RE: UK: Nauczyciel analfabeta sądzi katolicką szkołę która zawiesiła go w obowiązkach zawodowych
Mariuszu proszę, zmień źródło na coś rzetelnego. Linkowany wpis zawiera kłamstwo już w tytule, a Ty to jeszcze podsycasz. Student umie czytać i pisać, ale cierpi na dyspraksję.
"struggle to read or write for an extended time" to nie to samo co "can't read or write", a o ile to jeszcze możnaby podciągnąć pod paskudne niedomówienie, to "analfabeta" jest całkowicie czymś innym.
Przykładowe o niebo lepsze źródło (mimo linkowania, Pani Geller puściła wodzę wyobraźni, a prawdy w tym zbyt wiele nie ma): https://www.dailymail.co.uk/news/article-6897169/Teacher-London-secondary-school-read-write.html
Wspomniany student przeszedł proces weryfikacyjny i zdał wymagane egzaminy z dobrymi wynikami. Jak to możliwe? Osoby z chorobami takimi jak dyspraksja, na którą on właśnie cierpi, podchodzą do egzaminu z asystentami. Jaki z tego wniosek (o czym rzecznik programu Teach First)? Proces nie uwzględniał przekazywania informacji, o niepełnosprawności studenta. Prawdopodobnie wynika to z prawa brytyjskiego, aby informacja o niepełnosprawności nie była przyczyną dyskryminacji. W tej sytuacji to miało jednak taki skutek, że osoba została wybrana do roli, której wypełniać nie mogła. Sam fakt dopuszczenia do programu sugeruje jednak, że są poziomy, na których mógłby pracować, na przykład mógłby być asystentem nauczyciela w Early Years Foundation Stage - mniej wiecej do trzeciej klasy w każdej klasie jest w danym momencie nauczyciel i asystent, a często asystentów jest więcej.
Sprawa została już roztrzygnięta przez sąd - student przegrał, jego odwołanie zostało również odrzucone. Nie wiem z czego wnioskujesz, że potencjalna wygrana zmieniłaby cokolwiek w naborze nauczycieli.
https://sjp.pwn.pl/slowniki/precedens.html
Dodam, że w UK funkcjonuje właśnie prawo precedensowe. Jakbym tu nie mieszkał od kilkunastu lat, to bym pomyślał, że to jakiś bubel administracyjno-prawny, ale ten kraj coraz bardziej zaczyna przypominać 'Misia' Barei. A najśmieszniejsze jest, że oni tak na poważnie ;)
Podam przykład absurdu; włamał mi się do domu gnojek, zadzwoniłem na policję, ale olali. Kumplowi na NaszaKlase włamali się jacyś żartownisie i wstawili na profil zdjęcie gołej męskiej dupy z komentarzem "jestem gejem". Kumpel się wkurzył i nie myśląc zadzwonił na angielską policje. Byli u niego po 15 minutach xD bo sobie wzieli do serca, ten "comingout" :) Spisali protokół, zebrali dane, potem jeszcze z nim rozmawili na osobności, dzwonili do niego, oferowali policyjnego psychologa, bo mysleli że jest prześladowanym gejem. I on im mówił, że nie nim nie jest, ale mu nie uwierzyli. Ciągali go po komisariatach i głaskali jak chomika xD Jaja jak berety :D
tragikomedia
No super, tylko że to nie ma zbytnio zastosowania w tej sytuacji. Powód zarzucił bezpodstawne zwolnienie i dyskryminację niepełnosprawnych w sądzie pracy, a nie poszedł się sądzić, że niezatrudnianie niezdolnych do pełnienia pracy na stanowisku jest niezgodne z prawem. On zarzucił złamanie ustanowionego prawa i nie zdołał dowieść, że nastąpiło.
Cieszę się że sprawa została wyjaśniona w sądzie, o ile to prawda. (nie szukałem dodatkowych informacji, wierzę Ci na słowo)