Ależ bym zjadł takiego ogórasa! Jeszcze zerwany pod własnym płotem, pewnie pełen smaku. Tęskno. 😀
Super patent ze zmywarką mi podsunęłaś, pewnie sporą porcję można zawekować za jednym podejściem.
Na jak długo zostawiasz taki litrowy słoik do konserwowania? Zastanawiam się po jakim czasie te plastry sa "gotowe". Wcześniej nie widziałem takiej formy (raczej w całości albo bardzo cienko poszatkowane) a bardzo mi się podoba.
Miesiąc. Ortodoksi spiżarniani twierdzą, że 6 tygodni, ale plastry po miesiącu mają już docelowy smak.
Natomiast opieńki otwierałam po trzech tygodniach i były całkowicie zamarynowane, ale one mają delikatną strukturę i wszystko się szybciej przegryzie.
Ja już narobiłam w tym roku ogórasków konserwowych, i całych i w plasterkach.
Ale sposób podany przez Ciebie na bank wykorzystam: łyżeczki soli, cukru i kieliszek octu niezależnie od wielkości słoika i ilości ogórków na słoik?
Te ilości cukru, soli i octu są na litrowe słoiki (bywają również słoiki 0,9 litra i te również będą ok). Ogórków nawkładać "ekonomicznie" czyli ile wlezie.
Lubię ten sposób, bo nie trzeba dorabiać ani wylewać zalewy, no i w domu mniej octem wonieje. :)
Ja też od dziś tak będę robić. Z tych samych powodów. Czy Twój sposób można "sprzedawać" na innych grupach kulinarnych, gdzie co chwilę pytają "hej kobietki, mam ogórki, dajcie jakiś przepis na konserwowe" :) I udostępnię ten post na fb, niech każda korzysta.
Można w ten sposób robić paprykę, cukinię i podobne marynaty?
Proszę bardzo. To jest tak stary przepis, że praktycznie pod domenę publiczną podpada. :)
W sieci są zresztą podobne, ale z innymi proporcjami cukier - sól - ocet. Dla mnie ta kombinacja jest idealna - mniej soli i więcej cukru to już nie to.
Według tego przepisu konserwowałam czasem groszek zielony (ale rzadko, bo przeważnie zdążymy zjeść cały na świeżo). Z cukinią w słupkach robiłam próbnie - udaje się, ale moim zdaniem trzeba zmniejszyć ilość octu (może do 30 ml), bo jest delikatnejszej konsystencji i z tych proporcji wyszła zbyt kwaśna.
Papryka do sprawdzenia, bo sama nie robię marynowanej. Robi moja mama i w tym przypadku gotuje zalewę z dodatkiem oliwy.
A na południowym wschodzie Polski sezon ogórkowy już za nami :), było sporo deszczów i generalnie wszystko przyspieszyło, nawet śliwki i aronia już są dobre :)
I u nas wszystko szybciej. Renklody to już zapomniałam, że jadłam, inne odmiany śliwek sypią się z drzewek. A pomidory, ogórki i fasolka szparagowa od jakiegoś czasu kwitną, owocują i na razie nie mogą przestać. :)
Szparagówka też? U nas już drugi raz zaowocowała i została usunięta z krajobrazu :). Dynie i cukinie się niesamowicie rozpleniły, sezon na zupy dyniowe za 1, 2, 3... :)
Też pierwszy raz spotykam się z tym, że tak długo pojawiają się nowe kwiaty i fasole na krzaczkach. Zwykle było tak, że po właśnie dwóch w miarę obfitych owocowaniach fasolokrzaki zaczynały przysychać. Nawet już miałam plan, co posadzę na ich miejsce (szparagi!), a tu trzeba było nową grządkę zrobić. :)
Jeden krzak cukini mam taki, że zasłania całkowicie kompostownik. Wstążki cukinowe sobie smażę prawie codziennie.
Bardzo fajny przepis i nie trzeba zalewy gotować :P
Ja jednak oczywiście mam problem bo u mnie jest tylko ocet winny czyli słaby :(
Dlatego konserwowych ogórków nie robię ale kupuję w Lidlu, zwłaszcza jak jest przecena i można dostać 1 słoik za niecałe 1 euro ;)
Jednak Twój przepis zachowam bo a nóż-widelec dopadnę gdzieś ocet spirytusowy...
Ja konserwuję i kiszę ile mam. W ubiegłym roku miałam za mało ogórków - szybko wyschły, miały niewiele kwiatów i też coś tam kupowałam. Stąd słoiki powtórnego użycia. :)
Z octem winnym spróbowałabym podwoić (2 kieliszki na słoik), bo zapewne ma 5-6% kwasu octowego. Zapewne będzie to już inny smak - myślę, że mógłby się dobrze komponować z cukinią. Sama robię ocet jabłkowy do bezpośrednego spożycia - głównie do sałatek, galaret. Może skuszę się na nastawienie większej ilości i próby z marynowaniem.
Kiedyś zrobiłam próbę z octem winnym ale nie zwiększyłam dawki, wszystko zgniło oczywiście :( Więcej nie robiłam, zniechęciłam się... nie ten klimat.
Mam aktualnie 2 skrzynki bakłażanów, skrzynkę papryk i cukinie do zerwania - marzy mi się taki mix w occie (uprzednio podpieczone albo obsmażone) ale jakby miały się zepsuć to byłaby katastrofa ;)
Nie zniechęcaj się... jabłka albo obierki z jabłek, ogryzki tez mogą być + skórka z ciemnego chleba + cukier + woda.
Zalewasz jabłka wodą, dodajesz skórkę z chleba i cukier (ja to robię na oko i zawsze wychodzi), nakrywasz ściereczką. Doglądasz a po kilku dniach poczujesz zapach, ja próbuję - jeśli jest kwaskowy i się pieni albo robi się osad na górze to dodaję troszkę cukru.
Jak już ładnie pachnie octowo, winnie i jabłkowo (ale nie kwaśno) a składniki się niemal rozleciały to odcedzam do butelek i zostawiam do sklarowania i nabrania mocy.
Cukru nie dużo, tak prawie jakbyś herbatę słodziła ;)
Świetnie, że mam już przepis. Dzięki. Dumałam, czy konserwować i już zakończyłam;) Moje ogórasy, nie sa ostatnio wyłapywane na czas więc nie tylko mam sporo, ale też gigantycznych rozmiarów.
Nie wiem czy znajdę zwykły ocet. Czy jakiś zamiennik może być?
Narobiłeś mi smaku :P UWIELBIAM :D!
U mnie w odwiecznej rywalizacji konserwowe kontra kiszone zawsze o pół łba konserwowe wygrywają. :)
Ja pół na pół :P Jak mam ochotę w w jeden dzień słoiczek kiszonych a w kolejny konserwowe :D
Ależ bym zjadł takiego ogórasa! Jeszcze zerwany pod własnym płotem, pewnie pełen smaku. Tęskno. 😀
Super patent ze zmywarką mi podsunęłaś, pewnie sporą porcję można zawekować za jednym podejściem.
Na jak długo zostawiasz taki litrowy słoik do konserwowania? Zastanawiam się po jakim czasie te plastry sa "gotowe". Wcześniej nie widziałem takiej formy (raczej w całości albo bardzo cienko poszatkowane) a bardzo mi się podoba.
Miesiąc. Ortodoksi spiżarniani twierdzą, że 6 tygodni, ale plastry po miesiącu mają już docelowy smak.
Natomiast opieńki otwierałam po trzech tygodniach i były całkowicie zamarynowane, ale one mają delikatną strukturę i wszystko się szybciej przegryzie.
Ja już narobiłam w tym roku ogórasków konserwowych, i całych i w plasterkach.
Ale sposób podany przez Ciebie na bank wykorzystam: łyżeczki soli, cukru i kieliszek octu niezależnie od wielkości słoika i ilości ogórków na słoik?
Te ilości cukru, soli i octu są na litrowe słoiki (bywają również słoiki 0,9 litra i te również będą ok). Ogórków nawkładać "ekonomicznie" czyli ile wlezie.
Lubię ten sposób, bo nie trzeba dorabiać ani wylewać zalewy, no i w domu mniej octem wonieje. :)
Ja też od dziś tak będę robić. Z tych samych powodów. Czy Twój sposób można "sprzedawać" na innych grupach kulinarnych, gdzie co chwilę pytają "hej kobietki, mam ogórki, dajcie jakiś przepis na konserwowe" :) I udostępnię ten post na fb, niech każda korzysta.
Można w ten sposób robić paprykę, cukinię i podobne marynaty?
Proszę bardzo. To jest tak stary przepis, że praktycznie pod domenę publiczną podpada. :)
W sieci są zresztą podobne, ale z innymi proporcjami cukier - sól - ocet. Dla mnie ta kombinacja jest idealna - mniej soli i więcej cukru to już nie to.
Według tego przepisu konserwowałam czasem groszek zielony (ale rzadko, bo przeważnie zdążymy zjeść cały na świeżo). Z cukinią w słupkach robiłam próbnie - udaje się, ale moim zdaniem trzeba zmniejszyć ilość octu (może do 30 ml), bo jest delikatnejszej konsystencji i z tych proporcji wyszła zbyt kwaśna.
Papryka do sprawdzenia, bo sama nie robię marynowanej. Robi moja mama i w tym przypadku gotuje zalewę z dodatkiem oliwy.
A na południowym wschodzie Polski sezon ogórkowy już za nami :), było sporo deszczów i generalnie wszystko przyspieszyło, nawet śliwki i aronia już są dobre :)
I u nas wszystko szybciej. Renklody to już zapomniałam, że jadłam, inne odmiany śliwek sypią się z drzewek. A pomidory, ogórki i fasolka szparagowa od jakiegoś czasu kwitną, owocują i na razie nie mogą przestać. :)
Szparagówka też? U nas już drugi raz zaowocowała i została usunięta z krajobrazu :). Dynie i cukinie się niesamowicie rozpleniły, sezon na zupy dyniowe za 1, 2, 3... :)
Też pierwszy raz spotykam się z tym, że tak długo pojawiają się nowe kwiaty i fasole na krzaczkach. Zwykle było tak, że po właśnie dwóch w miarę obfitych owocowaniach fasolokrzaki zaczynały przysychać. Nawet już miałam plan, co posadzę na ich miejsce (szparagi!), a tu trzeba było nową grządkę zrobić. :)
Jeden krzak cukini mam taki, że zasłania całkowicie kompostownik. Wstążki cukinowe sobie smażę prawie codziennie.
Bardzo fajny przepis i nie trzeba zalewy gotować :P
Ja jednak oczywiście mam problem bo u mnie jest tylko ocet winny czyli słaby :(
Dlatego konserwowych ogórków nie robię ale kupuję w Lidlu, zwłaszcza jak jest przecena i można dostać 1 słoik za niecałe 1 euro ;)
Jednak Twój przepis zachowam bo a nóż-widelec dopadnę gdzieś ocet spirytusowy...
Ja konserwuję i kiszę ile mam. W ubiegłym roku miałam za mało ogórków - szybko wyschły, miały niewiele kwiatów i też coś tam kupowałam. Stąd słoiki powtórnego użycia. :)
Z octem winnym spróbowałabym podwoić (2 kieliszki na słoik), bo zapewne ma 5-6% kwasu octowego. Zapewne będzie to już inny smak - myślę, że mógłby się dobrze komponować z cukinią. Sama robię ocet jabłkowy do bezpośrednego spożycia - głównie do sałatek, galaret. Może skuszę się na nastawienie większej ilości i próby z marynowaniem.
Kiedyś zrobiłam próbę z octem winnym ale nie zwiększyłam dawki, wszystko zgniło oczywiście :( Więcej nie robiłam, zniechęciłam się... nie ten klimat.
Mam aktualnie 2 skrzynki bakłażanów, skrzynkę papryk i cukinie do zerwania - marzy mi się taki mix w occie (uprzednio podpieczone albo obsmażone) ale jakby miały się zepsuć to byłaby katastrofa ;)
Ocet jabłkowy też robię co roku :)
Też bardzo nie lubię jak mi się coś zmarnuje, dlatego jeśli robię coś eksperymentalnie, to tak, żeby na 90% była szansa, że się uda. :)
W przyszłym roku poszukam jakiejś odmiany bakłażanów stosownych na polskie warunki, bo bardzo bym chciała mieć je w ogródku.
A jak robicie ocet @bowess i @grecki-bazar-ewy? Raz spróbowałam i poniosłam porażkę. Nie podjęłam kolejnej próby.
Nie zniechęcaj się... jabłka albo obierki z jabłek, ogryzki tez mogą być + skórka z ciemnego chleba + cukier + woda.
Zalewasz jabłka wodą, dodajesz skórkę z chleba i cukier (ja to robię na oko i zawsze wychodzi), nakrywasz ściereczką. Doglądasz a po kilku dniach poczujesz zapach, ja próbuję - jeśli jest kwaskowy i się pieni albo robi się osad na górze to dodaję troszkę cukru.
Jak już ładnie pachnie octowo, winnie i jabłkowo (ale nie kwaśno) a składniki się niemal rozleciały to odcedzam do butelek i zostawiam do sklarowania i nabrania mocy.
Cukru nie dużo, tak prawie jakbyś herbatę słodziła ;)
No, po takim objaśnieniu nie może się nie udać:) Dziękuję!
A tak dodatkowo: zrobiłam placki ziemniaczane z tego przepisu, który poleciłaś! Z mięta! Były niezapomniane:)
Świetnie, że mam już przepis. Dzięki. Dumałam, czy konserwować i już zakończyłam;) Moje ogórasy, nie sa ostatnio wyłapywane na czas więc nie tylko mam sporo, ale też gigantycznych rozmiarów.
Nie wiem czy znajdę zwykły ocet. Czy jakiś zamiennik może być?
Miło mi, że przepis się przyda. :)
Możesz próbować zamienić ocet, ale koniecznie z przeliczeniem stężenia. Oczywiście w smaku pojawią się wtedy owocowe nutki (winne, jabłkowe).
Przeliczenie proste słoik - ocet. 10% = 1 kieliszek 50 ml, ocet 5% = 2 kielszki, ocet 4% = 2,5 kieliszka. :)
Pasteryzuja się me ogórki w tej chwili! Będę z niecierpliwościa czekać na efekty.
Dzięki!
TYLKO MAŁOSOLNE!!!