzę, ze jest sporo osób, które to popierają, pracownicy sklepów, którzy się cieszą bo maja wolne w niedziele, ale czy sa świadomi, ze to ktoś z nich może, przez jeden dzień handlu w tygodniu mniej, zostać zwolnionym z pracy? Nawet jeśli nie będzie redukcji to w jakiś sposób może się komuś zmniejszyć etat. Do tego tak jak ktoś już wyżej pisał, studenci, którzy często żeby moc studiować właśnie pracują tylko w weekendy. Najbardziej w tym wszystkim denerwuje mnie takie uszczęśliwianie innych na sile, bo niby ma być to dla dobra ogółu, a przymus nigdy nie będzie dobry. Jak ktoś będzie chciał handlować w niedziele to i tak będzie, tak samo jak ktoś będzie chciał robić zakupy w niedziele to i tak je zrobi, to samo się tyczy spędzania czasu z rodzina. Jestem na nie, jestem za większa wolnością.
@annaburska zgadzam się z Tobą! Nie popieram zakazu handlu w niedziele, nie i już.
Lokale gastronomiczne są otwarte, więc i studenci mogą dorobić. Są różne branże, w których można znaleźć zatrudnienie i jak ktoś chce to znajdzie, nie musi to być sklep. Poza tym w tygodniu też można pracować.
Co do zmniejszenia etatu też się nie zgodzę. Pracownik przy pełnym wymiarze godzin bez pracujących niedziel i tak może mieć nadgodziny, bo zazwyczaj praca jest też w niedziele. Trzeba się cieszyć, że chociaż na spokojnie taki pracownik może zaplanować swój czas z rodziną. Dla przykładu moja mama pracowała przed zakazem czasami 14 dni pod rząd... to nie jest normalne, bo kiedy mogła odpocząć... a praca z ludźmi w sklepie czasami nie należy do najłatwiejszych.
Jak ktoś chce to znajdzie, to samo można powiedzieć o ludziach którzy pracują w sklepach, ze wcale nie musza tam pracować, mogą znaleźć prace gdzie indziej, gdzie nie pracuje się w weekendy. Znam sklepy, gdzie właśnie komuś został zmniejszony etat bo jednak potrzebnych jest o jeden dzień godzin mniej. Pracować 14dni pod rząd to tez myśle ze to nie jest normalne. Nieludzki pracodawca. Ja rozumiem ze dla kogoś ta zmiana może być dobra, sama tez w weekendy nie pracuje i zakupów tez w niedziele i tak nie robię. Po prostu tak mam ze nie lubię jak mi się ogranicza wolność wyboru i to mnie tak wkurza w tych zmianach. To samo jest zrobione z pokerem i hazardem, zastanawiam się co następne.
I'm sorry I can not get involved! I can not understand the topic because it's in the picture. In the comment of @wzp, I understand that it's about small shops and big hypermarkets, but I'm not sure. If I understand correctly, I agree with @wzp's comment.
Be Healthy and Successful!
RESTEEM
Very valuable information. I have also edited and added text for easier translation.
Hello everyone who will comment on this topic!
The topic is up to date but concerns Poland. I do not know if I have the right to say my opinion. But still I think all shops should work on Sundays. If the law applies only to small stores, it means there are limitations for a certain group of traders. This means that for big hypermarkets everything can, but for small shops is forbidden. Where is freedom then? Who does not want to work on Sundays, find a job where there will be a rest on Sunday. On Saturdays and Sundays, pay is higher and there are people who like it. According to this logic, on Sundays, restaurants, cafes, all kinds of transport - water, air, rail and ground should not work. It is not normal. Cities will be dead. Also, people will go to the big supermarkets on Sunday and market products for the whole week, and so the little shops will go bankrupt.
I am from Bulgaria and many people have a bad opinion about our country, but not everything they see and hear is true. Everything is a manipulation. I like the shops in Bulgaria working on Sunday. I also had a store, and little by little big hypermarkets ruined the business of people like me. Together with us, the workers were left without work. For me, it is most important for people to decide whether to work on Sundays or not and not someone to tell them what they should do on Sundays! Your government is ruining the small business!
Thank you for your chosen topic!
RESTEEM
The law applies to each store - big and small one. The only exception is a store where the owner will be a salesman - such store may be open on Sundays.
Thank you for specifying the law! But does this relate to large chain stores (hypermarkets)? However, for me this is a limitation. Those people who do not want to work on Sundays just will not start working in shops that work on Sundays. That's fair. Let everyone decide whether to start working in a shop where he has to work on Sundays. Again, we come to the personal choice to be taken by man and not by those who govern.
I wish you a peaceful evening!
Yes, it relates to each shop no matter what its size is. Such law was introduce in Germany for example and it works there (but I don't know the details if it is good law or bad one). I agree that any limitation is mainly a bad solution but in case of trade limitations on Sundays I think it may have some benefits (some, not many).
In case of working people in shops they may have problems with finding a better job in Poland or they just don't want to. Anyway, the government behaves like it knows better what is good for people...
I agree with you.
Mieszkałem w Polsce jeszcze w czasie jak nie było zakazu. Aktualnie mieszkam w Hiszpanii i tutaj zawsze wszystkie wielkie centra handlowe są zamknięte. Otwarte są jedynie małe lokalne sklepiki i to nie wszystkie. W każdym razie jestem za tym. To kwestia przyzwyczajenia i za jakiś czas ludzie się do tego przyzwyczają. Docenią czas spędzony z rodziną. RESTEEM
Hello! I like the theme you have chosen. I think that across Europe they started telling us what we should do and what we should not do. They slowly and securely organize our lives. All this is done without being interested in whether people like it or not. Everything is enacted by law, so that work and rest are imposed by law. We will become robots. Soon they can think of the law when to sleep and how many hours we are entitled by law. Everything is in the service of the big chains of stores. Small shops and small merchants will just crush them.
RESTEEM Thank you!
Mnie ta zmiana o dziwo mało przeszkadza, póki co są 2 pracujące, więc da się przeżyć. Jednak wiele osób może spędzić ten czas w inny sposób niż w galerii handlowej, w parkach ponoć przybyło ludzi :D
Ja popieram jest to szansa na zarobek dla polskiego sprzedawcy, który mam sklepik osiedlowy lub stoisko na giełdzie/targu.
No tak, w tym kraju nie opłaca się być dużym. Państwo socjalne, każdy ma chodzić do zwykłej pracy i najlepiej za dużo nie zarabiać. Ja tak to widzę.
I to jest właśnie niewola ludzka, wpajana przez dziesiątki lat rób to i rób tamto. Z kulą u nogi przez lata robimy- to, co nam wpajano. W końcu zauważamy, że coś nie gra i że tkwimy jakimś chorym systemie, systematycznie robimy dzień u dnia te same czynności i tak bez końca...
Chyba nie czytasz, nie oglądasz, nie słyszysz tego co się dzieje z małymi sklepikami teraz. Upadają jeden po drugim. Po pierwsze wielkie super hiper markety robią promocje sobotnie. Ludzie kupują jak szaleni i później mają zapas na tydzień a o osiedlowym sklepiku nawet nie pomyślą. Nawet jak ktoś się zagapi to zawsze jest żabka, a żabka jest tak cwana, że się zamykać nie musi.
Są kraje takie jak Niemcy, gdzie zakaz handlu w niedziele jest czymś normalnym. Nikogo to nie dziwi.
Uważam, że ograniczenia takie jak obecnie, gdy mamy naprzemiennie 2 niedziele handlowe i 2 niedziele wolne od handlu, są kompromisem optymalnym. W dalsze ostrzejsze zakazy, osobiście na miejscu rządu bym nie szedł. Obecny stan mi odpowiada. Nie pracuję w handlu, więc patrzę na problem tylko oczami konsumenta...
Zgadza się. W Niemczech jest to normalne, jednak raz na jakiś czas są niedziele handlowe (np. dzisiaj). Ponadto sklepy w takie niedziele robią promocje (zazwyczaj -10, -20% na cały asortyment) jednakże są czynne od 13:00 do 18:00, a więc pracownik ma możliwość też trochę odpocząć w taką niedzielę. Trzeba również dodać, że taki pracownik sklepu pracując w niedziele ma płatne dodatkowo 100% za przepracowaną godzinę albo płatny dzień wolny w tygodniu. W Polsce też powinno tak być - czynne w niedziele, to więcej pieniędzy dla pracownika, ale to w sumie powinno się tyczyć wszystkich branży.
Jak najbardziej - nadgodziny, czy to w tygodniu, czy w praca w weekendy powinna powinny być płatne zgodnie z ustawowymi nadgodzinami, czyli bodajże +50% w tygodniu za każdą godzinę ponad standardowe 8h, oraz w soboty i niedziele +100%.
Osobiście zmieniłbym tylko jedną rzecz - niech co druga niedziela będzie wolna, a nie tak jak teraz 2 pracujące / 2 wolne.
Podoba mi się opcja z godzinami 13:00-18:00 - przecież w niedzielę mało komu chce się zrywać wcześnie, żeby o 9:00 robić zakupy...
Myślę, że tak samo 5 godzin otwartych sklepów również wystarcza. Ktoś jak ma zrobić zakupy to raczej zdąży w tym czasie.