Przeznaczenia, czy nawet kłamstwa.
Śpiewak, wczoraj znowu, rzucał na tt oskarżenia, a potem się dziwi.
W tej słynnej sprawie dostał wyrok nie za używanie terminu dzika reprywatyzacja, ale za pomówienie o nią pełnomocnika.
Jak bym bronił w sądzie mordercy, to nie jestem mordercą i jeśli ktoś by mnie tak określił, też bym skarżył i pozywał.
A co do wyroku wobec decyzji Komisji ds. Reprywatyzacji, to nie dotyczył on zabójstwa Brzeskiej.
https://twitter.com/JanSpiewak/status/1189453183392866305
Przepraszam, jeżeli było to nie do końca czytelne. Prócz kwestii Śpiewaka, poruszyłem kilka wątków świadczących o tym, że tzw. reprywatyzacja w Warszawie cuchnie na kilometr. Jednak nie wzrusza to ani opinii publicznej w jakimś większym stopniu. Pisane na kartkach dowody własności 150 letnich mieszkańców Ameryki Południowej natomiast nie wzruszają polskich sądów.
Nie jestem prawnikiem, być może polskie prawo pozwala na uznawanie takich kwiatków.
Jednak mnie to gotuje do żywego i pomimo raczej prawicowego usposobienia, doceniam ten element działalności Jana Śpiewaka.