You are viewing a single comment's thread from:
RE: Moja przygoda z freeganizmem. [#1] Początki
poza tym freeganizm - to tez wysiłek i praca!,
(a nie lenistwo czy pójście na łatwiznę, jakby sie mogło niektórym wydawać.)
niekiedy, ocalona żywność jest dzielona z bardziej potrzebującymi.
ta inicjatywa jest przeciwna zachłanności i bezmyślnemu konsumpcjonizmowi..
(poza tym ratujesz żarcie przed zagładą:), czyli trochę misja :D
warto wspierać.
moja jedyna obawa, to nie data przydatności do spożycia,
tylko bardziej warunki zewnętrzne, z jakimi ta żywność ma ryzyko sie zetknąć (brud, szczurisy :) etc)
ale pewnie ten aspekt tez (być może) poruszysz następnym razem:)
No i jest już opisane w następnym poście. Zapraszam. Co do USA to oglądałem kiedyś dokument o freeganizmie tamże i uderzyła mnie informacja, że w Stanach wyrzucana jest połowa produktów spożywczych. Był też taki facet, który objechał rowerem cały kraj i w każdym mieście wyławiał jedzenie z kontenerów.
http://robgreenfield.tv/portfolio/dumpster-diving-across-america/